O tym, jak przekonywać młodych ludzi, że wolny rynek wszystkiego nie załatwi i jak lewica mogłaby wyraźnie zyskać w sondażach Portal Strajk rozmawia z Arturem Jaskulskim, nowo wybranym przewodniczącym Federacji Młodych Socjaldemokratów – młodzieżówki SLD.
Federacja Młodych Socjaldemokratów ma nowe kierownictwo, z Tobą jako przewodniczącym. Co zmieni się w funkcjonowaniu organizacji, czy raczej możemy spodziewać się kontynuacji?
Chcemy przede wszystkim otworzyć się szerzej na współpracę z organizacjami lewicowymi, nie tylko młodzieżówkami, ale i związkami zawodowymi czy organizacjami pozarządowymi. Ponadto, powołujemy zespoły tematyczne, w których pracach będą mogli brać udział wszyscy członkowie i członkinie FMS. Zespoły te wypracowywałyby nasze stanowiska w różnych dziedzinach. Chcemy, aby działacze i działaczki najniższego szczebla byli zaangażowanie w tworzenie naszej bieżącej polityki i działań.
A trzy najważniejsze zadania dla organizacji na najbliższy czas to…
Wspomniałem już o współpracy ze związkami zawodowymi i NGO-sami. Wspólnie z nimi musimy stworzyć kompleksowy program lewicowej organizacji młodzieżowej. To nasze pierwsze zadanie: sformułować wyraźny przekaz w sprawach, które dotyczą młodego pokolenia. Chodzi o rynek pracy, mieszkalnictwo, edukację czy kwestie dotyczące ekologii.
Po drugie, zamierzamy zwiększyć naszą ekspozycję medialną. Chcemy dotrzeć jako FMS do jak najszerszej grupy odbiorców z naszymi działaniami.
No i trzecie zadanie, jakie stoi przed nami, to dalsza rozbudowa struktur. Dziś mamy je we wszystkich 16 województwach. Chcemy jednak budować koła też w mniejszych miastach powiatowych i gminnych, w których lewicowa młodzież mogłaby realizować różne aktywności.
Czy są chętni, by do tych kół wstępować? Czy kryzys wywołany przez pandemię sprawił, że sprawy praw pracowniczych czy równych szans stały się ważniejsze dla młodzieży, a FMS odnotowywał wzrost członkostwa? A może wejście Lewicy do parlamentu przyciągnęło ludzi od młodzieżówki?
Członkowie i członkinie FMS mają jednoznacznie lewicowe poglądy, nie tylko w sferze światopoglądowej, ale i gospodarczej. Większość z nich to osoby, które dopiero co weszły na rynek pracy i zetknęły się z tym, tak jak ten rynek naprawdę wygląda. Niestety, jest to często umowa śmieciowa na pensję minimalną bądź niewiele większą. Z powodu pandemii, wiele osób, głównie na umowach śmieciowych straciło pracę, zatem niewątpliwie sprawy pracownicze są dla nich istotne.
Największy przyrost członkostwa mieliśmy na początku pandemii. Dużo młodych osób zgłaszało się do pomocy przy akcjach i przychodziło z własnymi inicjatywami. W ostatnim roku odbudowaliśmy czy też uruchomiliśmy nowe struktury w województwie opolskim, w Puławach, Siedlcach, Krakowie czy Kielcach.
W jaki sposób młody socjaldemokrata może przekonać do swoich poglądów rówieśnika, który teraz krzyczy „jebać PiS”, ale równocześnie wierzy w niskie podatki i „więcej rynku”?
Uważam, że młode osoby, które dziś mówią o niskich podatkach czy wolnym rynku szybko zobaczą, że wizja neoliberalnego państwa w rzeczywistości nie działa. Jako młodzi socjaldemokraci powinniśmy tłumaczyć swoim rówieśnikom o innych poglądach, że to właśnie z podatków finansowany jest system ochrona zdrowia czy edukacja. Wolny rynek tego nie załatwi, bo na prywatne usługi medyczne czy naukę w prywatnych szkołach po prostu większości społeczeństwa nie będzie stać.
Sondaże pokazują, że młode kobiety rozumieją to w znacznie większym stopniu. To one częściej głosują na lewicę, deklarują też bardziej liberalne światopoglądowo zapatrywania. Masowość protestu to w znacznej mierze ich zasługa. Tymczasem młodzi mężczyźni skłaniają się ku prawicy. Czy macie pomysł na to, jak pozyskać również ich?
Naszą rolą powinno być pokazywanie i tłumaczenie, że wolny rynek nie działa. W kryzysie wszyscy zwracają się o pomoc do państwa, którego rolą powinno być zapewnienie pomocy wszystkim grupom społecznym. I pracownikom, i przedsiębiorcom.
Jest kryzys, wolny rynek ewidentnie nie zadziałał, trwają też protesty kobiet. To socjaldemokraci najbardziej konsekwentnie bronili idei świeckiego, aktywnego, opiekuńczego państwa, a jednak ich notowania rosną tylko w ograniczonym stopniu. Co musi się wydarzyć, żeby lewica walczyła nie o 10, a o 20, 30 proc.?
Musimy konsekwentnie pokazywać swój program poprzez szereg inicjatyw i docierać z nim do wszystkich grup społecznych. Lewica musi pokazywać program zarówno dla młodego pokolenia, jak i dla seniorów. Trzeba poszerzać wspólne działania lewicy, ludzie doceniają to, że działa się razem.
Jak wygląda współpraca FMS z Młodą Lewicą, młodzieżówką Wiosny – czy wasze organizacje zjednoczą się tak, jak „dorosłe” partie? A współpraca z Młodymi Razem – czy są między wami znaczące różnice, czy raczej zgadzacie się w kluczowych kwestiach?
Współpracujemy z Młodą Lewicą w różnych regionach, chodzimy razem na demonstracje czy uczestniczymy we wspólnych konferencjach prasowych. Czy FMS połączy się z Młodą Lewicą – czas pokaże. Uważam, że powinniśmy współpracować w sprawach fundamentalnych dla lewicy i dla młodego pokolenia.
Z Młodymi Razem współpraca układa się dobrze. Wspólnie z nimi, a także z Czerwoną Młodzieżą, młodzieżówką PPS, organizujemy właśnie zbiórkę na pomoc mieszkańcom warszawskich DPS-ów. Działamy również ze związkami zawodowymi, działacze i działaczki FMS brali udział w ostatnim proteście pracowników Amazona we Wrocławiu, wcześniej uczestniczyliśmy również w demonstracji wspierającej pracowników LOT-u.
Rozmawiała Małgorzata Kulbaczewska-Figat.
Pamiętajcie o obozach
Czas na szczerość, co w dzisiejszej Polsce raczej szkodzi, niż pomaga. Przyjechał otóż do …