Radziecki pomniki, które mają zniknąć po wejściu w życie kolejnej ustawy dekomunizacyjnej, trafią do Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku. To najnowsza koncepcja policjantów historycznych z IPN.
Ekspozycja ma zacząć działać w Podborsku na Pomorzu Zachodnim już za rok.
– Chcielibyśmy w obiektach po byłym magazynie armii sowieckiej, gdzie przetrzymywane były głowice jądrowe, nie tylko umieścić pomniki, ale też pokazać trudne relacje polsko-radzieckie, m.in. wojnę w latach 1919–1921, inwazję z 17 września 1939 r. czy zbrodnię katyńską – mówi dr Paweł Skubisz, dyrektor oddziału IPN w Szczecinie.
Myliłby się jednak ten, kto spodziewa się chłodnej, historycznej refleksji nad złożonością relacji polsko-radzieckich.
– Chcemy pokazać, że Polska była terenem zewnętrznym imperium sowieckiego, gdzie były lokowane obiekty, na które Polacy nie wyrażali zgody. Było tak zarówno w przypadku schronów atomowych, jak w Podborsku, jak i pomników oraz obelisków sowieckich. Kontestowano ich obecność w przestrzeni publicznej, oblewano farbą i benzyną, urządzano akcje happeningowe, ulotkowe. Chcemy pokazywać to przez indywidualne losy, często młodych ludzi, którzy zapłacili bardzo poważną cenę za swoją antysowiecką postawę – twierdzi Skubisz.
– Muzeum Zimnej Wojny pokazuje, jak byliśmy zależni od ZSRS. Te głowice atomowe, jakie tam przechowywano, miały zostać użyte, by zniszczyć cywilizację europejską – mówi Janusz Szarek, prezes IPN. – Chcemy też pokazać historię propagandy totalitaryzmu – to również był element zimnej wojny. Dlatego nie możemy takich obiektów jak pomniki „wdzięczności” armii sowieckiej tolerować w przestrzeni publicznej.
Naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie Maciej Korkuć, twórczo rozwija myśl swojego szefa, i uważa, że „obiekty wdzięczności armii sowieckiej” nie powinny być nawet uważane za pomniki.
Podejście obecnych władz IPN nie różni się szczególnie od podejścia szefostwa Instytutu mianowanego przez PO. Poprzednia ekipa też planowała usuwać radzieckie pomniki i stworzyć z nich skansen w Bornem Sulinowie. Ekipa Szarka na zasadzie „nie, bo nie” pomysł tamtej lokalizacji odrzuciła. Oficjalnie dlatego, że – jak napisano w oficjalnym komunikacie – nie chciano tam stworzyć „gabinetu osobliwości i kuriozów z minionej epoki”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jest takie starożytne powiedzenie: nawet jak się z Ruskim nie zrobi interesu, to zawsze można razem wypić, z Zapadczikiem nihuhu
rusofoby – oczywicie…
Największe „obiekty wdzięczności armii sowieckiej” to są ziemie zachodnie, obecnie polskie tylko dzięki armii sowieckiej i Stalinowi osobiście. Ale, parafrazując słowa znanej piosenki: „nic nie musi wiecznie trwać, co dała armia sowiecka można będzie stracić”.
Rosjanie są naprawdę opanowanym narodem, skoro przy takiej masie znieważania ich pamięci nie sugerują nawet dogadania się z Niemcami w sprawie „naprawienia” ich krzywd terytorialnych. Ale to się może zmienić, bo czasami jedna kropla przelewa czarę goryczy.
Molodiec! To po rosyjsku, przepraszam Pana. Mieszkam w Moskwie. Zawsze tutaj mowie ze Polacy zadne rusoby, ale elita – to wszedzie taka sama…. Wie Pan jaka…