Nieprawidłowości przy zatrzymaniach, brak specjalistycznej opieki i pozbawianie wolności osób z poważną niepełnosprawnością intelektualną – to wyniki kontroli RPO w polskich więzieniach.
– Mamy wrażenie, że te młyny sprawiedliwości, które mielą i w których tryby wpadają różne osoby, mogą powodować wielką szkodę dla nich – mówił w marcu Adam Bodnar, kiedy trwała rozpoczęta jesienią kontrola. Jej wyniki potwierdziły niestety przypuszczenia rzecznika. Zbadano 36 zakładów penitencjarnych i 10 jednostkach diagnostycznych. Przyjrzano się losom 64 osób, pracownicy biura RPO wytypowali też 36 dodatkowych więźniów z różnymi rodzajami niepełnosprawności, którzy w ogóle nie byli tak traktowani przez system.
Jak mówi Bodnar, znajdowali się wśród nich ludzie na poziomie intelektualnym siedmiolatka, a także osoby chorujące na poważne choroby psychiczne, np. schizofrenię. Wiele z nich w ogóle nie jest leczonych – ci w ogóle nie powinni się znajdować w zakładach karnych. Inni więźniowie, upośledzeni w stopniu lekkim, powinni podczas odbywania kary mieć dostęp do specjalistycznej opieki, której są pozbawieni.
Policja, prokuratura, sąd i służba więzienna często w ogóle nie informują się o stanie zdrowotnym zatrzymanych; nawet w oczywistych sytuacjach w dokumentacji brakuje danych np. na temat poważnej niepełnosprawności intelektualnej. Nie ma też zwyczaju informowania opiekunów osób ubezwłasnowolnionych o zatrzymaniu, co zdaniem Bodnara stanowi poważne nadużycie.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Udziwniają problem. Skazany wyrokiem automatycznie jest sklasyfikowany jako człowiek pełnosprawny do odbycia kary. RPO to instytucja z która miałem do czynienia i moja opinia o tejże jest jak najgorsza. To siedlisko pieczeniarzy i ludzi patrzących jakby tu możliwie najszybciej pozbyć się interesanta. Postuluję dokładną kontrolę działalności RPO – i myślę że powinna ona ulec rozwiązaniu
Do pieczniarzy można zaliczć też: Trybunał Konstytucyjny, Senat, IPN, NFZ, itd., likwidując powielające się instytucje oraz finansowanie Kościoła katolickiego, budżet państwa miałby dużo więcej pieniędzy.
RPO przynajmniej działa do rzeczy. Obecny RPO nie jest z nadania wszechwładnej w Polsce klerykalno/nacjonalistycznej partii PiS. Dlatego jest „solą w oku” pisowców i ich apologetów.
Do refleksji!
Pozdro.