Komitet Organizacyjny ŚDM w Krakowie liczy na to, że ZAiKS potraktuje imprezę ulgowo i nie będzie domagał się pełnej stawki za wykorzystanie utworów objętych prawami autorskimi podczas artystycznej części zjazdu.
ZAiKS postanowił zadziałać tak, jak przy imprezach masowych, gdzie pobierane są opłaty za każdego uczestnika, który może wziąć udział w koncertach i spektaklach. Organizatorzy Światowych Dni Młodzieży zaprzeczają, jakoby byli na prawach zwykłej imprezy masowej – nie wydawali biletów, ciężko więc wyliczyć dokładną liczbę uczestników, wreszcie – działali na mocy specustawy o ŚDM oraz zapisów ustawy o stosunku Państwa do Kościoła.
W związku z tym, jak twierdzą, powinni zostać zwolnieni z opłat, ponieważ wszystkie wydarzenia artystyczne podczas centralnych obchodów ŚDM podchodzą pod zapis o celebrze religijnej, wówczas nie są pobierane obowiązkowe opłaty na rzecz twórców. ZAiKS się nie zgadza.
– Były modlitwy, adoracje, świadectwa religijne, chwalenie Boga w psalmach, a od czasu do czasu pojawiały się utwory tradycyjne – mówi mec. Krzysztof Mazur, reprezentujący organizatorów.
– Ale mamy też świadomość, że część imprez w ramach ŚDM miała inny charakter, były spektakle teatralne, występy zespołów. Dopiero po analizie materiału dostarczonego przez organizatora będziemy dalej rozmawiali ze stroną kościelną – polemizuje z nim Anna Biernacka, rzeczniczka ZAiKS.
Organizatorzy imprezy w Krakowie wystąpili do Ministerstwa Kultury z prośbą o ocenę, jaki wkład w promocję Polski na świecie miały ŚDM. Chcą wykazać, że przyczynili się do promocji polskiej kultury i ZAiKS powinien wziąć to pod rozwagę. Liczą na jakiś korzystny ryczałt.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Moja uwaga dotyczy wszystkich imprez masowych, nawet tzw. „świąt miast”, które władze samorządowe organizują mieszkańcom. To chore, że za bezpłatna dla ludiz imprezę trzeba płacić ZAiKSowi.
Skoro impreza była niekomercyjna i nikt biletów nie sprzedawał ani nikt na imprezie nie zarobił pieniędzy (może prócz wykonawców, którym mogli zapłacić za występ, jeśli nie występowali gratis), to dlaczego ZAiKS żąda pieniędzy? Wg mnie organizatorzy powinni oddać sprawę do sądu i w razie czego obowiązujące przepisy zaskarżyć do TK.
Czy na pewno była to impreza niekomercyjna? Przecież organizatorzy podobno żądali po 1000 zł od restauratorów za skierowanie ludzi do ich lokalu, a od miasta zażądano opłaty za umieszczenie logo imprezy na biletach komunikacyjnych. Żeby było śmieszniej organizatorzy najpierw namówili miasto na dużą zniżkę cen biletów, a potem zażądali opłaty za logo.
Najpierw mówiono o „Światowych Dniach Młodzieży Katolickiej”. Później zrezygnowano ze słowa „Katolickiej” ze względu na dotacje państwowe ( neutralne światopoglądowo państwo nie może dofinansowywać imprez religijnych). A teraz znowu jest mowa o imprezie religijnej? To może niech zwrócą dotacje.