Pogłębia się kryzys w rządzie. Porozumienie, bez którego PiS nie ma większości, kategorycznie zapowiedziało brak poparcia dla korespondencyjnych wyborów w terminie majowym. Oficjalnie – z troski o zdrowie obywateli, nieoficjalnie – chcąc wymóc na rządzie ustępstwa na rzecz przedsiębiorców, którzy zdaniem partii Jarosława Gowina nie otrzymali wystarczającej pomocy ze strony państwa podczas kryzysu epidemiologicznego.
Zdolność PiS do rządzenia wisi na włosku. Jeśli w dzisiejszym głosowaniu posłowie Porozumienia nie poprą wniosku o przeprowadzenie wyborów w konwencji pocztowej w maju br., wówczas stronnictwo Gowina zostanie usunięte ze Zjednoczonej Prawicy.
Dla obecnego wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego będzie oznaczać to utratę stanowiska, posad w spółkach skarbu państwa oraz, co może okazać się najbardziej dotkliwe w skutkach – zaufania Jarosława Kaczyńskiego. Rząd natomiast ma dwa problemy. Pierwszy to utrata większości w Sejmie. Porozumienie wprowadziło 18 posłów do zgromadzenia. Klub Zjednoczonej Prawicy liczy 235 deputowanych. Większość bezwzględna wynosi 231. Rachunek jest więc prosty – PiS nie ma obecnie wystarczającej liczy szabli do przepchnięcia projektu majowych wyborów. I tu pojawia się drugi problem, bo Kaczyński stawia wszystko na jedną kartę – chce przeprowadzić wybory jak najszybciej, bo zdaje sobie sprawę, że kryzys gospodarczy, będący następstwem epidemii, może zachwiać nastrojami społecznymi, dać wiatr w żagle opozycji i pozbawić Andrzeja Dudę kolejnej kadencji. Obecnie notowania Dudy dają szansę na zwycięstwo w pierwszej turze.
Dziś rano politycy Porozumienia potwierdzili, że zagłosują przeciwko wyborom w maju. Poseł Kamil Bortniczuk w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM zapewniał, że chodzi o względy bezpieczeństwa i standardy demokratyczne. – Przekonujemy naszych partnerów Zjednoczonej Prawicy, że Polacy dzisiaj nie chcą wyborów w takich warunkach i nie da się ich dobrze przygotować tak szybko, zwłaszcza bez porozumienia z opozycją. Jest za mało czasu, żeby wyrobić zaufanie u obywateli do takiego sposoby głosowania, a więc i do wyników wyborów – argumentował.
Czy to decyzja ostateczna? Nieoficjalnie mówi się, że istnieje możliwość nakłonienia frakcji Gowina do poparcia pomysłu Kaczyńskiego, a jest nią zwiększenie pomocy finansowej dla przedsiębiorców, którzy stanowią bazę wyborców Porozumienia i w których interesie wicepremier działa aktywnie od początku tej kadencji. Jest jednak mało prawdopodobne, by rząd zgodził się na desygnowanie dodatkowych środków przy obecnej sytuacji budżetowej. Inną rzeczą jest, że Kaczyński nie chce ustępować, bo nie zamierza nadawać swojemu partnerowi politycznej mocy sprawczej. Podczas poprzedniego kryzysu w rządzie – przy okazji głosowania nad 30-krotnością składek na ZUS, Gowin został ostatecznie ujarzmiony i zagłosował razem z resztą Zjednoczonej Prawicy.
Zwrot mógłby nastąpić również gdyby rząd przystał na propozycję Gowina, zakładającą przełożenie wyborów prezydenckich na rok 2022, co wymagałoby jednak zmiany Konstytucji, a więc uzyskanie aprobaty izby wydaje się wariantem dość abstrakcyjnym. Nie uśmiecha się to także partii Kaczyńskiego, gdyż skutki nadchodzącego kryzysu gospodarczego będą prawdopodobnie wieloletnie, co może sprawić, że poparcie dla kandydata PiS (Duda według tego wariantu nie mógłby się ubiegać o drugą kadencję) może okazać się niewystarczające.
Co zrobi Jarosław Kaczyński? Wyjścia ma dwa – pierwszy to przełożenie dzisiejszego głosowania i próba urobienia Gowina w kolejnych dniach. Czasu jednak zostało niewiele, a wicepremier wydaje się nieprzejednany. Drugie to próba skaptowania poszczególnych posłów Porozumienia poprzez obiecanie im stanowisk w rządzie. PiS mógłby dobrać też zapewne kilku deputowanych z Konfederacji, a być może również z PSL czy Platformy Obywatelskiej.
Tymczasem senator KO Bogdan Borusewicz zaproponował w rozmowie z „Wyborczą” aby Jarosław Gowin został premierem w rządzie szerokiej antypisowskiej koalicji.
„Uważam, że nadszedł dla Gowina czas na zasadniczą decyzję, bo sytuacja staje się bardzo groźna. Jest człowiekiem rozsądnym i nie sądzę, aby nie zdawał sobie sprawy z jej powagi. Liczę na rozsądek Gowina. Jest człowiekiem dojrzałym politycznie i umie planować” – powiedział były marszałek wyższej izby.
Taki wariant wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobny, bo w skład takiego rządu musieliby wejść również politycy Lewicy, co dla zapalonego antykomunisty Gowina byłoby pigułką trudną do przełknięcia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Zastanawiam się, w czym rządy opozycji miałyby być lepsze od rządów PiS? Przecież opozycję od PiS różnią tylko niuanse, naprawdę różni ich wyłącznie arcypolska destrukcyjna wzajemna niechęć. A czy sądy obsadzone będą przez PiS czy obsadzi je PO… jaką to zrobi różnicę podsądnym? ;)
Szanowna Redakcjo, jeśli już wycinacie komentarze, to choć powiadamiajcie za co (bo na pewno nie za używanie słów ogólnie uznanych za obrzydliwe), a jeśli robi to za was ałtomat to go zmieńcie, bo jezd gupi.
Ponawiam:
Akurat w tym przypadku kluczowym zagadnieniem nie jest głosowanie jakichśtam członków jakiejśtam kanapy politycznej, a te ciepłe posadki w spółkach skarbu państwa.
I drugim elementem jest ta wspaniała propozycja jednego z korytobiorców: Gowin, tyś nasz styropianowiec, my ci krzywdy nie damy zrobić.
Tak, tak, towarzysze, koryto!
Gowin zawsze był krętaczem. Powinny być wybory w majowym terminie, tyle że korespondencyjnie dla tych co nie umieją netu obsłużyć, a internetowo dla wszystkich pozostałych. A że tzw. opozycja by dostała wtedy 10%? Bardzo dobrze! Czas najwyższy żeby PO i przybudówki zostały wyrzucone na śmietnik.
100/100
Serdecznie pozdrawiam.
Jak sobie wyobrażasz zrobienie i wdrożenie w miesiąc wyborów internetowych? Poza tym, że w państwie prawa nie dokonuje się zmian w już rozpisanych wyborach, ani nie przeprowadza się ich w takiej sytuacji zagrożenia chorobą zakaźną, tylko wprowadza się (i ogłasza!) stan nadzwyczajny.
Do tego pogonienie PO i przybudówek nic nie daje, bo nie pogoni PiS. Ich trzeba wszystkich pogonić.
To raczej podział zadań. Zły policjant i dobry. Ale przestępca jest jeden – bynajmniej nie COVID19, lecz społeczeństwo.
Brak 18 posłów nie przekreśla sukcesu PiS + SP w tym głosowaniu, wszak część opozycji może być nieobecna. W każdym razie trzeba przyznać, że libertariański ekstremista Gowin ma nosa do ucieczek z tonących okrętów. PiS, nie posiadając żadnej zdolności koalicyjnej, prawdopodobnie zostanie odesłany na śmietnik historii wskutek recesji i fatalnych w tych okolicznościach transferów pieniężnych. 500+ i 13. emerytura nie są świadczeniami skierowanymi do ludzi po utracie pracy.
I tu się mylisz. 500+ jest świadczeniem należnym osobie posiadającej dzieci w odpowiednim wieku i fakt zatrudnienia nie ma tu nic do rzeczy! Czy rodzice są bezrobotni czy nie – należy się jak psu micha!