Ulicami Warszawy przeszedł w sobotę antysemicki marsz skrajnej prawicy. Jednym z jego uczestników był Jacek Władysław Bartyzel. Polityk ze środowiska Marka Jakubiaka maszerował ramię w ramię z gorliwymi katolikami i nacjonalistami, którzy zapewne nie mieli pojęcia, że ich kompan jeszcze niedawno naśmiewał się z Jana Pawła II i brał udział w happeningach wyszydzających kult papieża-Polaka. Bartyzel dziś wieczorem awanturował się w programie „Studio Polska” w TVP, ale został wyprowadzony przez ochronę.
Bartyzel paradował wśród działaczy skrajnej prawicy na dzisiejszym marszu przeciwko rzekomymi żydowskim roszczeniom, zorganizowanym przez Konfederację. W ugrupowaniu browarnika-nacjonalisty jest nie byle kim, bo wiceprezesem i autorem programu gospodarczego, zatytułowanego „Wolność społeczna i gospodarcza”.
Obecny był również na dzisiejszym marszu przeciwko przegłosowanej niedawno przez amerykański Kongres ustawie 447, która za sprawą lobby żydowskiego, według narracji snutej przez polskich ekstremistów ma umożliwić odzyskiwanie przedwojennych gruntów i nieruchomości przez potomków dawnych właścicieli.
Ekipa @FederacjaR na Marszu przeciw roszczeniom! #stop447 #FdR #Konfederacja #drużynakonfederacji #niedlaroszczeń #patriotyzmiwolność pic.twitter.com/cur9aC7ehj
— Jacek W. Bartyzel (@bartyzel) May 11, 2019
Po marszu działacz udał się do programu „Studio Polska”, gdzie miała miejsce awantura z jego udziałem. Interweniowała ochrona, która wyprowadziła go z pomieszczenia nagraniowego.
Skandal w #StudioPolska! Tak nie wpuszczono i wyrzucono przedstawiciela @KONFEDERACJA_ ! @bartyzel pic.twitter.com/ZGclGbhskC
— Federacja dla Rzeczypospolitej ?? (@FederacjaR) May 11, 2019
Zupełnie niedawno, bo 27 kwietnia 2014 roku, Jacek Władysław Bartyzel był aktywnym uczestnikiem happeningu pt 'Kandyzacja Jana Pawła II”, jaki odbył się pod kościołem św. Anny na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Dzisiejszy działacz patriotycznej i prokatolickiej Konfederacji naśmiewał się wówczas z papieża-Polaka dokładnie w momencie, gdy w Watykanie trwały uroczystości z okazji kanonizacji Jana Pawła II. Podczas wydarzenia Ojciec Święty nazywany był m.in. nazywany kremówkoholikiem oraz oskarżany o promowanie niezdrowego trybu życia i epidemię próchnicy wśród dzieci i młodzieży.
Na poniższym zdjęciu Bartyzel pałaszuje kremówkę nad kartką z napisem „papież kandyzowany”.
Po kandyzacji papieża Bartyzel kontynuował swoją antyklerykalną działalność w Ruchu Palikota, skąd następnie przeniósł się do Nowoczesnej, z której wystąpił w 2018 roku, po tym jak partia ta związała się z Platformą Obywatelską. Przez pewien czas zajmował się organizowaniem pogadanek dla młodocianych zwolenników wolnego rynku oraz potępianiem ruchu rowerowego w polskich miastach. Pod koniec 2018 roku związał się z katolicką Konfederacją dla Polski Marka Jakubiaka.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„według narracji snutej przez polskich ekstremistów ma umożliwić odzyskiwanie przedwojennych gruntów i nieruchomości przez potomków dawnych właścicieli”
Ta narracja jest błędna. Chodzi tu o mienie bezspadkowe, za które uzyskanie kompensacji jest bardzo trudne, bez wprowadznia odpowiedniego ustawodawstwa.
Ten pan ma bardzo ciekawe poglądy antypracownicze („Wolność na rynku pracy” Liberte!). Podobnie jak Jażdżewski celuje w katolików nie dla umiłowania wolności, ale dla zapewnienia chaosu, zastępczego tematu – każdy temat właściwie dobry, byle nie kwestionować kapitalizmu i świętego prawa własności. Dla takich ludzi nawet wojna jest lepsza niż socjalizm (wystarczy przypomnieć staroświeckiego Józefa Mackiewicza, który bez wahania wybiłby połowę ludzkości, byleby tylko zniszczyć – wtedy jeszcze istniejący – ZSRR i komunizm).
Kolejny pasożyt pełznie do koryta.
(Za: http://www.encysol.pl/wiki/Jacek_Bartyzel) 1975-1976 uczestnik zbierania podpisów pod listem Listem 218 do Sejmu PRL przeciwko planowanym zmianom w Konstytucji, 1976-1977 współpracownik KOR, następnie KSS KOR, 1977-1979 uczestnik ROPCiO. 1977-1979 współpracownik niezależnych pism „Droga” i „Opinia”, od 1977 kolporter wydawnictw niezależnych, 1977-1981 członek redakcji niezależnego pisma „Bratniak”. W 1979 współzałożyciel i rzecznik RMP, współautor Deklaracji ideowej RMP. 1979-1981 stypendysta TKN.
1980-1981 doradca „S” MKZ/Regionu Ziemia Łódzka, 27 XI 1981 sygnatariusz deklaracji ideowej Klubów Służby Niepodległości.
13 XII 1981 internowany w Ośr. Odosobnienia w Sieradzu, następnie w Łowiczu i Kwidzynie, zwolniony 2 XII 1982. Redaktor podziemnych pism „Polityka Polska” (1983-1989) i „Prześwit” (1987-1989); 1988-1989 członek Klubu Myśli Politycznej Dziekania. W 1988 współzałożyciel KIK w Łodzi, 1988-1995 wiceprezes. 1988-1990 członek KO przy Przewodniczącym „S” L. Wałęsie.
Itd, itp. Oto polski bohater, oto dlaczego NSZZ „Solidarność” poszła się paść w buraki.
To nie on. Jest synem prof. Jacka Bartyzela (konserwatysty).
Ze strony Liberte! można wyczytać:
„Liberał, wolnorynkowiec, antysocjalista, zwolennik szerokiej autonomii jednostki. Zakładał Kluby Liberalne i był ich pierwszym przewodniczącym (do stycznia 2019). Obecnie koordynuje prace programowe Federacji dla Rzeczypospolitej. Zainspirowany filozofią obiektywizmu i austriacką szkołą ekonomii. Urodzony w Łodzi, ukończył bankowość i finanse na Cass Business School w Londynie. Mieszka na warszawskim Grochowie, pracuje w konsultingu specjalizując się w bankowości i systemach płatniczych.”
Oczywiście z mojego punktu widzenia obaj są siebie warci: obrońcy kapitalizmu. Tyle, że w różnych epokach. Za JB Sr. nie wypadało otwarcie deprecjonować zdobyczy socjalnych, przeciwnie wręcz: do dobrego tonu należało mówić o „godności pracy”. Oczywiście gloryfikowanie Taczerowej było zrozumiałe, bo niszczyła „sowieckich agentów” w rodzaju Arthra Scargill’a oraz rozbestwionych górników – a więc ipso facto walczyła o wolność i dobrobyt dla Wielkiej Brytanii i dla całego świata.
Natomiast JB Jr. może już spokojnie zwalczać „godność pracy” i inne farmazony roboli wykarmionych marksistowską pseudoreligią. Wreszcie można walczyć za kapitalizm, doradzając bankierom. A i jeszcze jakaś kremówka się znajdzie.