Nazwa stolicy Kazachstanu, Astany, zostanie zmieniona na cześć prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Taką decyzję podjęli jednogłośnie deputowani do kazachskiego parlamentu. Nie ustalili tylko, jak dokładnie będzie brzmiała nowa nazwa.
Jak oświadczył przewodniczący partii Ak Żol Azat Peruszajew, uhonorowanie Astany imieniem Nazarbajewa jest wyrazem „zasłużonej dumy całego kraju” dla dokonań prezydenta. Jest rzeczą oczywistą, że w systemie silnej władzy prezydenckiej uchwała taka nie mogłaby być podjęta bez aprobaty głowy państwa. Nazarbajew oświadczył jedynie, że takie decyzje należy podejmować „w sposób zrównoważony”.
Sam Nazarbajew do tej pory był przeciwny inicjatywom zmiany nazwy stolicy na jego cześć – ta nie jest pierwsza. Mówił wówczas, że na to nie pozwoli, dopóki będzie prezydentem. Jak twierdzi dyrektor kazachskiej Grupy Oceny Ryzyka Dosym Saptajew, w poprzednich latach władze starały się wykazać, że Kazachstan wyraźnie różni się od sąsiedniej Turkmenii, gdzie kult przywódcy Saparmurata Nijazowa osiągnął nieprawdopodobne rozmiary. Obecnie jednak Nazarbajew coraz częściej przyjmuje hołdy pod swoim adresem. Nie protestował, gdy kazachscy naukowcy wykazali się w tym względzie szczególną nadgorliwością, sugerując, że prezydent jest w prostej linii potomkiem Dżyngis-chana.
Nursułtan Nazarbajew udzielił ostatnio wywiadu agencji Bloomberg, gdzie zdementował pogłoski o tym, jakoby w przyszłości miał przekazać władzę komuś ze swoich dzieci. Oświadczył, że przejęcie władzy powinno nastąpić zgodnie z konstytucją, a on sam jest „pełen sił i energii”, toteż amierza rządzić do 2020 roku. Tym niemniej rosyjska „Niezawisimaja Gazieta” spekuluje, iż następcą obecnego prezydenta może być jego córka Dariga. Była już posłanką do parlamentu, wicepremierem, a od września zasiada w Senacie, gdzie pełni funkcję przewodniczącej kluczowej Komisji ds. Stosunków Międzynarodowych, Obrony i Bezpieczeństwa. Gdyby została wybrana na spikera Senatu, to wówczas przejęłaby obowiązki głowy państwa w przypadku odejścia Nazarbajewa. I wszystko odbyłoby się w zgodzie z konstytucją.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Nie zdziwię się, jeśli , wbrew pozorom, wykaże się chlubnym pochodzeniem. A druga ewentualność to tylko konsekwencja. Wielu z europejskich może tylko marzyć, ale w kraju wolności za oceanem już byliśmy świadkami udanych prób kontynuacji wybieranych w demokratycznych wyborach następców. Im więcej słów o demokracjii i luzu na dole, tym większa skłonność do akceptowania silnej i scentralizowanej władzy, do której każdy może się odwołać.
Byłem, widziałem. Z naszego punktu widzenia – szajba. Z turkmeńskiego – szczyty demkokrejszen. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.