Partia Wiosna złożyła partii Razem „korzystną” ofertę wspólnego startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego – mówią Portalowi Strajk działacze karminowej lewicy. Anonimowo opowiadają: Razem miało otrzymać jedną „jedynkę” na liście wyborczej w zamian za wpłatę miliona złotych na kampanię, przy rezygnacji z własnej symboliki i szyldu. Wśród aktywistów partii taki efekt negocjacji z formacją Roberta Biedronia wzbudził prawdziwy gniew.
Po fatalnych dla Razem wyborach samorządowych, w których partia uzyskała wynik 1 proc. i żadnego mandatu, w partii rozważane były różne warianty dalszego działania. Dopuszczono nawet scenariusz, który wcześniej był odrzucany a priori – dogadanie się z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Pewne nadzieje były również pokładane we współpracy z partią Roberta Biedronia, która wtedy była jeszcze projektem w stadium tworzenia.
Rozmowy z Wiosną doprowadziły jednak bardziej niż bolesnego rozczarowania – dowiedział się Portal Strajk. Jak niezależnie od siebie opowiedziały nam dwie osoby zasiadające w partyjnej Radzie Krajowej, pod warunkiem zachowania anonimowości, partia Roberta Biedronia wykluczyła możliwość startu z Razem w formacie koalicji uwzględniającej symbole, nazwy i koncepcje programowe obydwu formacji. Od Razem oczekiwano również wpłaty miliona złotych (po negocjacjach – 900 tys. złotych) na wspólną kampanię pod nazwą typu „Europejska Wiosna Roberta Biedronia”. Co mieli z tego mieć socjaldemokraci? Gwarantowano im jedno miejsce nr 1 i jedną „dwójkę” w jednym z okręgów.
Wiosna stawiała również warunek, by ową „jedynką” nie został Adrian Zandberg, którego osoba nie pasowała liderom partii Biedronia do ogólnej koncepcji. Jak mówią rozmówcy Portalu Strajk, typowano Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk.
– W Zarządzie Krajowym Razem tylko dwie osoby były gotowe uznać takie porozumienie za sensowne – mówi nam działacz jednego z okręgów partii w południowej Polsce. – W Radzie Krajowej była już minimalna większość, 18 osób, za takim rozwiązaniem. Ale gdy przedstawiono je ogółowi partii, co nastąpiło 12 lutego, wybuchł bunt – dodaje.
Oświadczenia ze sprzeciwem wobec porozumienia wydały partyjne okręgi poznański i krakowski. 12 kolejnych terytorialnych struktur (Gdańsk, Białystok, Częstochowa, Kalisz, Katowice, Olsztyn, Bielsko-Biała, Łódź, Lublin, Kielce, Tarnów, Rzeszów, a ponadto zarząd okręgu województwa lubuskiego) podpisało się pod wspólnym stanowiskiem, w którym również dają jasno do zrozumienia, że nie takiej partii sobie życzą.
– Zamiast szukania coraz bardziej desperackich opcji koalicyjnych, wzywamy do przeprowadzenia szerokiej dyskusji nad dalszą przyszłością partii, jej metodami działania i strukturą organizacyjną. Staje się coraz bardziej jasne, że silna centrala koncentrująca się na obecności w mediach nie zdała egzaminu i nie doprowadziła nas bliżej do realizacji naszych postulatów – piszą działacze z Gdańska w stanowisku, do którego dotarł Portal Strajk. – Albo znajdziemy inne sposoby na działalność polityczną, albo nie przeżyjemy i oddamy pole organizacjom ze znacznie lepszymi koneksjami od nas – takimi jak Wiosna – podsumowują.
– Warto przypomnieć, że kryzys z którego do dzisiaj nie może wydobyć się europejska lewica jest silnie związany z mitem “trzeciej drogi” i współpracą z partiami o liberalnym profilu światopoglądowym – trafnie zauważają z kolei aktywiści ze stolicy Wielkopolski. – Nadchodzi moment w którym musimy zadać sobie jedno bardzo ważne pytanie – po której stoimy stronie? Pracujących biednych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, czy prezesów korporacji, którzy wyzysk starają się przysłonić prowadzoną przez siebie działalnością charytatywną? Ludzi, którzy ciułają grosze, by spłacić ratę kredytu hipotecznego (o ile w ogóle ich na niego stać), czy deweloperów liczących zyski przy okazji nabrzmiewającej bańki spekulacyjnej? Strajkujących lekarzy, pielęgniarek i nauczycieli żądających zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia i edukację, czy postępującej prywatyzacji tych sektorów, która drenuje nasze kieszenie i wpływa na pogłębienie różnic klasowych w dostępie do podstawowych usług publicznych?
Poznańscy działacze Razem widzą wzory do naśladowania raczej w hiszpańskim Podemos, programie labourzystów Jeremy’ego Corbyna czy Alexandrii Ocasio-Cortez w USA. Zaś moi rozmówcy nie mają wątpliwości: liczba aktywistów i aktywistek, którzy chcą „skrętu w lewo”, współpracy z organizacjami takimi jak Ruch Sprawiedliwości Społecznej i wspierania walk pracowniczych przewyższa liczbę zwolenników partyjnego „prawego skrzydła”.
Kategorycznie stawiają sprawę aktywiści z Krakowa, którzy w swoim stanowisku oznajmiają: – Nie zgadzamy się na wydawanie pieniędzy powierzonych nam przez naszych wyborców i naszych członków na zakup sznura, na którym mamy się powiesić.
– Robert Biedroń niestety zaprezentował metody prowadzenia polityki w starym stylu. Okazuje się więc, że jest nie tylko produktem marketingowym, ale też cwaniaczkiem w sprawach finansowych. Przypomina to trochę Jarosława Kaczyńskiego z ostatnio ujawnionych taśm – mówi nam jeden z rozmówców. Zaznacza, że po takiej reakcji partyjnych dołów przyjęcie propozycji należy uznać za niewyobrażalne.
O porozumienie z Biedroniem Portal Strajk zapytał również Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Ta stanowczo zaprzecza, jakoby informacje o „milionie za jedynkę” były zgodne z prawdą. – Nigdy nie było mowy o żadnym porozumieniu zakładającym zapłacenie Robertowi Biedroniowi miliona złotych lub jakichkolwiek innych pieniędzy za jedną „biorącą jedynkę” na jego listach. Nigdy także nie rozmawialiśmy o zapłaceniu Biedroniowi jakichkolwiek pieniędzy konkretnie za mój start – powiedziała nam członkini Zarządu Krajowego partii. Dziemianowicz-Bąk potwierdziła, że w ostatnich miesiącach jej partia rozmawiała z podmiotem tworzonym przez Biedronia o możliwościach współpracy koalicyjnej, jednak porozumienia nie zawarto – Rada Krajowa Razem nie przystała na warunki proponowane przez drugą stronę, która z kolei odrzuciła kontrpropozycję. Jakie więc rozważano warunki? Na to pytanie odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
– Podjęte na wniosek Rady Krajowej Razem próby ponownego otwarcia rozmów nie zakończyły się sukcesem i na ten moment Razem nie prowadzi z Wiosną negocjacji wyborczych – mówi polityczka. Dodaje przy tym, że ona sama od początku dopuszczała dwie możliwości startu Razem w eurowyborach. – Albo start koalicyjny z innym podmiotem, dający szansę na przekroczenie progu wyborczego i uzyskanie mandatów, albo całkowicie samodzielny start Razem, w celu walki o jak najlepszy wynik przy zachowaniu tożsamości, odrębności i podmiotowości partii, jako budowanie własnej marki i podwalin pod kolejne wybory – precyzuje w rozmowie z nami Dziemianowicz-Bąk.
Sondaże dają obecnie Wiośnie poparcie w granicach 14-16 proc., Razem w tych samych badaniach nie przekracza fatalnego wyniku z wyborów samorządowych. Równocześnie po konwencji partii Biedronia na warszawskim Torwarze nie brakowało głosów, że szereg postulatów uwzględnionych w programie tej formacji, zwłaszcza tych o charakterze socjalnym i emancypacyjnym, było wcześniej mozolnie wprowadzanych do polskiego dyskursu politycznego przez Razem. Z tym, że wtedy część mediów głównego nurtu traktowała je jako z gruntu nierealne i nadmiernie radykalne.
Portal Strajk poprosił Wiosnę o ustosunkowanie się do informacji, które zostały anonimowo przekazane nie tylko nam, ale pojawiły się również na profilach dziennikarzy Adriany Rozwadowskiej i Witolda Głowackiego w mediach społecznościowych.
AKTUALIZACJA:
Partia Wiosna nie odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz. Dopiero w godzinach popołudniowych odniosła się do sprawy w innych mediach, twierdząc, że „milionowa” propozycja nigdy nie miała miejsca.
Partia Razem tymczasem już oficjalnie potwierdza: propozycja organizacji Biedronia była i została odrzucona. Adrian Zandberg z Zarządu Krajowego Razem oznajmił w wywiadzie z NaTemat.pl, iż jego formacja to partia lewicowa, dążąca do sprawiedliwości społecznej, a nie starająca się pozyskać elektorat liberalny. Zaznaczył także, iż Razem nie jest zainteresowane „wypożyczaniem polityków” do innych formacji i ukrywaniem swojego szyldu.
Pamiętajcie o obozach
Czas na szczerość, co w dzisiejszej Polsce raczej szkodzi, niż pomaga. Przyjechał otóż do …
A ja w dalszym ciągu się zapytowują, skąd Robert ze Słupska ma takie szmal.
Aha, bezdomny mu podarował!
będzie tak wszystko śmierdziało solidaruchem następne 30lat. Chyba że znajdze się prawdziwy polityk a na to się nie zanosi
Czy będzie ”mową nienawiści” stwierdzenie tego oto oczywistego faktu, że pani siostra towarzyszka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk okazała się skompromitowaną polityczną prostytutką, która łgała w żywe oczy ? Ale żeby dziwka, przepraszam – ”sexworkerka” pedałowi, znowu przepraszam – ”nieheteronormatywnemu” płaciła okrągły milion wkupnego to rzeczywiście precedens…
Żenująco nieodpowiedzialne zachowanie ze strony donosicieli.
„PROJEKT UCHWAŁY
Rady Krajowej Partii Razem
nr P-RK-2019-02-10-01
w sprawie nowych warunków brzegowych ewentualnej koalicji z Robertem Biedroniem
Rada Krajowa ustawia nowe warunki brzegowe koalicji z Robertem Biedroniem:
900 tys dla Biedronia
1 i 2 w jednym okręgu
miejsca dla członków i członkiń na każdej liście poniżej 3 miejsca
sposób wydatkowania pieniędzy – otwarty mandat negocjacyjny, oczekujemy konkretnej propozycji po spotkaniu
Wyniki głosowania:
Za:18
Przeciw:16
Wstrzymuje się: 0”
Pani Dziemianowicz, zwyczajnie kłamie. Ok zmieniła kasa panią Agnieszkę.
Rozumiem, że jesteś członkiem Razem, skoro masz dostęp do tych informacji. Nie wstyd ci, że ciągniesz swoją partię na dno, publikując publicznie wewnętrzne informacje o głosowaniach? Czy po prostu wszyscy jesteście bandą dzieciaków, która nie dorosła do partii politycznej?
No cóż… W takim razie Razem tak czy siak właśnie przestaje istnieć. Tylko naiwni mogą liczyć, że nie dogadując się z Biedroniem uda im się jeszcze dojść choćby do poziomu 3% i uzyskania subwencji za rok. Przykre to, bo ideowo jest to mi najbliższa partia, ale jest jak jest. Za rok nie zmarnuję swojego głosu na partię, która w sondażach będzie miała 0-1%, wolę zagłosować na mniejsze zło (od POPiSu) czyli Biedronia, i może choć jakiś promil postulatów, które mi odpowiadają zrealizuje, a na pewno będę na to większe szanse niż rządy PO lub PiS, a jak widać na Razem nie można będzie liczyć. Szkoda, bo dobrze się zapowiadało, ale Razem zasiadło sobie na kanapie i z tej kanapy już się nie podniesie. Fajnie będzie w swojej bańce snuć wizje socjaldemokratycznej Polski, krytykować wszystkie inne partie, tylko że nikt już tego nie będzie słuchał. Wykluczacie się z polityki, szkoda. Ale jak wolicie żyć w swoim wyimaginowanym świecie, że poprze was lud pracujący czy elektorat PiSu, albo że będziecie mieć kiedyś choćby 10%, czy że uda wam się robić politykę samodzielnie, bez dogadywania się z innymi, bez kompromisów, to w takim razie życzę powodzenia. Szkoda zmarnowanego potencjału. Partii Razem już właściwie nie ma, w takim razie z pozostałych opcji chcąc nie chcąc zostaje tylko centrowa Wiosna.
Pewnie, głosuj na ”polskiego Macrona” a w zamian za ”związki partnerskie” i ”prawa reprodukcyjne” dostaniesz rozbestwiony już całkiem liberałozamordyzm jak to właśnie dzieje się we Francji. Korpo i finansjerze wsio rawno czy mają forsować swój dyktat w sztafażu ”patriotycznym” tak jak to ma miejsce obecnie, czy ”tęczowym” byle ich było na wierzchu a gołym okiem widać, że Biedroń to taka sama ich kreatura jak Obama, Trudeau czy Macron właśnie, ale podobni tobie frajerzy będą żyrować chucpę za parę ochłapów czy to konserwatywnych obyczajowo czy też jak w twoim wypadku libertyńskich. Mam nadzieję więc, że gdy wyniesiony głosami podobnych tobie tumanów tęczowy fuhrer dorwie się do władzy dostaniesz odeń po kieszeni i pałą nasłanego przezeń na ciebie policjanta, byś na własnej skórze odczuł skutki swojej głupoty – Biedroniowi zaś życzę by skończył tak jak Macron, nawet jeśli ten utrzyma się u władzy pozostanie już skompromitowaną kanalią odpowiedzialną za bezprecedensowe w swym bestialstwie represje polityczne w najnowszych dziejach Europy.
No i ch…j bombki strzelił…nie będzie porozumienia …trzeba się przygotować na następną kadencję kaczyzmu…
A na coś liczył? Ten teczowy pancio już miodku z Wiejskiej popróbował i baaaardzo mu smakował.
Teraz naśladuje najsprytniejszych, których miał okazję poznać obijając się cztery lata z klakierami Xiecia Biłgorajskiego.
I cały Biedroń. Cwaniaczek, który rzuci wszystko (nawet poglądy) gdy mu złotem w oczy zaświecą. Słusznie w Słupsku mówią o nim -showman.
Skorpionie, a gdy ja tak napisałem o Robercie ze Słupska, to Strajkowcy mi wycięli wpisa.