Podczas corocznego wystąpienia prezydenta Rosji przed Zgromadzeniem Narodowym, Władimir Putin po raz kolejny pokazał, jak sprawnym jest politykiem. Nie omijał trudnych tematów, które w ostatnich miesiącach budziły złość Rosjan. Złożył wiele obietnic – jak będzie z ich realizacją?
Prezydent nie mógł nie wiedzieć, że od lata zeszłego roku szybko wzrasta fala społecznego niezadowolenia, spada też poziom poparcia dla niego osobiście ze strony do tej pory dość entuzjastycznie nastawionego do niego społeczeństwa. Zatem główne tezy jego wystąpienie skierowane były przede wszystkim na rozładowanie społecznych frustracji Rosjan. Pierwsze i najważniejsze tematy jego wystąpienia dotyczyły właśnie problemów wewnętrznych: demografii, biedy, medycyny, oświaty i spraw środowiska, czyli dokładnie tego, co wywołuje wściekłość u zwykłych obywateli, odnoszących słuszne wrażenie, że państwo służy przede wszystkim oligarchom, a nie interesuje się losem prostych ludzi.
Putin w powyżej wspomnianych dziedzinach zaproponował znaczące i różnorodne formy pomocy państwa, przede wszystkim finansowej, dla rodzin wielodzietnych, emerytów, dzieci niepełnosprawnych i bezrobotnych. Zwrócił uwagę na fakt, że w ciągu ostatnich lat jego rządów zwiększyła się grupa ludzi biednych, znajdujących się poniżej minimum socjalnego, choć sprawiedliwie dodał, że i tych, którzy są nieco powyżej trudno nazwać bogatymi. Przedstawił plany szeroko zakrojonej pomocy państwa i struktur samorządowych dla wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem. Zaproponował istotne zmiany w opiece medycznej i oświacie, m.in. pokaźne kredyty dla lekarzy i nauczycieli, którzy zechcą osiedlić się we wsiach lub małych ośrodkach miejskich, gdzie baza medyczna i oświatowa kuleje. Zaprezentował determinację w walce o czyste środowisko. Mówiąc o większości projektów, twierdził, że są już na nie przygotowane pieniądze.
Na koniec poświęcił nieco uwagi problemom międzynarodowym. Podkreślił, że wyjście USA z układu INF zagraża pokojowi na świecie. Zapewnił, że Rosja jako pierwsza nie umieści rakiet średniego zasięgu w Europie. Jeśli jednak zrobi to strona przeciwna, to Rosja sięgnie po takie środki obrony, które dosięgną nie tylko terytorium, z którego będą wystrzeliwane pociski, ale i centrów decyzyjnych, z których płynąć będą rozkazy o rozpoczęciu działań. W ten niedwuznaczny sposób Putin zagroził samym USA, że nie uda im się uniknąć ataku odwetowego, nawet jeśli spróbują ograniczyć konflikt do kontynentu europejskiego lub któregokolwiek innego niż amerykański.
Wydaje się, że w swoim wystąpieniu Putin dokonał rzeczy trudnej – obniżył, choćby częściowo, powszechne ciśnienie społecznej frustracji wywołanej rosnącym rozwarstwieniem i neoliberalną reformą emerytalną, jednocześnie dając swoim obywatelom to, co jest dla nich bardzo ważne – poczucie przynależności do państwa będącego potęgą, z którą należy się liczyć. Jeżeli choćby 50 procent jego obietnic zostanie zrealizowanych w bliskim czasie, ekipa Władimira Putina i on sam osobiście ma zapewnione kolejne miesiące spokoju i rosnącego poparcia.
Pamiętać jednak należy, że od choćby najpiękniej wyglądających obietnic prezydenta do ich realizacji w rosyjskiej rzeczywistości, pełnej korupcji i nieprofesjonalizmu urzędników wyższego i średniego szczebla, jest bardzo daleka droga.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Dziwna ta demokracja w Rosji. Władza przejmuje się opinią ludzi.
Dobry Car Batiuszka.