Wbrew wszelkim przewidywaniom, Syriza po raz kolejny wygrała wybory. Wbrew nadziejom mainstreamu, który upajał się myślą, że kapitulacja Tsiprasa w Brukseli przekona Greków, iż nie ma co marzyć o polityce „anti-austerity” i trzeba się podporządkować neoliberalnemu dyktatowi. Ale także wbrew słusznemu gniewowi lewaków całego świata (a przynajmniej całej Europy), którzy uważali, że upokarzająca klęska wyborcza będzie słuszną karą za zdradę ideałów i wyborców.
Ale jest też inny punkt widzenia. Taki, który zamyka się w pytaniu: jaka jest alternatywa?
Nie ma sporu co do tego, że Tsipras – przepraszam za kolokwializm – dał dupy. Że po triumfie referendum dał się wbić w podległość i przyjął warunki, które greckie społeczeństwo stanowczo odrzuciło. Że okazał się po prostu słaby. Moim osobistym zdaniem, wielką rolę w tym dramacie odegrała dezercja Yannisa Varoufakisa: jedynego w antyestablishmentowym greckim rządzie polityka, który był w stanie znieść nacisk establishmentu. Varoufakis zachował się jak antyglobalizacyjni rycerze z kultowych bojówek „Tutti Bianci”: wytrzymał siedem ataków sił porządku, a potem mu się znudziło i sobie poszedł, zostawiając niedoświadczonego greckiego premiera na pastwę europejskiej finansjery. Ktokolwiek jednak nie byłby winien klęski Grecji w negocjacjach – była ona, jako żywo, klęską całej europejskiej lewicy. A także dowodem na to, że świadomość, iż neoliberalne dogmaty nie działają w praktyce i przynoszą wyłącznie nieszczęście – jakkolwiek powszechna już wśród elit ekonomicznych – ciągle jeszcze nie dotyka sfer władzy.
Jednak, z drugiej strony, jest pytanie, na które musi sobie odpowiedzieć każdy człowiek lewicy w Europie – tak jak odpowiedzieć sobie na nie musieli wyborcy w Grecji – które brzmi: jak nie Syriza, to kto? Czy lepiej jest zaufać faszystom z Nowego Świtu? Czy może doświadczonemu w uleganiu neoliberalnemu dyktatowi mainstreamowi z Nowej Demokracji albo PASOK? Czy też lepiej jeszcze raz dać szansę politykom, którzy – zgoda – skompromitowali się swoją słabością, niedojrzałością i (jeszcze jeden kolokwializm) brakiem jaj; ale których intencje były szczere? I kogo tak naprawdę ukarzemy, głosując na establishment, który nawet nie próbuje być po naszej stronie?
Kto ucierpi, kiedy my się obrazimy?
Dając jeszcze jedną szansę Syrizie, Grecy wykazali dojrzałość, której można im tylko pozazdrościć.
Chylę czoła.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Syriza, syriza -reaktywacja , i potem jeszcze ze trzy odcinki , a i ta k za główne tło filmu robia zgliszcza starej fabryki….przez wszystkie odcinki..
Mówimy – Syriza, a w domyśle – …
Jak to Grecy nie mieli kogo wybrać?? Nie słyszałaś o Zjednoczeniu Ludowym?
niedobrzy Grecy, nie chcieli ZL. niedobrzy Polacy, nie chcą Razem :)))))))))))))))
nie podzielam poglądu pani AWŁ co do „rycerskorskości” Varoufakisa. Jakby na to nie patrzeć facio ma co robić, w odróżnieniu od Tsiprasa, który jest tylko „politykiem”. Może to zabrzmi idiotycznie ale uważam, że pani AWŁ powinna jednak przeczytać to co Varoufakis pisze w sierpniowym numerze LeMondeDiplomatique (http://mondediplo.com/2015/08/02varoufakis). „Idiotyczne” bo co ma powiedzieć facio, który „przegrał”. Varoufakis nie przegrał, PRZEGRAŁA „Unia Europejska” bo jest projektem delikatnie mówiąc NIESPRAWNYM, NIERACJONALNYM, NIESPRAWNYM ORGANIZACYJNIE, ŹLE ZORGANIZOWANYM pozbawionym całkowicie ACCOUNTABILITY (The obligation of an individual or organization to account for its activities, accept responsibility for them, and to disclose the results in a transparent manner. It also includes the responsibility for money or other entrusted property. http://www.businessdictionary.com/definition/accountability.html ) czyli KORUPCJA POLITYCZNA pełnym gwizdkiem, coś jak RPjakiśtamnumer. A cały przypadek „uchodźcy”, „uciekinierzy” to tylko kolejny dowód. ALE jest jeden drobny detal: Taka konstrukcja EU jednak jest zachowywany BO PRZYNOSI KORZYŚCI swoim beneficjentom. A już zupełnie skandalicznym było zachowanie EBC/IMF – to było klasyczne działanie wrogie. A jeżeli o coś chodzi to chodzi oczywiście o kasę a konkretnie o kasę dla Ukrainy. Niemcy (w przypadku „Grecji”) się tropnęli, że im kasy nie starczy na „Grecję” w kolejce czekają „Francja”, „Portugalia”, „Włochy”, „RPjakiśtamnumer”, „wojna z terroryzmem”, etc. Przegrana jest „demokracja” bo Tsipras/Varoufakis „ośmielili” się robić referendum w „bailout”. To była obraza dla tej „EU”. Chciałbym pani AWŁ zwróci drobną uwagę na taki detal, że „niejaki” Bernard-Henri Lévy (założyciel tzw. „Nouveaux Philosophes” a przy okazji koleś Michnika, Smolara, Chodorkowskiego nie mówiąc o niejakim Georg Soros’u) puścił felieton w The Project Syndicate (Agora jest „wpółudziałowcem” tego „opiniotwórczego” MainstreamMedia) 'Greece’s “No” is No Victory for Democracy” (07.07.2015) i facio stosuje dokładnie tą samą argumentację jaką później polskie przekaziory stosowały wobec tzw. „referendum Dudy” (nie komorowskiego ale Dudy!!).
I konsekwentnie, te wszystkie „kryzysy” MUSZĄ spowodować rozpad EU (będzie się to nazywało „reforma” w slangu elyt). Sorki ale ktoś musi „zapłacić” za te numery.
Napisała Pani: – „…………Grecy wykazali dojrzałość,………..” – Tego brakuje Polakom. Zbałamuconym przez establishment i sukienkowych. Nie chce się Polakom nawet myśleć, co dopiero „mieć jaja”.