Prezydent USA i przywódca KRLD spotkali dziś we wsi Panmundżom w strefie zdemilitaryzowanej na granicy pomiędzy Koreami. Po wzajemnym uścisku dłoni Kim Dzong Un zaprosił Donalda Trumpa na północnokoreańską stronę granicy. Trump odpowiedział na gest.

Przywódcy spotkali wczesnym rankiem polskiego czasu, na początku kamery pokazały jedynie wstępną, kurtuazyjną wymianę zdań i podanie rąk. Zaraz potem północnokoreański przywódca zapraszającym gestem wprowadził Trumpa na swoją stronę strefy zdemilitaryzowanej. Nigdy wcześniej żaden amerykański prezydent nie przekroczył tej granicy.

– Dobrze pana znowu widzieć. Nie spodziewałem się, że spotkamy się w tym miejscu – miał powiedzieć Kim Dzong Un, gdy obaj przywódcy uścisnęli sobie dłoń na granicy.

Z kolei po przejściu na północnokoreańską stronę Trump miał ocenić to doświadczenie jako „wspaniałe uczucie” i „bardzo historyczny moment”. Jak donoszą anglojęzyczne media Trump mówił także, iż przekroczenie granicy jest dla niego „wielkim zaszczytem” („stepping across that line was a great honor”, z jakichś powodów w polskich mediach zostało to przetłumaczone jako „jestem dumny z tego, że przekroczyłem tę linię”). Kim Dzong Un z kolei podkreślił, że Trump jest „pierwszym prezydentem USA, który odwiedził nasz kraj” i ocenił to jako przykład „odwagi i determinacji”. Po wypowiedziach dla mediów obaj przywódcy rozpoczęli rozmowy za zamkniętymi drzwiami.

Spotkanie trwało blisko godzinę. Po jego zakończeniu Trump ogłosił wznowienie rozmów między Pjongjangiem i Waszyngtonem o denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. USA i Korea Północna powołają w tym celu specjalne robocze zespoły, które rozpoczną wkrótce (w ciągu dwóch do czterech tygodni) negocjacje ws. konkretnych działań. Trump zastrzegł jednocześnie, że amerykańskie sankcje przeciwko Korei Północnej pozostaną w mocy; w rozmowie z dziennikarzami kilka razy zaznaczył, że tempo negocjacji nie jest dla niego najważniejsze, lecz zależy mu na „wszechstronnej, dobrej umowie” z Koreą Północną.

– Mam nadzieję, że prezydent Trump przejdzie do historii jako prezydent, który doprowadził do pokoju na Półwyspie Koreańskim – skomentował spotkanie Trumpa i Kima prezydent Korei Południowej Mun Dze In.

Warto dodać, że spotkanie to było cokolwiek przełomowe również ze względu na sposób w jaki ta inicjatywa się  wyłoniła. Trump zasugerował w minioną sobotę na Twitterze, że mógłby spotkać się z Kimem „po prostu by uścisnąć mu dłoń i powiedzieć hello”. Pjongjang uznał to za „bardzo interesującą propozycję”, ale zaznaczył, że nie otrzymał oficjalnego zaproszenia. Nie było jasne, jaka będzie formuła spotkania, ani o czym Trump będzie rozmawiał z Kimem. Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania, zakończone względnym sukcesem. Jest to przykład nowej formy dyplomacji, uprawianej niemal pozainstytucjonalnie, poprzez konto prezydenta USA na popularnej platformie społecznościowej.

W Panmundżom Trump i Kim spotkali się po raz trzeci. Wcześniej rozmawiali twarzą w twarz w  Singapurze i Hanoi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…