Wyszedł nowy dokument Kongregacji Nauki i Wiary – poglądy w nim zawarte mają obowiązywać naturalnie wszystkich wiernych. „Nie można aprobować zachowania seksualnego”.
Polski kościół zadeklarował niniejszym, że z pełną świadomością zamierza dystansować się od nauczania papieża Franciszka, jak również „dowalił” środowiskom liberalnych katolików. Portal ekai.pl w pełnym jadu artykule przypomina dokument Kongregacji Nauki i Wiar z 2003 (autorstwa m.in. Josepha Ratzingera), który stanowił podstawę dla nowego dokumentu KEP.
„Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych – stwierdza obowiązujący wszystkich katolików dokument Kongregacji Nauki Wiary. Wydają się o tym zapominać przedstawiciele tzw. katolicyzmu otwartego, spod znaku: „Kontaktu”, „Więzi”, „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku”, który wraz ze środowiskami LGBT rozpoczęli kampanię społeczną „Znak pokoju”, służącą promocji postaw homoseksualnych oraz w konsekwencji legalizacji związków homoseksualnych. Sprawa jest bardzo poważna, gdyż oznacza, że część prominentnych polskich środowisk katolickich staje w zdecydowanej opozycji do nauczania moralnego Kościoła” – informuje Katolicka Agencja Informacyjna.
A to wyimki z przytaczanego przez nią dokumentu byłego papieża: „Małżeństwo jest święte, natomiast związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym. Czyny homoseksualne bowiem wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane. (…) W wypadku prawnego zalegalizowania związków homoseksualnych, bądź zrównania prawnego związków homoseksualnych i małżeństw wraz z przyznaniem im praw, które są właściwe temu ostatniemu, konieczne jest przeciwstawienie się w sposób jasny i wyrazisty”.
Kościół jest generalnie zaniepokojony faktem, iż władze świeckie często „przyjmują postawę tolerancji”. Zaleca ostrożność wobec tego typu postaw i jawny sprzeciw wobec prób legalizacji związków homoseksualnych. Kolejna nadzieja na zbawienny wpływ papieża Franciszka okazuje się płonna.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Andy
Pani Weronika doskonale rozumie jak i cały cywilizowany świat naukowy że homo to norma homofobia to zaburzenie, a kler ma problemy z seksualnością co też już z miliard razy udowodniono skąd ta fobia frustratów , wypierany seks nie znika zamienia się w newice, pokazuje się fobiami, psychozami, natręctwami, zboczeniami, a kończy ciężką paranoją prowadzącą do mordów. Może nie dla ciebie cywilizowany świat, parz kolega talib grozi pięścią z lepianki cywilizacji, rozpoznajesz brata?
„Według badań przeprowadzonych w krajach zachodnich stałe zachowania homoseksualne wykazuje 2–7% ludzi.” – to jest zdanie z Wikipedii.
2-7% to nie jest norma tylko od normy wyjątek, mniejszość. Od kiedy to mniejszość i to tak nieznaczna jest normą? Zachowania seksualne są więc według mnie ,od normy wyjątkiem. Całkowicie się z tobą zgadzam że kler ma problemy z seksualnością, wśród księży jest znacznie większy odsetek homoseksualistów niż w reszcie społeczeństwa
http://m.se.pl/wiadomosci/polska/newsweek-wsrod-ksiezy-30-procent-jest-orientacji-homoseksualnej_281026.html
Trudno znaleźć informację o statystyce pedofilii występującej wśród księży ale też zdaje się być większy odsetek niż w reszcie społeczeństwa.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/462524,ksiadz-ujawnia-dane-o-pedofilii-w-polskim-kosciele-19-skazanych-duchownych.html
Pani Weronika zdaje się nie rozumieć tej prostej różnicy że czymś innym jest tolerancja dla osób z zaburzeniami seksualnymi a czymś innym uznanie tych zaburzeń za normę.
„Cale dotychczasowe spoleczenstwo ludzkie oparte jest na nierownosci, na zabojstwie, na wyzysku (…) na jego czele stali i stoja uprzywilejowani zdziercy, wyzyskiwacze (…) zabezpieczeni kodeksami, tuczacy sie krwia i potem tych, ktorzy na nich pracowac musza. Tym wszystkim niezbedne sa “wzniosle” zasady moralne, dla oszukiwania siebie i innych.
Gdy mowia, ze spoleczenstwo nie ostaloby sie, gdyby dzieci w szkolach nie uczono moralnosci chrzescijanskiej, jest w tym gleboka prawda. Rzeczywiscie – gdyby ludzie od najwczesniejszej mlodosci nie byli metodycznie oglupiani w rodzinie, w szkole iw kosciele, to ta potworna masa zbrodni i wyzysku, ktora nazywa sie kulturalnym spoleczenstwem chrzescijanskim, zadna miara nie utrzymalaby sie. Gdyby ludzie od wiekow nie byli oszukiwani przez szkole i kosciol (…) nie ostalby sie lad zbrodni i wyzysku. – Po to wlasnie potrzebne sa owe pieknie brzmiace ogolnoludzkie i chrzescijanskie zasady moralne.”
Jan Hempel
Mówiąc w skrócie: po co zajmować się wypowiedziami tej archaicznej struktury, uprawomocniając poprzez to jej wsteczne działania i szerzone przez nią podziały oraz nienawiść? Jedyna rozsądna perspektywa opisu działań struktur chrześcijańskich i zwłaszcza katolickich, to perspektywa klasowa, pokazująca rzeczywiste cele, motywy i działania.