Prezydent Trump nawiązuje do najczarniejszych kart stosunków amerykańsko-kubańskich. Pod dość naciąganym pretekstem przekreśla złagodzenia wzajemnych relacji wprowadzone przez Baracka Obamę.
Prezydent USA przywrócił część ograniczeń w kontaktach wzajemnych między Waszyngtonem a Hawana . To oczywiście przekreśla decyzje podjęte przez jego poprzednika, które dawały nadzieję na zniesienie ponad półwiekowego embarga, jakie amerykańskie supermocarstwo nałożyło na niewielki kraj wyspiarski z powodu obrania przez jego przywódców socjalistycznej drogi rozwoju. Przy okazji warto dodać, że choć sankcje doprowadziły Kubańczyków do nędzy, to nie złamały ich ducha, Anie nie doprowadziły do obalenia reżimu braci Castro. Mimo tego, Kuba może się pochwalić wieloma osiągnięciami w polityce socjalnej i zdrowotnej.
Decyzja Baracka Obamy o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych i otwarciu ambasad, złagodzeniu wymogów dotyczących przepływu kapitału i ruchu osobowego dawały nadzieję na otwarcie drogi do dokonania przez Kubańczyków swobodnego wyboru dalszej drogi rozwoju. Niestety, decyzje Trumpa kładą, jak się wydaje, temu kres. Trump nazwał porozumienie podpisane przez Obamę „niefortunnym”. Zażądał uwolnienie więźniów politycznych i poszanowania praw człowieka. Wezwał także do „uwolnienia Kuby”, cokolwiek to miałoby oznaczać.
Rząd kubański skrytykował działania Trumpa, podkreślając, że nie osłabią one rewolucji. Oznacza to, że Trump wraca do najczarniejszych kart zimnej wojny, której Kuba była jednym z elementów. Asocjacje te wywołuje również reakcja rosyjskiego MSZ, którego dyrektor departamentu Ameryki Łacińskiej Aleksandr Sztetinin wypowiedział się krytycznie o działaniach władz USA.
– Ogłoszona przez prezydenta USA nowa linia w reakcjach z Kubą zawraca nas do dawno zapomnianej retoryki w stylu zimnej wojny. Podobne podejście charakteryzowało USA przez dziesięciolecia – powiedział Sztetilin
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
uważam że trampek zrobił przysługe Kubańczykom dzięki czemu Kuba nie dostanie tzw. yankeskiej demokracji i wszystkich wywrotowych gadżetów
Dokładnie. Już się obawiałem, że Kubańczycy za mocno się zaczynają bratać ze swoim katem i oprawcą.
Przy okazji śmierci Fidela Castro w 2016 roku, propagandowi bandyci z Polszmatu, tefałenu, TVPiS i innych kłamliwych mediów nie szczędzili strzępić języka o „nędzy, biedzie, zacofaniu” itd. jaką Fidel zgotował Kubańczykom tylko, że nie podawali oni żadnych konkretów, pozostały to tylko płytkie propagandowe kłamstwa, które nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością bo twarde fakty mówią co innego.
źródło danych – Bank Światowy
porównanie Kuby do pozostałych krajów z regionu Ameryki Środkowej
PKB na osobę mierzony parytetem siły nabywczej:
socjalistyczna Kuba 2013 r – 20649 USD (58.miejsce na świecie)
częściowo socjalistyczna Wenezuela 2013 r – 18276 USD (62.miejsce na świecie)
kapitalistyczny Barbados 2015 r – 16391 USD (70. miejsce)
kapitalistyczna Dominikana 2015 r – 11278 USD (95. miejsce)
kapitalistyczna Jamajka 2014 r – 8878 USD (105. miejsce)
kapitalistyczne Belize 2014 r – 8417 USD (108. miejsce)
kapitalistyczny El Salvador 2014 r – 8351 USD (109. miejsce)
kapitalistyczna Gwatemala 2014 r – 7454 USD (114. miejsce)
kapitalistyczny Honduras 2014 r – 4909 USD (130. miejsce)
kapitalistyczne Haiti 2014 r – 1732 USD (165. miejsce)
– ale to jeszcze nie wszystko bo na socjalistycznej Kubie edukacja jest REALNIE darmowa na wszystkich szczeblach, opieka medyczna jest też REALNIE darmowa i w dodatku jest na takim poziomie, że pozostałe wymienione kraje mogą tylko o takiej pomarzyć. Bandyctwo praktycznie nie istnieje, Fidel rozniósł całą mafię, pozamykał przestępcze kasyna i burdele. A to wszystko pomimo embarga i blokady gospodarczej największego światowego tyrana czyli USA.
„reżimu braci Castro” – czy szanowny autor (MW) na prawdę wie, co mówi? Czy gdyby społeczeństwo kubańskie nie popierało Fidela Castro, to ten „reżim” trwałby tyle lat i oddziaływał tak wspaniale na otaczający świat?
Może warto przypomnieć ruch Oburzonych, który był w skoordynowany sposób atakowany przez rządzących w USA (MMoore, uważa ze zielone światło dał noblista Obama, który początkowo usiłował wykorzystać ruch społeczny w rozgrywkach z republikanami). W USA liczba aresztowanych sięgała kilkunastu tysięcy (zresztą aresztowanym być w USA bardzo łatwo zostać) – jak relacjonował Rick Ellis (w oparciu o anonimowego urzędnika Dep Stanu: „Podczas telekonferencji doradzono lokalnym służbom policyjnym, aby poszukały powodów prawnych do usunięcia ludzi z obozów namiotowych, wykorzystując istniejące przepisy i regulacje, także te dotyczące godziny policyjnej” (to z telekonf. burmistrzów 18 miast z 15.11.2011). Aresztowano także reporterów i fotografów, blokowano dostęp dziennikarzom (relacje np. Josha Stearnsa) – np. 15.11. w NY zatrzymano 10 dziennikarzy, z których 5 miało akredytacje. Policja paliła książki z obozowej biblioteki w NY, bito ludzi starych i chorych (przykładowo 84 letnia Dorli Rainey ze Seattle, 24 l. Scott Olsen, weteran z Iraku, 81 letnia Bertha Jordan). Oczywiście w sieci można zaleźć zdjęcia – ale nie w tv czy gazetach. Protestujących określano mianem „motłochu”, „złodziei, gwałcicieli” (Frank Miller). Kubły pomyj w propagandowej tubie FIX News. Oskarżano protestujących o choroby psychiczne (sugerowano związku z ruchem np. Oscara Ramiro Ortega-Hernandeza) czy antysemityzm.
Czy są wielkie różnice z ruchem protestu w czasie Wielkiego Kryzysu, z ruchem protestu przeciw wojnie w Wietnamie, przeciw apartheidowi na południu US zwłaszcza, marszem na Waszyngton… No, wtedy władza strzelała – teraz, jak na razie – nie. Są zresztą dużo lepiej rozbudowane sposoby brania za mordę bez użycia broni (w „Capitalism, love strory” MMoore, jest np. fragment o zamykaniu z byle powodu na czas nieokreślony do poprawczaka dzieci – to tylko wierzchołek góry lodowej, całego przemysłu wykorzystującego wieźniów – ich prace, ale tez dotacje publiczne na prowadzenie więzień przez prywatne firmy, jest kiążka Loic Wacquant „Więzienia nędzy” (po polsku). Stad m.in. zatrzymania za najdrobniejsze przewinienia, zbieranie danych biometrycznych i często DNA – żeby mieć pod kontrola. Na przyszłość. Na przyszłą rewolucję.
Nałożymy sankcje na cały świat każdy poczuje co to znaczy przeciwstawić się ameryce nalożymy sankcje nawet na eskimosów i delfiny one tez sa winne wszyscy są winni nalezy ich zbombardowac w cholere „swiat zły bardzo” szczególnie Niemcy bo mieć nadwyżkę handlowa a to zabronione
Eskimosów ze wzgórz Golan to nie obejmie sankcjami,bo przecież mąż Iwanki.No i to by było na tyle w sprawie rzekomego antysemityzmu D.Trumpa…