W przymusowych obozach dla uchodźców na Węgrzech panują potworne, urągające ludzkiej godności warunki. Przemoc państwa Orbana wobec migrantów przybiera na sile.
Materiał został prawdopodobnie nagrany przez Michaelę Spritzendorfer-Ehrenhauser, żonę austriackiego polityka, Alexandra Spritzendorfera, wiedeńskiego radnego i członka tamtejszych Zielonych. Widać na nim przerażające sceny – kilkaset głodnych osób, dorosłych i dzieci jest stłoczonych w betonowej hali, przedzielonej kratami, a grupa policjantów w maseczkach chirurgicznych na twarzach rzuca w tłum porcjami żywności, zmuszając więźniów do błagania o jedzenie i upokarzającej walki o kawałek chleba. Wszystko to dzieje się w obozie Roszke, gdzie władze wysyłają osoby przekraczające nielegalnie granicę z Serbią. Części z nich udaje się uciec – takie osoby, przerywające policyjny kordon, widzieliśmy ostatnio na nagraniu, na którym kopała je i biła węgierska faszystowska dziennikarka, Petra Laszlo.
Węgierska policja zapowiedziała, że przeprowadzi wewnętrzne śledztwo i zbada, czy nie doszło do nadużyć, jednak jego wynik jest już w zasadzie przesądzony, w obronie funkcjonariuszy wypowiedział się już bowiem sam premier Węgier, Viktor Orban. – Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z powstaniem nielegalnych imigrantów, policja zachowuje się nadzwyczajnie dobrze i nie używa przemocy – powiedział i dodał, że już od 15 września każdy, kto nielegalnie przekroczy granicę Węgier, zostanie aresztowany.
Policjantów, rzucających jedzeniem w głodny tłum, bronił także rzecznik rządu, Zoltan Kovacs. – Na nagraniu widzimy policjantów, pracujących w skrajnie trudnych warunkach od miesięcy, obsługujących 23 tys. ludzi, przybywających do Węgier codziennie dzień po dniu, którzy w żaden sposób nie chcą z nimi współpracować. Widzimy, jak próbują utrzymać porządek wśród ludzi, którzy nie są nawet w stanie ustawić się w kolejkę po jedzenie – mówił.
Human Rights Watch określił warunki, panujące w Roszke jako „fatalne”. – Obóz jest przepełniony, osoby w nim przebywające są głodne, nie mogą się umyć, nie mają dostępu do opieki medycznej – mówił dyrektor HRW ds. kryzysowych, Peter Bouckaert. Powoływał się zarówno na to, jak i na inne nagrania wideo oraz zeznania świadków, którzy opuścili już obóz lub wciąż są w nim przetrzymywani.
William Spindler, rzecznik UNHCR, agencji ONZ ds. uchodźców, stwierdził, że organizacja uważnie przygląda się temu, w jaki sposób traktowani są uchodźcy na Węgrzech i oczekuje, że zarówno policja, jak i wojsko będą ich traktowały z elementarnym szacunkiem.
Tylko w tym roku do Węgier weszło 170 tys. ludzi, przybywających z Afryki i z Bliskiego Wschodu – ich celem nie jest jednak Budapeszt, Węgry leżą jedynie na szlaku do Niemiec i Szwecji, krajów, które jak dotąd przyjęły najwięcej ofiar wojny i terroryzmu i oferują im najlepsze warunki. Odkąd kryzys się nasilił, dziennie granicę przekracza ponad 3 tys. osób. Państwo Orbana stosuje wobec nich coraz ostrzejsze sankcje, utrudniając podróż – uchodźcy są nękani przez policję i skrajną prawicę.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Czy oni mają przyznany status uchodźcy czy jednak są imigrantami na razie?
Przecież minęło dopiero 70 lat od czasu jak Niemcy radykalnie rozwiązali problem mniejszości etnicznych na swoim terytorium. Nie ma się co dziwić Węgrom. Europa ma bogate doświadczenia na tym polu.:)
Fajnie się krytykuje kogoś kto codziennie ma 3 tys nowych migrantów, do tego niezadowolonych że nie mogą poruszać się tam gdzie chcą.
Powinniśmy pokazać Węgrom jak sprawnie Polska posiadająca 3,5 krotnie większą liczbę ludności przyjmowała uchodźców z Donbasu, albo imigrantów z Kazachstanu (przy okazji: własnych rodaków).
Niech się uczą.
Eee tam , polska gejowska lewica też sobie drwi i szydzi z migrantów bo chce ich zaprosić do kraju który jest dla nich skrajnie niegościnny. Na szczęscie oni mają swój rozum i chcą tylko do Niemiec u Szwecji.