W niedzielę Niemcy przywróciły kontrolę na granicach. W poniedziałek w Brukseli odbędzie się spotkanie szefów MSW państw Unii, poświęcone kryzysowi związanemu z niemalejącym falą uchodźców. Zdaniem Krzysztofa Szczerskiego z kancelarii prezydenta Dudy, niemiecka decyzja to „forma nacisku” na europejskich ministrów. Nieco inaczej komentuje to niemiecka prasa: „Jeszcze nigdy Angela Merkel nie musiała w tak spektakularny sposób skorygować swojej polityki” – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.
– Niemcy zrywają solidarność europejską, solidarność strefy Schengen, to skończy się efektem domina – mówił Szczerski w TVN24. Zapytany o to, jakie stanowisko powinna przyjąć w Brukseli min. Piotrowska, prezydencki minister odpowiedział: – Przede wszystkim chciałbym wiedzieć, jakie to stanowisko jest. Stanowisko rządu powinno było być przedstawione sejmowej komisji ds Unii Europejskiej, ale tak się nie stało, więc rząd jedzie na brukselską naradę bez formalnego, zaaprobowanego zgodnie z polskimi przepisami stanowiska – przekonywał Szczerski. W następnym zdaniu porzucił jednak ten ton niezorientowania, na rzecz surowej krytyki postawy rządu wobec problemu uchodźców.
– Pani premier Kopacz znalazła się na spalonym, jeśli chodzi o politykę w sprawie emigrantów. Najpierw próbowała zająć twarde stanowisko, mówiące o tym, że nie będzie przyjmowali większej liczby emigrantów, do tego zobowiązała w ramach Grupy Wyszehradzkiej pozostałe kraje, po czym, pod naciskami wewnętrznymi i zewnętrznymi, zmieniła całkowicie zdanie. Polska zapłaciła cenę wizerunkową za tę niby twardą postawę, bo zostaliśmy określeni jako kraj bez serca, a teraz zostawiliśmy naszych sojuszników na aucie, bo rząd zmienił całkowicie zdanie, ulegając naciskom – mówił Szczerski. – Pani premier wie, jak się zachowa, tylko jeszcze nie wie, jak to powiedzieć Polakom – zakończył złośliwie.
Zapytany, czy prezydent Duda uważa, że w ogóle nie należy przyjmować uciekinierów z Syrii, minister wygłosił typową dla przeciwników uchodźców mantrę, że „każdej osobie w dramatycznej sytuacji życiowej trzeba pomóc, ale trzeba pomagać w sposób odpowiedzialny”. Jednak sprecyzowanie tego, co głowa państwa uważa odpowiedzialną postawę wobec ludzi uciekających przed wojną i prześladowaniami, okazało się dla prezydenckiego ministra ds. zagranicznych pułapką.
– Powinno się tych ludzi przyjmować przez urzędy pracy, a nie przez urzędy imigracyjne. Można przyjąć tych, którzy zechcą się zasymilować – powiedział.
Dziennikarz nie zapytał, czy minister zdaje sobie sprawę z faktu, iż „asymilacja” mniejszości ma w Europie długą i niechlubną tradycję, i jest to termin, który kojarzy się jak najgorzej. Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę, żeby mówić o integracji – procesie pozytywnego włączania mniejszości w tkankę społeczną, z poszanowaniem ich tożsamości i odrębności kulturowej.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
A jak wybierać tych chcących się asymilować – na podstawie deklaracji ustnej, czy pisemnej?
Takie zjawiska jak asymilacja zajmują czas odpowiadający życiu kilku pokoleń.
Psychologia społeczna zna odpowiedź jak się postępuje z mniejszościami – nie można ich zamykać w obozach tylko rozrzucić poszczególne rodziny pośród rdzennej ludności. Jak to zrobić w Polsce, w której ludzi biednych skazuje się na mieszkanie w wydzielonych gettach biedy (socjale, dzielnice nędzy)?
Pisemnej.
Poprzedzonej wyjaśnieniem że pobyt jest tolerowany pod warunkiem przestrzegania porządku prawnego panującego w Polsce i oraz miejscowej kultury. Że Państwo Polskie udziela schronienia a nie daje przywileje.
I że może to schronienie odebrać w uzasadnionych przypadkach.
Z podpisanym oświadczeniem że ewentualne konflikty międzykulturowe i religijne rozwiązywane będą na gruncie polskiego prawa a nie prawa zwyczajowego z miejsca pochodzenia. I że azylant zobowiązuje się do przestrzegania Kodeksu Azylanta w którym dokładnie wymienione są jego prawa i obowiązki jako kogoś komu udzielono gościny.
Czyli Strajk.eu chce przyjmować imigrantów, którzy nie chcą się asymiliować, bo wola tworzyć enklawy, rządzące się swoimi prawami i tworzące problemy społeczne?