„Ten rząd to zorganizowana grupa przestępcza” – ogłosiła w parlamencie posłanka lewicowej Nieuległej Francji (LFI) Mathilde Panot, budząc buczenie macronistów i szacunek internautów. Odnosiło się to do niedawnej dymisji prezydenckiego ministra od reformy emerytur, który nie był uczciwym człowiekiem. Został właśnie zastąpiony przez kadrowca z koncernu handlowego Auchan – Laurenta Pietraszewskiego. To on ma przeprowadzić znienawidzoną reformę, gdy trwa strajk generalny.

Laurent Pietraszewski w parlamencie, 2019. twitter

Jego polskie pochodzenie nie ma nic wspólnego ze sprawą, chociaż podobne jest zadanie, które u nas (i zresztą w innych krajach) skończyło się klęską: wprowadzenia emerytur przez kapitalizację. Prywaciarze – ubezpieczyciele i finansiści – zarobili ogromne pieniądze, ale nie emeryci; trzeba było naprawiać błąd. Pietraszewskiego, kiedy był naczelnym kadrowcem w Auchanie, pracownicy nazywali po cichu Terminatorem. W koncernie był znany z przeprowadzania grupowych zwolnień na dziwnych podstawach. Kiedyś nasłał policję na pracownicę, przez którą miał zniknąć jeden rogalik (croissant). Nawet najbardziej prorządowe związki zawodowe we Francji (CFDT) sugerowały, że to psychol.

„To był zatruty prezent” – wspominają związkowcy w Auchanie. „Śliski korpo-karierowicz, zakłamany do kości”, „złośliwy hipokryta”: negocjacje z nim były gorzej niż trudne. Teraz, kiedy wszedł do rządu, wszystkie związki są rozżalone i wkurzone. Pietraszewski był już człowiekiem specjalnym Macrona, w 2017 r. przeciągnął przez parlament antypracownicze dekrety prezydenta. Teraz zetrze się z prawie 70 proc. Francuzów, którzy nie chcą jego reformy.

Wielki sukces manifestacji z 17 grudnia był startem publicznej dyskusji, czy strajk ma się przedłużyć na „święta końca roku”, jak nazywają je media. Rząd chce, by kolejarze przestali strajkować w okresie „kiedy obywatele odwiedzają rodziny lub jadą na narty”. Do obrony tych obywateli zabrało się też Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, które podziela ze wszystkimi potępienie reformy, ale uważa, że strajkujący powinni zawiesić strajk, żeby nie psuć świątecznej atmosfery. Podniósł się krzyk lewicy, że to zdrada.

Bo lewica odwrotnie: wzywa do nieprzerwanego trwania strajku, aż do zwycięstwa, czyli odwołania szkodliwej społecznie reformy. Opozycja podzieliła się więc w tej kwestii, ale związkowcy, nawet CFDT, którzy negocjują z rządem, ciągle odmawiają przyjęcia śmiesznych propozycji władz. Obie strony trwają na swych wrogich pozycjach. Ważą się losy konfliktu.

paypal

 

 

 

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Już Napolion wiedział, że Polaczkowie to bardzo dobre sługusy i najemnicy, taka to francuska tradycja.

  2. Jeżeli Maccaron odrobił lekcje z historii Brytfanii za czasów ,,żelaznej lady” to wygra ze społeczeństwem jak i Margaret wygrała z najsilniejszymi wówczas związkami górników Anglii. Pietraszewski to miszczu korporacyjnego ,,dziel i rządź, i człowiek dla którego wykonanie prośby szefa jest być albo nie być i do tego świętością najwyższą. Nie ma sentymentów.
    Słowem Czeka nas nie lada widowisko.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…