Aleksiej Mordaszow, majątek szacowany na 11,7 mld dolarów, większościowy właściciel koncernu „Siewierstal”. Michaił Fridman, obywatel Rosji i Izraela, współzałożyciel jednego z najprężniejszych banków Rosji – Alfabanku, majątek 12,4 mld dolarów. Wagit Alekpierow, rosyjski biznesmen pochodzenia azerskiego, prezes giganta naftowego Łukoil, majątek 12,4 mld dolarów. Piotr Awen, udziałowiec Alfabanku, majątek 4,2 mld dolarów.

Roznosi się dziś w sieciach społecznościowych informacja, że wspomniani wyżej rosyjscy oligarchowie wyjechali w ostatnich dniach z Rosji. Internauci odbierają to jako ucieczkę. Powszechnie żąda się więc nacjonalizacji ich majątków. I nie tylko tych oligarchów. Wszystkich, tych, co (jeszcze?) zostali, też. Nikt w Rosji nie ma złudzeń, że u podstaw ich fortun leżą nieczyste sposoby dochodzenia do swoich, niewyobrażalnych dla przeciętnego człowieka na Ziemi, majątków. Teraz więc, skoro uciekli, trzeba im je odebrać.

To oczywiście może być plotka, którą krzepi się lud. Obłożona sankcjami po inwazji na Ukrainę gospodarka Rosji się chwieje, a będzie jeszcze gorzej i ludzie zdają sobie z tego sprawę. Trzeba więc pocieszenia – „my będziemy chodzić głodni, ale krezusi zostaną bez niczego”.

Namawiałbym jednak do spojrzenia na ten internetowy fakt z większą uwagą. Oto widzimy, jak zwykli Rosjanie mają dość oligarchicznego kapitalizmu. Nawet jeśli dziś nie wszyscy, sądząc po sondażach, rozumieją, że to właśnie ten model ustroju wywołał wojnę Rosji na Ukrainie, to wiedzą, że ten model państwa trzeba zdemontować. Mówiąc inaczej, w miarę pogarszania się poziomu życia w Rosji, nastroje społeczne wobec władzy będą się zmieniać.

Ludzie będą żądać sprawiedliwości, pokoju i redystrybucji własności. Coś wam to przypomina?

Czy Władimir Putin, mając takie społeczeństwo za plecami, dalej będzie chciał być rozgrywającym w wojnie imperializmów o nowy, równie niesprawiedliwy świat? Czy pojmie procesy historii, które nieuchronnie nadciągają? A może te procesy zwyczajnie zmuszą go do ustąpienia?

Światu nie jest potrzebna Rosja, która tępo chce zamienić się z USA miejscami i krwawym przywództwem światowym. Rosja, gdy stanie się państwem prospołecznym, sprawiedliwym, a zatem silnym wsparciem swojego całego społeczeństwa, może być propozycją. Bez tego jest tylko zagrożeniem. I przegra.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Odpowie mi pan panie naczelny na jedno pytanie. Skoro jest tak źle, to jakim cudem operację siłowego przywrócenia Ukrainie statusu państwa niezaangażowanego popiera blisko 80% Rosjan? Nieco ponad 870% było za uznaniem donbaskich republik? Czyżby przyłączył się pan do chóru rusofobów?? Kupą mości panowie kupą – kupy nikt nie ruszy… Albo problem ze zrozumieniem natury Rosjan… tertium non datur.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…