Rada Bezpieczeństwa ONZ, przyjmując wniosek ukraińskiej delegacji w organizacji, zaapelowała o natychmiastowe zawieszenie broni w Donbasie. Specjalny przedstawiciel OBWE przy trójstronnej grupie kontaktowej przekazał, że walczący zgodzili się już wycofać ciężki sprzęt. Na przerwanie walk najbardziej czeka ludność cywilna.
Organizacje międzynarodowe wzywają walczące strony do złożenia broni. Dziś taki apel wystosowała Rada Bezpieczeństwa ONZ. Jak podała po godz. 19 czasu polskiego agencja RIA Novosti, powołując się na słowa specjalnego przedstawiciela OBWE w trójstronnej grupie kontaktowej (Rosja-Ukraina-OBWE), strony zgodziły się jak na razie wycofać ciężki sprzęt do wyznaczonego dnia – niestety nie podano, kiedy dokładnie. O tym, że być może najgorsza eskalacja chwilowo za nami, świadczyć może jeszcze oświadczenie władz jednostronnie proklamowanej Donieckiej Republiki Ludowej, które powiadomiły, że wojsko ukraińskie przerwało ostrzał obszaru, które DNR uważa za swoje terytorium. Kierownictwo DNR twierdzi, że zatrzymało marsz Ukraińców, zabijając lub raniąc w walce ponad 200 ich żołnierzy. Kijowskie dowództwo przyznało się wcześniej, że prowadziło w Donbasie działania ofensywne. Ilu ludzi stracili separatyści – nie wiadomo; ukraińskie media spekulują o ok. 60 zabitych.
Wskutek ostrzałów znowu ucierpiały m.in. Donieck (ostrzeliwany przez Ukraińców), w którym mieli zginąć cywile, i położona 20 km od niego Awdiejewka (na którą spadły pociski z DNR). Donieck, a częściowo także Makiejewka straciły dziś przed południem dostęp do wody, Awdiejewka nie ma oprócz tego także ogrzewania i prądu. Dziś obie strony miały wstrzymać wymianę ognia, by można było zapewnić chociaż dostawy energii do miejscowości. Ukraiński portal unian.ua przekonuje, że roboty musiały zostać przerwane, bo walczący po stronie DNR ostrzelali nadjeżdżającą ekipę energetyków. Przeciwna strona nie ustosunkowała się do tych informacji.
Kijów stara się odwrócić uwagę od Donbasu, nagłaśniając inne zdarzenie. Sekretarz prasowy prezydenta Ukrainy Swiatosław Cehołko napisał na Facebooku, że ukraiński wojskowy samolot transportowy został ostrzelany z rosyjskich platform wiertniczych, gdy znajdował się nad Morzem Czarnym w pół drogi między Odessą a Krymem. Samolot zdołał wrócić do bazy, a załodze nic się nie stało. Rosja zaprzeczyła, jakoby ktoś strzelał do ukraińskiego samolotu z platformy położonej w sąsiedztwie Półwyspu Krymskiego.
(na podstawie materiałów RIA Novosti)
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
wygniatać banderowców