Michał Pietrzak, działacz Nowej Lewicy z Pabianic został uznany za niewinnego organizacji nielegalnego zgromadzenia w miejscu publicznym. To kolejna porażka reżimu, który podczas pandemii tłamsił działania ruchów prokobiecych pod pretekstem obostrzeń.
Pietrzak w lutym br. prowadził uliczną zbiórkę podpisów pod projektem inicjatywy ustawodawczej „Legalna aborcja. Bez kompromisów”. Został spisany przez policjantów, którzy jednak nie dostrzegli żadnego naruszenia.
Ktoś podkablował
„Jak zeznawali potem w sądzie, nie widzieli żadnych nieprawidłowości. Widzieli, że zachowujemy dystans, przepisy antycovidowe. Mimo tego ktoś zadecydował, żeby sporządzić wniosek o ukaranie mnie i zostałem obwiniony jako organizator nielegalnego zgromadzenia” – podkreślił Pietrzak.
„Świetnie pamiętam ten dzień. Razem zorganizowaliśmy konferencję prasową, rozpoczęliśmy zbiórkę podpisów i częstowaliśmy mieszkańców ciepłą herbatą. Ta spontaniczna akcja komuś się nie spodobała. Chodzi zapewne o to, by zastraszyć wszystkich wspierających zbiórki podpisów. Jestem, tu by dać czytelny sygnał. Nie damy się zastraszyć. Zbiórka trwa, a Michał może liczyć na nasze wsparcie” – podkreślił poseł Tomasz Trela, świadek przed sądem.
Niewinny!
Mimo starań prokuratury, sąd zadecydował w piątek o uniewinnieniu Pietrzaka.
„Ten wyrok to sygnał dla innych aktywistów i działaczy, żeby nie dawali się zastraszyć. Sąd w uzasadnieniu wyraźnie zaznaczał, że nie dopatrzył się żadnej szkodliwości społecznej. Jako dowód wskazał nagrania monitoringu i zeznania oraz notatki policjantów, które wskazują wyraźnie, że wszyscy zachowywali się odpowiedzialnie. Rok temu wspólnie mówiliśmy, że zakaz aborcji będzie zabijał kobiety. Ostrzegaliśmy, że prawo w takim kształcie będzie zabijało kobiety. I niestety, to się stało. Iza z Pszczyny nie żyje, a kolejne życia są zagrożone” – podkreślił działacz Nowej Lewicy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…