Dekomunizacyjna fala osłabła? Bynajmniej. W Puławach radny PiS wypowiedział wojnę pomnikowi Ludwika Waryńskiego. Twórca partii Proletariat nie był na liście patronów do dekomunizacji spisanej w IPN, ale to lokalnego działacza prawicy nie zniechęca.
„Aby ziemia i narzędzia pracy przeszły z rąk jednostek na wspólną własność pracujących, na własność socjalistycznego państwa”, „Aby praca najemna zamieniona była przez pracę zbiorową, zorganizowaną w stowarzyszeniach fabrycznych, rzemieślniczych i rolnych”, „Aby każda jednostka miała prawo do korzystania z owoców stowarzyszonej pracy, a to w stosunku do ilości zaofiarowanej przez siebie pracy i ogólnych zasobów państwa” – to kluczowe postulaty z programu partii Proletariat, założonej w 1882 r. przez Ludwika Waryńskiego. Była to pierwsza partia robotnicza na ziemiach polskich. Waryński współkierował nią zaledwie kilkanaście miesięcy, został bowiem za swoją działalność aresztowany przez carską policję, podobnie zresztą jak jego najbliżsi współpracownicy i współpracownice. W 1886 r. partia została faktycznie rozbita. Czterech czołowych działaczy – Piotra Bardowskiego, Jana Pietrusińskiego, Stanisława Kunickiego i Michała Ossowskiego – skazano na śmierć i stracono na stokach Cytadeli Warszawskiej, Waryński zaś został osadzony w twierdzy w Szlisselburgu i zmarł w więzieniu.
Idee socjalistyczne z równym zapałem jak władze carskie zwalcza Prawo i Sprawiedliwość. Puławscy radni narodowo-katolickiej partii podczas miejskiej komisji kultury i promocji przekonywali, że pomnik rewolucjonisty „urąga” Skwerowi Niepodległości i rosnącemu na nim dębowi posadzonemu w 1928 r. – Ludwik Waryński był przeciwny niepodległości Polski, istnieniu państw narodowych, a popierał państwo robotników i chłopów – mówił radny Tomasz Kraszewski; wszak w mniemaniu polskiej prawicy państwo narodowe jest jedyną wartością, o którą warto walczyć.
Pomnik Waryńskiego stanął w Puławach w 1964 r., w mieście istnieje jeszcze ulica jego imienia. Polski socjalista był przez pewien czas studentem tutejszego Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa, równocześnie prowadząc podziemną działalność. Wśród słuchaczy instytutu idee rewolucyjne cieszyły się zresztą sporą popularnością. Dziś jednak ten element historii Puław nie pasuje do prawicowych koncepcji i nie jest szczególnie nagłaśniany. Według „Dziennika Wschodniego” nawet jeśli pomnik zostanie, to rada miejska pozbędzie się ulicy Waryńskiego.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
może wybić wszystkich bo żyli w komunie i w jakimś stopniu ją tworzyli, paranoja…
co tu ma się skończyć skoro kolejny sort solidaruchów jest głupszy od poprzedniego.
Może niekoniecznie głupsza, a po prostu TEŻ CHCE ZAISTNIEĆ MEDIALNIE!
Bo nie jest ważne jak mówią, byle nazwiska nie przekręcali. I kabaret zawitał pod strzechy – nawet w Puławach.