– Pracodawca raczej kpi sobie z nas, niż oczekuje porozumienia – tak Marcin Grzybowski, lider Międzyzakładowej Organizacji Związkowej OPZZ w Nexteer Automotive komentuje przebieg rozmów o podwyżce płac dla pracowników firmy. W zakładach w Tychach i Gliwicach zaczął się spór zbiorowy.

W połowie marca w Nexteer Automotive rozpoczęły się coroczne rozmowy o podwyżkach płac. Szczególnie palące w tym roku, gdy każdy odczuwa skutki inflacji i wzrostu cen podstawowych produktów. Rozmowy prowadziły z firmą organizacje należące do OPZZ i do „Solidarności”. Związkowcy z tej pierwszej organizacji w pewnym momencie wyszli z sali. Dlaczego?

Groszowa podwyżka

Nexteer zaproponował mianowicie wzrost stawki godzinowej o złotówkę brutto. Dokładny wymiar podwyżki miałby ponadto zależeć od oceny pracy konkretnej osoby. Dla pracownika dobrze ocenianego firma sugeruje 1,2 zł. Kto w przekonaniu kadry zarządzającej pracuje gorzej – dostałby 50 gr więcej. W skali miesiąca nie daje to nawet 200 zł podwyżki.

Lider MOZ OPZZ w firmie Marcin Grzybowski zapowiada, że załoga nie zgodzi się na takie traktowanie. Jego związek zamierza zawalczyć o wyższe podwyżki tak dla 300 pracowników, którzy należą do organizacji, jak i dla osób zrzeszonych w „Solidarności” i niezrzeszonych nigdzie. Związek oczekuje podwyżki godzinowej stawki o 3 zł, a w przypadku pracowników, których wypłata liczona jest co miesiąc – podwyżki 600 zł brutto.

O co jeszcze walczą związki?

MOZ OPZZ domaga się również podniesienia premii rocznej do kwoty 2700 zł brutto. Zgadza się przy tym, by premię na dotychczasowych zasadach wypłacano do kwoty 2000. Reszta miałaby przysługiwać pracownikom, którzy w ciągu roku nie przebywali ponad 7 dni na zwolnieniu lekarskim. Kolejny postulat związku to wprowadzenie dodatku stażowo-frekwencyjnego dla pracowników administracyjno-biurowych oraz podwyższenie dodatku do stołówki o 50 zł.

Wreszcie pracownicy oczekują, że firma zacznie wypłacać nagrody jubileuszowe za każde 5 lat przepracowanych w Nexteer Automotive. Dopiero od 20 lat pracy ta jednorazowa nagroda miałaby wynosić 100 proc. pensji, wcześniej – 50 proc.

 

– Nie cofniemy się nawet o krok, bez sensownych propozycji położonych na stole – zapowiadają związkowcy z Marcinem Grzybowskim, przewodniczącym organizacji MOZ OPZZ, na czele. Zauważają również, że już teraz płace w Nexteer nie wypadają dobrze na tle regionu. Jeśli firma chce utrzymać załogę, zamiast wciąż rekrutować nowych pracowników, warto docenić tych, którzy pracują obecnie. Docenić naprawdę, czyli przyznając zauważalną podwyżkę.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A pracownicy nie zaproponowali zarządowi Niderlandów (na miejsce osiedlenia) i taczek na drogę? Jacyś niespotykanie spokojni ludzie!
    Przecież na głupie propozycje właściwą wydaje się wyłącznie odpowiedź sienkiewiczowskiego Zagłoby.

  2. ja dostalam podwyzke, inni tez dostali w zeszlym roku. nie rozumiem po to ta „łostuda” jak to mówią na śląsku.. skupmy się na brakach na rynku motoryzacyjnym, a nie na strajkach…

  3. Nie chce nic mówić, ale to jest zupełnie nie potrzebne… S. chcą przykryć to co na bruzdzili. Ciekawe, że przez cały rok byli ultra cicho, a teraz nagle robią aferę na cały Śląska i kto wie jeszcze gdzie. Tu są braki na rynku i wojna… a nie jakieś strajki.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…