Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Straży Granicznej rzeczniczka Anna Michalska poruszyła temat wjazdu dziennikarzy do strefy i lotów deportacyjnych dla obywateli Iraku. Mówiła też o niepokojącym zachowaniu służb białoruskich wobec polskich funkcjonariuszy.

Rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska poinformowała, że od 25 października do dziś zostały wydane 1692 wnioski o opuszczenie terytorium Polski, które równocześnie są zakazami wjazdu do strefy Schengen przez okres 3 lat. W polskich zamkniętych ośrodkach dla uchodźców przebywa obecnie 1838 osób, a czego jedynie 716 z nich złożyło wnioski o ochronę międzynarodową w naszym kraju. Większość osób stanowią obywatele Iraku – podała Michalska.

Od początku roku Straż Graniczna odnotowała 36 tysięcy prób przekroczenia granicy. Rok wcześniej było ich jedynie 95.

Straż Graniczna planuje kolejne deportacje, głównie do Iraku.

Nie znamy szczegółów ani terminu najbliższego lotu czarterowego. Wiemy jedynie że prawdopodobnie deportowanych zostanie ok 20 osób. Jeśli będą to mężczyźni, Straż Graniczna wzmocni ochronę przewożonych, jeśli rodziny – ochrona będzie mniejsza. Kolejne loty mają dotyczyć ok 80 osób – mówiła podczas dzisiejszej konferencji prasowej rzeczniczka SG.

Obecnie największe grupy migrantów przebywają w okolicach Dubicz Cerkiewnych i Czeremchy. Wczoraj w nocy miało dojść do siłowej próby przekroczenia granicy przez dużą grupę migrantów. Rzeczniczka prasowa potwierdziła doniesienia o używaniu laserów oślepiających polskich funkcjonariuszy i celowym świeceniu latarkami. Mówiła również, że białoruskie służby jawnie pomagają migrantom przedostawać się na polską stronę, nawet przy pomocy kładek, które przerzucają nad drutami. Wspomniała również o pijanych i uzbrojonych w broń białoruskich pogranicznikach, których nagranie udostępniło MON.

– Nasi funkcjonariusze nie czują się bezpiecznie- powiedziała Anna Michalska.

Wczoraj wieczorem 70 osób przedostało się na polską stronę i zostało niezwłocznie „odstawione na granicę”. Według słów rzeczniczki nikt nie ucierpiał ani nie wymagał opieki medycznej, ani spośród migrantów, ani żołnierzy. Nie podano informacji, czy ktoś z pośród tych 70 osób chciał się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce. Wszyscy zostali niezwłocznie odstawieni do lasu, tam skąd przyszli.

Poruszono również kwestię dwóch rodzin z dziećmi, które znaleziono kilka dni temu na terytorium RP.

W najgorszym stanie jest Irakijka, matka piątki dzieci, która prawdopodobnie w wyniku wyczerpujących i niebezpiecznych tygodni w lesie straciła ciążę w 24 tygodniu.

Została przewieziona do jednego z podlaskich szpitali, rzeczniczka nie udzieliła informacji, do którego. Reszta rodziny, czyli ojciec i dzieci przebywają w ośrodku. Według słów rzeczniczki, mąż ma prawo odwiedzać żonę w szpitalu, chociaż jej stan nadal jest ciężki. Pochówek zapewniła gmina tatarska na Podlasiu. Cała rodziną opiekuje się Fundacja Dialog z Białegostoku.

Kolejna ofiara to 8-miesięczne dziecko, które zostało potraktowane gazem łzawiącym i z powodu duszności zostało przewiezione wraz z matką do szpitala. Nie mamy informacji, która ze stron (obie?) użyła gazu łzawiącego.

Anna Michalska poruszyła również kwestię planowanego wjazdu dziennikarzy na teren strefy objętej stanem wyjątkowym. Już niedługo lokalne placówki Straży Granicznej mają zacząć wydawać przepustki. – Dziennikarze będą musieli się rotować, nie wpuścimy na raz 170 redakcji – powiedziała Michalska.

Kiedy dziennikarze zostaną wpuszczeni na granicę i na jakich dokładnie zasadach, tego jeszcze dziś nie wiemy.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…