„Słodolidarnościówka” na Placu Solnym we Wrocławiu mogłaby być symboliczną inauguracją Miesiąca Dumy w Polsce. Osoby zaangażowane w ruch LGBT+ oraz w działania lewicowych młodzieżówek wykrzyczały swój gniew na homofobiczną agresję, ale  też wyraziły niezachwianą nadzieję: będzie lepiej! W tle pohukiwali nacjonaliści.

Solidarność z chłopakiem pobitym z powodu „pedalskiego wyglądu” przyszło wyrazić kilkadziesiąt osób. Obok aktywistów i aktywistek Młodych Razem stanęli ludzie m.in. z Młodej Lewicy, Organizacji Młodzieżowej Polskiej Partii Socjalistycznej, grupy Ostra Zieleń. Nie przybył natomiast nikt reprezentujący władze Wrocławia, chociaż w ubiegłym roku podczas innej demonstracji w obronie praw ludzi LGBT takie osoby były obecne i zapewniały, że stolica Dolnego Śląska będzie wolna od nienawiści.

Nie będziemy siedzieć w szafie

Norbert Madura i Dorota Dominików z Młodych Razem, którzy na przemian prowadzili zgromadzenie, dali wyraz rozgoryczeniu i złości po pobiciu, do jakiego doszło 26 maja na Wyspie Słodowej. Oznajmili jednak stanowczo, że osoby nieheteronormatywne nie przestaną domagać się pełni praw, w tym prawa do życia wolnego od strachu. Nie będą się ukrywać ani dostosowywać do oczekiwań prawicowych polityków. Tym bardziej, że jak podkreślił Madura – świat się zmienia. Agresja ze strony „obrońców tradycji” to ostatnia próba obrony nietolerancyjnego, patriarchalnego porządku rzeczy, która się i tak nie uda. Z drugiej strony są bowiem osoby, które są zdecydowane kontynuować walkę o szacunek i akceptację dla każdego i każdej.

W kilku przemówieniach wybrzmiały poruszające wątki osobiste. Chyba najżywiej zgromadzeni reagowali na spontaniczny głos młodego geja, który opowiedział, jak odkrył swoją orientację, ukrywał ją, ostentacyjnie demonstrując homofobię, a na randki umawiał się za pomocą aplikacji, w której znalazł wielu… aktywistów Młodzieży Wszechpolskiej. Ci zaś namawiali go, by brał udział w kontrmanifestacjach przeciw Paradom Równości i zapisał się do organizacji, bo „są tam fajni faceci”. Inne osoby nawiązujące do własnej historii życiowej podkreślały, jak homofobia i nienawistne stereotypy skłoniły ich do wyprowadzki z małych miast do Wrocławia.

Zmienić całe społeczeństwo

Część zabierających głos aktywistów i aktywistek podnosiła, że stworzenie otwartego i różnorodnego społeczeństwa to nie wszystko. Reprezentantka OM PPS oraz Filip Chudy z Razem Wrocław akcentowali potrzebę walki o równość ekonomiczną, o współzarządzanie zakładami pracy przez załogi. Wskazywali, że świat, który akceptuje każdą indywidualną tożsamość, musi być też światem sprawiedliwym. Dlatego nie można pozwolić, by Miesiąc Dumy, jakim jest czerwiec, ograniczał się do wstawiania tęczowych akcentów przez koncerny.   Przypomniano również o tym, że bez zasadniczych zmian systemowych – antykapitalistycznych – ludzie nie przetrwają. Dbając o prawa człowieka należy zadbać i o to, by ludzie mogli w ogóle na Ziemi przetrwać.

Zwłaszcza w pierwszej połowie zgromadzenia w tle pohukiwali nacjonaliści, „obrońcy tradycyjnej rodziny”, a nawet wrogowie Unii Europejskiej. Policja oddzielała ich od lewicowej demonstracji. Znane okrzyki „Chłopak, dziewczyna…” czy „To my Polacy” nie robiły jednak na ludziach z tęczowymi flagami większego wrażenia. Jeszcze przed końcem demonstracji homofobiczna kontrpikieta rozeszła się.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Pokrzycza, pokrzycza i nic z tego nie bedzie. Gdyby Hamas ograniczal sie do takich dzialan, juz dawno strefa Gazy byla by pod kontrola Izraela.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…