Od 1 czerwca 2019 wszyscy dorożkarze w Polsce, a także fiakrzy z Morskiego Oka będą musieli wprowadzić kasy fiskalne. To efekt nacisków „Vivy!” na Ministerstwo Finansów.
W ubiegłym roku obrońcy praw zwierząt wystąpili do resortu z prośbą, aby dorożkarze i furmani byli rozliczani dokładnie tak samo jak inni świadczeniodawcy usług transportowych.
„Mając na względzie zarówno interes społeczny, jak i sprawiedliwość względem innych grup podatników prosimy o nieprzedłużanie zwolnienia z obowiązku prowadzenia ewidencji obrotu i kwot podatku należnego przy zastosowaniu kas rejestrujących dla transportu drogowego pasażerskiego pojazdami ciągniętymi przez konie do Morskiego Oka” – możemy przeczytać w liście. Dokładnie w sylwestra, czyli 31 grudnia, minister Teresa Czerwińska podpisała rozporządzenia w tej sprawie.
Każdy przewoźnik, który świadczy usługi transportowe siłą mięśni zwierząt, będzie musiał od 1 czerwca wydać każdemu klientowi paragon. Dotyczy to fiakrów w tatrzańskich dolinach, dorożkarzy z Warszawy i Krakowa, organizatorów kuligów.
Nie ukrywam, że bardzo mnie cieszy decyzja Ministerstwa Finansów – powiedziała cytowana przez „GW” Anna Plaszczyk z krakowskiej „Vivy!”. – W końcu ktoś będzie miał kontrolę nad tym, jak często i jak dużo pasażerów przewożą konie. A i prywatni przedsiębiorcy, którzy zmuszają zwierzęta do pracy, będą musieli rzetelnie rozliczać się z ich pracy i wykazywać prawdziwe zyski.
Obrońcy praw zwierząt twierdzą, że to duży krok w walce o poprawę losu koni, lecz są też pełni obaw, czy rzeczywiście fiakrzy będą stosować się do zaleceń, a konie przestaną być przeciążone. Trwa dyskusja nad kolejnymi, jeszcze bardziej przełomowymi rozwiązaniami, które można wprowadzić (np. kontrole, bramki magnetyczne). Na razie jednak cieszy odzew resortu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…