Kiedy rzecznik rządu informował o mających nastąpić zmianach w składzie Rady Ministrów, a szef Centrum Analiz Strategicznych KPRM obiecywał „istotne zmiany”, służyć to miało zapewne budowaniu napięcia, ale też obserwatorom dawało nadzieję, że rząd partii Kaczyńskiego potrafił jednak wyciągnąć wnioski ze swoich słabości. Potem już było jak zwykle, czyli okazało się, że prawda została ominięta szerokim łukiem.
„Istotne zmiany” to niemal ci sami ministrowie, no i ten sam premier. Zatem zmian nie będzie.
Tak samo jak w niedawnej przeszłości możemy ze strony pana premiera oczekiwać dalszego gloryfikowania hitlerowskich kolaborantów, kładzenia kwiatków na ich grobach, fałszowania historii i opowieści o swoim kombatanctwie.
Bez pudła stawiam, że z nauczycielami, niezależnie od tego, jaką formę protestu obiorą i tak nikt nie będzie poważnie gadał, tak jak robiła to była minister Zalewska, tak też i zrobi obecny minister Piontkowski. Bo robił tak wcześniej.
System opieki zdrowotnej za wszystkich ministrach PiS-u osuwał się dalej w niebyt, nie sądzę, żeby zmienił to ten sam minister, który biernie przyglądał się temu przez zapowiadanymi zmianami w rządzie. Będzie jak było, czyli do dupy.
Ma ktoś złudzenia, że misja Zbigniewa Ziobry zmieni się choć o jotę? Że zniknie ręczne sterowanie prokuraturą, karanie nieposłusznych prokuratorów i sędziów, naruszanie prawa i konstytucji? Wolne żarty, będzie jak było. Aż do osiągnięcia pożądanego rezultatu: żeby cały system sprawiedliwości, powodowany strachem o utratę źródeł utrzymania gotów był na każdą podłość, świństwo i niesprawiedliwość.
Placówki kulturalne i historyczne będą w dalszym ciągu pod ministrem Glińskim sprzedawały pisowską wersje kultury i historii. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie drobiazg – są fałszywe. Szefów placówek, którzy zechcą się temu przeciwstawić się wymieni. Zatem będziemy w dalszym ciągu kąpać się w kłamstwie.
Dorżnięte zostaną uczelnie wyższe, a ich autonomia będzie taka jak do tej pory – umowna. Gowin był, Gowin jest.
Kontynuowane będą prace nad przekształceniem Polski w jedno wielkie akwarium, w którym obywatele będą jak te gupiki na ciągłym widoku, na podsłuchach i pod obserwacją. Szkoda tylko, że będzie nią sterować Mariusz Kamiński, człowiek, który bez żenady łamał prawo, (co orzekł sąd, jeszcze wówczas niezawisły) i podobnie bez wstydu skorzystał z niezgodnego z prawem ułaskawienia przez prezydenta. Ktoś oczekuje, że taki szef służb specjalnych będzie sobie zawracał w nowym rozdaniu głowę przestrzeganiem jakichś głupich przepisów prawa?
Nowy rząd jak był podnóżkiem Kościoła, tak będzie. Nic się tu w tej mierze nie zmieni. Zagwarantuje nam to nie tylko premier, ale też wszyscy ministrowie.
Tak samo zresztą, jak wszelkie władze teoretycznie suwerennego państwa, jakim jest Polska, będą pozostawały w pozycji grzybiarza wobec najmarniejszego urzędniczyny Stanów Zjednoczonych. Już nam to minister Czaputowicz zagwarantuje. Do tej pory firmował tę hańbę swoim nazwiskiem, to raczej wątpliwe jest, by uznał, że czas to zmienić.
No, opowiedzcie jeszcze jakiś dowcip pod tytułem: „nastąpią istotne zmiany”.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Realnie rzecz biorąc nie ma podstaw do większych zmian w rządzie. No i dobrze że Jurgiel został – jedyny od lat min. rolnictwa z wiedzą, a nie z łapanki.