Brytyjski „Guardian” opublikował pełen raport na temat magazynu przy Homan Square, gdzie policja w Chicago przez ostatnich 11 lat nielegalnie więziła i torturowała tysiące ludzi, w większości Afroamerykanów.

Google Maps
Google Maps

Sprawa Homan Square wyszła na jaw w lutym tego roku, kiedy do więzienia trafiła para białych aktywistów na rzecz praw człowieka, zatrzymanych po proteście przeciw polityce NATO. Znaczną większość zatrzymanych – do których powoli również zaczęły docierać media – stanowili młodzi czarnoskórzy mężczyźni. Raport brytyjskiego „Guardiana”, który najbardziej przyczynił się do wyjaśnienia sprawy, pokazuje, że 82 proc. więźniów to Afroamerykanie, którzy stanowią zaledwie 1/3 mieszkańców Chicago.

Z 7185 osób, które w ciągu 11 lat były przetrzymywane w magazynie, używanym jako tajny areszt, tylko 168 osób mogło skontaktować się w prawnikiem – prawo to gwarantuje wszystkim obywatelom konstytucja USA. – Wiele widziałem, pracując w tym zawodzie, zajmowałem się morderstwami dzieci i przemocą seksualną; nie jest łatwo wytrącić mnie z równowagi – mówi David Gaeger, prawnik, który reprezentował jedną z nich, zatrzymaną za posiadanie marihuany. – Ale to miejsce jest przerażające. W niczym nie przypomina posterunku policji; wygląda bardziej jak z filmów o Jamesie Bondzie.

Więźniowie byli przypinani kajdankami do ławek na długie godziny, bici pięściami i trzymani w klatkach. Grożono im bronią palną i tym, że nigdy nie opuszczą aresztu. – Przykuli mnie do niskiej ławki z rozłożonymi rękami, jak na krzyżu – opowiadał w lutym Deandre Hutcherson, więzień Homan Square. – Oficer najpierw kilkukrotnie uderzył mnie w twarz, potem stanął mi na kroczu i czubkiem buta przyciskał genitalia do podłogi, jakby gasił niedopałka. Potem wyszedł mówiąc, że za chwilę zrobi się gorąco – opowiada. Wkrótce temperatura w pomieszczeniu stała się nieznośnie wysoka. Hutcherson, ostatecznie uniewinniony od zarzutu posiadania marihuany, spędził w sumie w magazynie 10 dni.

„Guardian” rozmawiał z 22 ofiarami nielegalnego aresztu, z których wszystkie poza dwoma (parą białych aktywistów, reszta rozmówców to osoby czarnoskóre) miały odcięty dostęp do rodzin i ochrony prawnej. Trzy czwarte więźniów stanowiły osoby podejrzane o posiadanie narkotyków, w przypadku 22 proc. była to marihuana. Magazyn był wykorzystywany częściej w ostatnich latach – 65 proc. aresztowań miało miejsce w ciągu ostatnich 5 lat, odkąd władzę w mieście przejął bliski współpracownik Baracka Obamy, Rahm Emanuel.

Te liczby mówią jednak jedynie o tych osobach, którym po opuszczeniu nielegalnego aresztu przedstawiono zarzuty, tymczasem można się spodziewać, że stanowili oni jedynie część ofiar. Nie ma też żadnej wiedzy na temat tego, co się działo przed 2004 rokiem, ponieważ dane tego typu nie były digitalizowane. Magazyn został kupiony już w 1995 roku, można się więc spodziewać, że nielegalne tortury trwają od 20 lat.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Byliście kiedyś w Ameryce? No właśnie , a ja byłem i mogę opowiedzieć wam to i owo. Wiecie skąd wzięli się czarni w Ameryce? Handlarze niewolników przywieźli ich z Afryki. A myślicie że to tak łatwo było wysiąść z łódki na plaży w Afryce i złapać w siatkę zwinnego silnego murzyna? Zgadnijcie dlaczego im się to udawało. I dlaczego Ameryka ma teraz problem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…