Znajoma adwokat mówi mi, że afery reprywatyzacyjnej nie ma i nie będzie. Bo przecież wszystko odbyło się zgodnie prawem, a raczej zgodnie z luką w nim. Mądrzy ludzie wiedzieli, jak ją wykorzystać. Ma prawo adwokat nabyć budynek lub ziemię od spadkobiercy, nawet za sumę, której niewielka wysokość budzi zdumienie fachowców. Ma prawo adwokat specjalizować się w nabywaniu nieruchomości w dowolnym miejscu i w dowolnej liczbie.  Mają adwokaci pełne prawo wybrać do swoich władz kolegę, którego nazwisko budzi lęk wszystkich lokatorów, jacy mieli nieszczęście mieszkać w lokalu komunalnym w nieruchomości, do której zgłasza roszczenia rzutki mecenas.

Ma pełne prawo odsprzedać taką nieruchomość swojej siostrze, bratu, czy matce staruszce. Ma prawo kolegować się z czyścicielami kamienic, doprowadzającymi zawodowo ludzi do bezdomności, a rodziny do tragedii. Ma prawo prokurator odmówić wszczęcia postępowania, choć na pierwszy rzut oka wątpliwości mnożą się jak króliki, ale formalnie od strony dokumentów jest wszystko ok. Sędzia też ma prawo uznać, że fundamenty budynku, który został odbudowany z budżetu państwa, były jednak budynkiem i nieruchomość trzeba zwrócić. Wszystko zgodnie z formalnościami, ale nie z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości.

PiS konstruuje dziś komisję nadzwyczajną, z szerokimi uprawnieniami, nieledwie policyjnymi, która będzie szafować karami i strachem. Czytam więc mądrych i szanowanych prawników, którzy tłumaczą, że to samo można osiągnąć bez tej czerezwyczajki, bo przepisy już są. Ale zwykli ludzie mówią: „Dobrze im tak!” I mają rację.

Gdzie byli wszyscy przyzwoici prawnicy, kiedy latami działa się niesprawiedliwość? Nie to, żeby jakoś na forum publicznym się z tym obnosili, ale może choćby w branżowym, niskonakładowym piśmie adwokatów chciałoby się przeczytać artykuł, w którym ktoś z autorytetem pisze: „wszystko robicie zgodnie z prawem, ale na bakier jesteście z moralnością i etyką. Kopiecie pod sobą, ale i pod nami wszystkimi doły”. Czemu na posiedzeniach korporacji prawniczych nie słyszałem choćby jednego takiego głosu? Ja nie słyszałem, pół biedy, jestem już duży, wiem, jak słabi są ludzie – ale zwykli zjadacze chleba też nie słyszeli. Mówili więc o prawnikach: „ta skorumpowana banda kolesi”. Słusznie mówili, nawet jeśli nie wszyscy byli skorumpowani.

I teraz przez zaniechanie stworzono pole dla Kaczyńskiego, Ziobry i Jakiego, którzy marzą o systemie szybkich represji i kar, bez zbędnego zaprzątania sobie głowy zasadami. A ludzie im biją brawo, bo oni byli ofiarami zaniechań, wydawałoby się, porządnych ludzi. Chcą sprawiedliwości.

Nie ma co teraz skamleć, że przyszli hunwejbini i niszczą fundamenty państwa, skoro sami żeście ich stworzyli.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pański przyjaciel prawnik się myli.
    KC zawiera zapisy pozwalające z mocy prawa unieważnić transakcje o jakich mowa (wyrwanie od staruszki prawa własności za ułamek procenta wartości)
    Jednak trzeba mieć do tego jaja jak szef mafii, a nie wydmuszki utrzymanka biznesu.

    1. Co się czepiacie prawników? Jaka moralność?! Zysk! W tym ustroju zysk jest jedynym kompasem moralnym.

    2. Tak. Żadne prawo, tylko omijanie prawa dla własnych korzyści.

    3. Zysk jest prawem, bogiem, moralnością. Prawdą, drogą i życiem.
      Nie ma innego kapitalizmu. „Prywatyzacja” nie jest jego wypaczeniem tylko kwintesencją.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

AI – lęk czy nadzieja?

W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…