Wczoraj po południu szef włoskiego MSW Matteo Salvini wydał decyzję o niewpuszczeniu na teren państwa statku „Aquarius” organizacji SOS Mediterranee – z personelem Lekarzy Bez Granic i 629 migrantami na pokładzie. To jasny sygnał dla Europy i świata.

SOS Mediterranee w ciągu kilku godzin operacji na morzu uratowała ponad 600 migrantów przeprawiających się przez Morze Śródziemne. Po czym popłynęła na północ Włoch i oczekiwała na decyzję, do którego z portów ma wpłynąć. Ale z MSW przyszedł jasny sygnał: do żadnego.
I poinformował, że zwrócił się pilnie do władz Malty o „przejęcie” uchodźców, zatem statek powinien udać się do portu w Valetcie. Uznano, że będzie w tym przypadku „najbezpieczniejszy”.

Media odczytują to jako gest odegrania się na Malcie, która w ubiegłym roku odmówiła przyjęcia statku ze 126 migrantami uratowanymi przez holenderską organizację pozarządową. Na morzu panowały wówczas trudne warunki, ale rząd Malty był nieugięty. Udzielił pomocy na miejscu i odesłał statek z ocalonymi dalej, na Sycylię, gdzie zajęła się nimi z konieczności włoska Straż Przybrzeżna.

Salvini wówczas nie krył wściekłości:
– Ten kraj nie może zawsze odpowiadać odmową na prośby o pomoc!

Dlatego sam teraz postawił Maltę przed faktem dokonanym.
– Nie powtórzy się następne lato z kolejnymi statkami z migrantami, zawijającymi do portów we Włoszech – zapowiedział wczoraj.

„La Repubblica” pisze o ważnym sygnale dla Europy od nowego rządu Włoch: „nie możemy zostać sami z kryzysem migracyjnym, musicie pomóc!”.

Do Włoch od początku 2018 roku przybyło drogą morską ponad 13 tysięcy. To i tak 80 procent mniej niż w tym samym czasie w 2017 r.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…