Przeprowadzone 25 października wybory lokalne w Bułgarii, połączone z ogólnokrajowym referendum, były kolejną klęską „bułgarskiej demokracji”. Tym razem doszło do kompletnego załamania organizacyjnego.

Do wtorku w sofijskim oddziale Centralnej Komisji Wyborczej panował kompletny bałagan. Przewodniczący ponad 1,5 tys. sekcji wyborczych z okręgu sofijskiego byli zamknięci w gigantycznej hali sportowej Arena Armeec. Nie pozwalano im wyjść, nie dopuszczano do nich nawet posłów. W poniedziałek popołudniu do pomieszczenia wpuszczono przedstawicieli mediów. Wówczas do pejzażu ogólnej dezorganizacji doszedł też element brutalnego wyzysku pracujących w poszczególnych sekcjach i komisjach wyborczych. Do hali Armeec wzywano kilkakrotnie karetki pogotowia, siedem osób odwieziono do szpitala z powodu wycieńczenia. Pomimo tego Centralna Komisja Wyborcza nie zgodziła się na zwolnienie pracujących tam osób po zamknięciu i zaplombowaniu worków z kartami wyborczymi.

Według wielu komentatorów, brak informacji o frekwencji w ciągu pierwszych 24 godzin od zakończenia głosowania stwarza przesłanki do unieważnienia wyborów. Inni twierdzą, że powinny zostać powtórzone głównie ze względu na to, iż powyborczy bałagan podważa kompletnie wiarygodność wyników. Lider opozycyjnej, lewicowej z nazwy, Bułgarskiej Partii Socjalistycznej, Michaił Mihow, określił niedzielną elekcję jako „wyjątkowo brudną”.

Wolen Siderow (z lewej), źródło: Wikimedia.
Wolen Siderow (z lewej), źródło: Wikimedia.

Jednocześnie w niedzielę wieczorem oraz poniedziałek i wtorek rozegrały się trzy spektakularne akacje z udziałem nacjonalistycznego posła do Bułgarskiego Zgromadzenia Narodowego – Wolena Siderowa. Siderow jest szefem skrajnie proputinowskiego stronnictwa ATAKA. W dniu wyborów oraz dzień później, indywiduum to, wraz z grupą około 20 ogolonych na łyso fanów piłki nożnej wtargnął do Narodowej Akademii Sztuk Teatralnych i Filmowych. Twierdząc, iż szuka jakiegoś człowieka przerywał próby, wchodził do sal wykładowych i przerywał zajęcia. Wezwana na miejsce policja bała się interweniować, dopiero po przyjeździe na miejsce ministra spraw wewnętrznych – Rumiany Baczwarowej – sytuację udało się opanować. Następnego dnia Siderow i jego stronnicy zorganizowali manifestację przed budynkiem rady ministrów w Sofii. W tym samym czasie studenci kilku uczelni w Sofii demonstrowali przed siedzibą Zgromadzenia Narodowego przeciw – jak mówili organizatorzy – „totalnej abdykacji państwa” i za ograniczeniem immunitetu deputowanych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…