Mówi się w Polsce, że ufać policji mogą tylko ci, którzy nigdy nie mieli z nią na poważnie do czynienia. Pewnie jest w tym trochę przesady. W końcu panowie na komisariacie byli tacy mili, kiedy zgłaszaliśmy kradzież auta, innym razem skończyło się na pouczeniu podczas dojenia browara w parku, a transpłciową koleżankę, kiedy przyszła pobita na komendę, nawet potraktowali z szacunkiem. Ktoś powie, że ma kochanego policjanta w rodzinie, ktoś inny z policjantem miał udany romans.
Zdaję sobie sprawę, że do pracy w policji ludzie zgłaszają się z różnych powodów: poczucia patriotycznej misji, fascynacji amerykańskimi serialami, w ramach kontynuacji rodzinnych tradycji czy ze strachu przed bezrobociem. Są też jednak tacy, którzy mundur zakładają aby poniżać, spełniać fantazję o dominacji i odczuwać przyjemność z czyjejś bezradności. Testy psychologiczne w ramach naboru nie wychwytują pewnie nawet połowy takich rekrutów.
Wreszcie, polska policja, podobnie zresztą jak prokuratura i sądy, jest instytucją klasową, bo podlegającą kapitalistycznemu państwu. Kiedy jesteś „kimś”, rzadziej dostajesz pałą, a potem możesz liczyć na łagodniejszy wyrok. Jeśli nie masz kasy, pewności siebie i nie potrafisz ładne się wysławiać – Twoje szanse na doznanie małego Guantanamo na komendzie są całkiem spore.
Igor Stachowiak miał pecha, bo trafił na tych, którzy nie mieli problemu z zadawaniem cierpienia. Pewnie powiedział coś brzydkiego, a oni postanowili sobie coś udowodnić. Dlatego pastwili się nad nim przez trzy godziny, m.in. przy użyciu paralizatora elektrycznego, aż serce Igora przestało bić w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej, co potwierdzili biegli.
Dziś mężczyźni, którzy urządzili Igorowi kaźń usłyszeli prawomocne wyroki. W więzieniu spędzą od 2 do 2,5 roku więzienia. O ponowne przyjęcie do policji będą mogli się ubiegać po sześciu latach.
Nie jestem zwolennikiem wysyłania kogokolwiek do pierdla, bo wiem, że polski system penitencjarny nie naprawia, a psuje człowieka – psychicznie, fizycznie i społecznie. Mam jednak poczucie, że taki wymiar kary jak i wcześniejsza kwalifikacja czynu to przejaw skrajnej niesprawiedliwości. Mimo, że trudno nazwać to, co zrobiono Igorowi na komisariacie inaczej, niż torturami, prokuratura nie postawiła zarzutu zabójstwa, ani nawet „nieumyślnego spowodowanie śmierci poprzedzonego torturami i przekroczenia uprawnień”, o co wnioskowała rodzina zmarłego. Odpowiedzieli jedynie za przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osadzonym. Tak jakby nie mieli nic wspólnego z jego zgonem.
Dla bliskich Igora taki werdykt to splunięcie w twarz. To również niepokojący sygnał wysłany w kierunku innych policyjnych sadystów – teraz wiedzą, że za zabicie człowieka można wyjść z więzienia szybciej niż ci, co odsiadują wyrok za zajumanie wiertarki z Tesco.
Chciałbym aby Polska była krajem, w którym będzie można spojrzeć w twarz policjantowi i nie obawiać się, że w razie różnicy w ocenie sytuacji, ostrej wymiany zdań, czy nawet przyłapania na drobnym przestępstwie, nie zawlecze mnie do jakiejś katowni, nie obije mordy, nie złamie nosa i nie włoży w dupę paralizatora. Chciałbym aby „stróże prawa” nie zachowywali się jak gangsterzy upajający się poczuciem władzy i kontroli, nie molestowali moich koleżanek, nie poniżali moich przyjaciół gejów i nie mówili na „ty” do bezdomnego. Chciałbym żyć w kraju, w którym synek burżuja złapany na Placu Zbawiciela z koksem w kieszeni będzie tak samo „podejrzany” w oczach policjanta i, w razie zatrzymania tak samo jak traktowany jak zakapturzony chłopak z Pragi; w którym policjanci wiedzą czym są sprawiedliwość i równość i co oznaczają te pojęcia w ich etyce pracy; w którym policjant, który zabije człowieka będzie sądzony jak zwykły obywatel, a nie jak „kolega z branży”.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Uważam, że między 2 latami spędzonymi w celi a 20 nie ma wielkiej różnicy, człowiek z czasem przywyka. Więc mnożenie lat kompletnie się nie sprawdza, a nawet jest nieludzkie. Takie 2-3 lata byłyby ok, gdyby… to były lata spędzone w kolonii karnej na dalekiej północy na ciężkiej pracy fizycznej i na głodowych racjach żywnościowych. Gdybyśmy mieli lepsze stosunki z Rosją, można by wydzierżawić jakiś teren i zsyłać tam patologię.
A tzw. zbrodnia komunistyczna czyli np. sporządzenie w latach 80-tych notatki służbowej w przedmiocie działań czy charakterystyki osobowej ówczesnego opozycjonisty nie jest przedawnianą przez 25 lat (poczynając od końca lat 90-tych kiedy AWS uchwalił to prawo) i zagrożona karą 3 lat więzienia. Porównanie tych dwóch spraw jest tragikomedia (jak całe polskie państwo podczas rządów klonów AWS-u vel POPiS-u przy wydatnej pomocy tzw.lewicy postkomunistycznej).
Gdyby nie burzliwa reakcja wrocławskiej ulicy, to policyjnym mordercom nie spadłby włos z głowy. No, ale czego spodziewać się po szeregowych funkcjonariuszach, jeśli głowną motywacją do podjęcia takiej fuchy jest socjal i błyskawiczna emerytura…? Nieprzydatną na rynku pracy patolę ciągnie do patoli finansowanej przez ofiary tychże akcji.
Idź zdaj psychotechnikę do służb – i dopiero się wypowiadaj. Dlaczego tak się dzieje wiadomo nie od dzisiaj. Nawet prowadzony w ub wieku eksperyment polegający na podzieleniu grupy studentów na więźniów i strażników spowodował w grupie strażników groźne dla więźniów zachowania. W przypadku bezkarności wyłazi coś takiego z psychiki wielu ludzi, że zaczynają się znęcać. Problemem w czasie służby jest ciągły stres i… właśnie stały kontakt z ,,patologią” tą rzeczywistą a nie z Twoich urojeń.
W innym państwie (Kanada, USA, Australia) prawdopodobnie skończyłoby się podobnymi wyrokami, a możliwe że jedynie wydaleniem z policji bez prawa do emerytury. Bo wisz koleżko Fo-Pa, na całym świecie mundurowym zapewnia się zdecydowanie większą bezkarność niż reszcie społeczeństwa, gliniarze i wojskowi pełnią tu rolę psów pasterskich, kosztownych w wyszkoleniu i utrzymaniu, mających zawsze pełną michę, aby wraz z pasterzami broniły stad przed wilkami (przestępcami czy agresorem) i pasterz takiego psa nie uderzy za to że zamiast wilka zagryzł lokalnego wiejskiego burka bo mu się napatoczył. Gdy pies zostanie ranny – to do lekarza zaprowadzi, a nie do lasu wyrzuci, na starość taki pies ma pełną michę i ciepłą budę – bo dobrze służył (emerytura), a nie jak wiejski burek – prowadzony do lasu i wiązany na sznurku niech sobie teraz sam z wilkami radzi.
Emerytury mundurowe wypłaca – MSWiA – policji i innym funkcjonariuszom, MON – żołnierzom zawodowym.
Nie odbywa się to kosztem ZUS który zapewnia środki na emerytury reszty pracujących.