Donald Trump jest jednym z najbogatszych Amerykanów. Chce również zostać prezydentem USA. Jest także rasistą. Wczoraj po raz kolejny posłużył się mową nienawiści wobec latynoskiej mniejszości. Jego słowa wywołały powszechne oburzenie.

flickr.com/Gageskidmore
flickr.com/Gageskidmore

69-letni multimiliarder, ubiegający się o start w wyborach prezydenckich z ramienia Partii Republikańskiej, napisał na Twitterze, że śmierci Kathryn Steinle można było uniknąć, gdyby na liczącej 2000 km granicy amerykańsko-meksykańskiej stanął mur. 32-letnia Steinle zginęła w zeszłym tygodniu w San Francisco z rąk meksykańskiego imigranta. Jankeski rasista ma również poczucie mesjanizmu. „To jest absolutnie beznadziejna sytuacja i jestem jedynym, który chce coś naprawić” – czytamy w jego oświadczeniu. „Nikt inny nie ma odwagi, by nawet o tym mówić. Amerykanie zasługują na ten mur, aby chronić nasze miejsca pracy, gospodarkę i nasze bezpieczeństwa.”.

To nie pierwsza skandaliczna wypowiedź Trumpa, znanego z niechęci wobec Latynosów. 18 czerwca miliarder powiedział, że „meksykańscy imigranci to w większości przestępcy i gwałciciele”. Oskarżył ich również, że „zajmują się głównie handlem narkotykami”. Oficjalną notę protestacyjną wystosował wówczas meksykański rząd.

Wypowiedz Trumpa wzbudziła skrępowanie innych republikańskich polityków. Milionerowi dostało się m.in. od głównego rywala w wyścigu o nominację – Jeba Busha. Gubernator Florydy, którego żona jest Meksykańską, określił słowa Trumpa jako „wyjątkowo ohydne” oraz przyznał, że czuję się osobiście urażony. „On to robi, by rozpalić emocje, podżegać i zwrócić na siebie uwagę, to wydaje się stylem jego kampanii” – komentował Bush w „New York Times”. W odpowiedzi Trump opublikował twitta, w którym stwierdzał, że „Bush musi lubić meksykańskich nielegałów ze względu na swoją żonę”. Twitt został później skasowany, ale – jak powszechnie wiadomo – w internecie nic nigdy nie jest skasowane.

Czołowi politycy Partii Republikańskiej obawiają się, że skandal, jaki wywołał Trump, może przyczynić się do utraty zaufania wśród liczącej 55 mln osób społeczności latynoskiej. „To poważny błąd” – powiedział Mitt Romney, kandydat do Białego Domu w 2012 roku. Aż się 70 proc.  obywateli USA pochodzenia meksykańskiego oddało wówczas głos na Baracka Obamę.

Z drugiej strony, nie da się ukryć, iż rasizm Trumpa trafia do serc sporej części republikańskich wyborców. Opublikowane wczoraj badanie Quinnipiac University, przeprowadzone wśród wyborców z Iowa wykazało, że 46 procent tamtejszych zwolenników Partii Republikańskiej jest za wygnaniem nielegalnych imigrantów z kraju. Tylko 34 procent popiera otwarcie im drogi do zdobycia obywatelstwa.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. z wypowiedzi pana trumpa wychodzi, że ma niezłych znajomych wśród latino-imigrantów i chyba się z nimi ostatnio pokłócił.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…