Kierowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura chciała trzech miesięcy aresztu tymczasowego dla aktywistki lewicowej organizacji Stop Bzdurom. Sąd się do tego nie przychylił.
Małgorzata Szutowicz pozostanie na wolności – zadecydował dziś sąd, który nie przychylił się do pomylonego pomysłu prokuratury, która żądała aby aktywistka spędziła za kratkami najbliższe trzy miesiące.
Dziś rano działaczka LGBT usłyszała pięć zarzutów. Śledczy zarzucają jej czyn z art. 254 par. 1 Kodeksu karnego – czynny udział w zbiegowisku (do trzech lat pozbawienia wolności), czyn z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego (uszkodzenie mienia), zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności, czyn z art. 157 par. 2 Kodeksu karnego (spowodowanie rozstroju zdrowia na czas poniżej 7 dni) jest zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności, czyn z art. 191 par. 1 Kodeksu karnego (zmuszanie do określonego zachowania przy użyciu przemocy) jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności, oraz czyn o charakterze chuligańskim (art. 57 a par. 1 Kodeksu karnego), za który sąd wymierza karę w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.
Prokuratura uważa, że aktywistka walczącej z homofobią organizacji Stop Bzdurom działając „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami” zniszczyła samochód Renault Master należący do Fundacji „Pro Prawo do Życia”. Chodzi o przebicie opon, pocięcie plandeki z obraźliwymi napisami oraz urwanie lusterka i tablicy rejestracyjnej. Fundacja uważa, że szkody wyniosły ponad 6 tys. zł.
Małgorzata Szutowicz od początku była traktowana w poniżający sposób. Podczas zatrzymania śledczy pokpiwali z niej, że zakuta w kajdanki nie potrafi założyć butów. Ostatecznie z mieszkania została zabrana bez obuwia i niekompletnie ubrana. Funkcjonariusze cały czas zwracali się do niej per pan (jest osobą transpłciową), podobnie zresztą jak prokuratorzy.
„Zatrzymanemu Michałowi Sz. (dane z dokumentu tożsamości) przedstawiono zarzuty w związku z czynnym udziałem w zbiegowisku w dniu 27 czerwca 2020 r. w Warszawie przy ul. Wilczej. Podejrzany działał publicznie, z oczywiście błahego powodu, okazując przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego. Popełniony przez niego czyn został zakwalifikowany jako występek o charakterze chuligańskim” – czytamy w oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Aktywistka odmówiła złożenia zeznań, nie przyznaje się do winy.
Sterowana ręcznie przez Ziobrę prokuratura przypuszczalnie doprowadziła też do zamknięcia zbiórki na rzecz represjonowanej działaczki i jej organizacji. W momencie gdy serwis Zrzutka.pl ogłosił, że pieniędzy wpłacać nie można, na koncie kwesty było 9 tys. zł.
Furgonetki Fundacji Pro od kilku lat poruszają się ulicami polskich miast. Głoszą nieprawdziwe informacje na temat aborcji, są opatrzone drastycznymi zdjęciami zmasakrowanych płodów, a także propagują kłamstwa przedstawiające w negatywnym świetle osoby LGBT. Fundacja zajmuje się też walką z edukacją seksualną. Jej działalność osadzona jest na tym samym ideologicznym podłożu, co działalność grup terrorystycznych w USA, które pod hasłem „ochrony życia’ organizują zamachy bombowe i zbrojne napaści na kliniki, w których przeprowadza się zabiegi przerywania ciąży.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Zacznijmy od tego że nie „lewicowej” organizacji tylko organizacji obyczajowych ultraliberałów. Facet przebrany za kobite wstrzymał ruch a nastepnie napadł i zniszczył auto jakiejs fundacji a teraz ma pretensje ze dostał zarzuty. No na szczescie jeszcze zyjemy w kraju w ktorym tęczowi fanatycy nie stoją ponad prawem.
Pietrek jest pocieszny — najpierw pisze o biednej Małgosi Szutowicz by w następnym akapicie ujawnić, że owa prześladowana Gośka to tak naprawdę Michał Sz. (pewnikiem Szutowicz), biadoli nad łobuzem który jest najnormalniejszym w świecie chuliganem i zarazem najnienormalniejszym przedstawicielem płci męskiej…..
Kościelne, tfu ! Ziobrowe prawo mozolne ale działa równie skutecznie jak kościelne ( czytaj inkwizycja ). ..Jak długo ten kapturowy typ będzie miał czelność ścigać i karać ??? WON !!!!!!!!!
Cóż za uroczy eufemizm w tytule: ,,Walczyła z homofobiczną propagandą. Dostała pięć zarzutów, grozi jej więzienie”.
A może autor opowie o tej ,,walce” polegającej na NIELEGALNYM UTRUDNIANIU RUCHU chuligańskim niszczeniu mienia, obrzucaniu słowami ogólnie uznanymi za obraźliwe funkcjonariuszy policji…
Samo cytowanie artykułów kk – nie wystarczy.
Zachowanie takich ,,aktywistów”, będących w istocie odpowiednikami kibolstwa, którego nie lubicie, bardziej szkodzi niż pomaga, w każdej sprawie jakiej sie tkną.
Może pora (jak w sprawie ,,stref wolnych od LGBT) do sądu się udać? Zamiast demolki – pozwy składać?
Prawo jest po to aby go przestrzegać i póki co działa, ślamazarnie, wieloetapowo, ale działa!
Nie walczyła a walczył drogi Skorpionie i właśnie tu jest jest pogrzebany „homofobiczny” Pietrkowy pies.
Taki z Pana aspiranta legalista wyuczony w literze prawa to może teraz należało by zakuć japę, skoro sąd zadecydował jak zadecydował i nie kupił rządowej wersji. Jeśli już to jest ta osoba podejrzewana, a nie skazana na razie, więc może przestaniecie szkalować. Chyba że wcale nie chodzi wam o praworządność, tylko jesteście faszystowskim śmieciem i chodzi wam o to żeby wasze homofobiczne poglądy były na wierzchu.
Aresztowania, upokorzenia i fabrykowanie zarzutów, póki co wszystkich sądów jeszcze nie przejęli. Czy będziemy bezczynnie siedzieć i czekać aż zaczną zrzucać ludzi z helikopterów do morza.
póki co zarzuty są jak najbardziej prawdziwe. Niszczenie mienia, utrudnianie ruchu ulicznego, udział w nielegalnym zgromadzeniu, napaść słowna i fizyczna na funkcjonariusza publicznego. Nie wiem skąd Januszku bierzxesz takie twierdzenia, świadczące jedynie o infantylizmie piszącego.
Na szczęście mamy mało śmigłowców i jeszcze mniej morza