O 1 lutego 2020 roku podróż Kolejami Mazowieckimi będzie droższa niż dotychczas. Decyzję w tej sprawie podjął samorząd województwa. Przyczyną jest wzrost cen energii elektrycznej. Pomysł krytykuje Lewica, zwracając uwagę, że w dobie kryzysu władze powinny zachęcać obywateli do podróżowania komunikacją zbiorową.

Dyrektor handlowy Kolei Mazowieckich Dariusz Grajda przekonuje, że spółka nie miała innego wyjścia. – Podwyżka cen biletów Kolei Mazowieckich przede wszystkim jest związana z drastycznym podniesieniem cen energii elektrycznej. W przypadku Kolei Mazowieckich jest to o 65 proc. Z tego powodu byliśmy zmuszeni podnieść ceny biletów od 1 lutego, dopiero od lutego, bo większość przewoźników kolejowych podniosła ceny biletów już w grudniu, średnio o około 10 proc. – powiedział przedstawiciel przewoźnika.
Władze argumentują, że podwyżka cen biletów nie pokryje w całości kosztów związanych z tak drastycznym wzrostem ceny energii elektrycznej. Pozostałą część pokryje samorząd województwa, który w roku 2020 będzie dofinansowywał spółkę Koleje Mazowieckie w kwocie ok. 350 mln złotych.
Zdaniem polityków Lewicy, wsparcie samorządu dla transportu publicznego powinno zostać zwiększone.

– Obowiązkiem władz samorządowych jest też myśleć o kosztach społecznych i ekologicznych. Inaczej transport publiczny przestanie być atrakcyjny i cenę za to poniesiemy wszyscy, także w Warszawie – powiedział Adrian Zandberg.

Podwyżkę skrytykował również Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.  Jego zdaniem sytuacja ta pokazuje to, że na Mazowszu „mamy samorząd z kartonu”. – Niech marszałek Struzik powie, jakie są przyczyny podwyżek i co się dzięki nim poprawi. Nowe ceny biletów uderzą w ludzi biednych i wykluczonych transportowo, bo wzrośnie koszt dojazdów do pracy. Jest Mazowsze A i jest Mazowsze B – wskazał.

Przerzucanie kosztów na pasażerów nie podoba się również ekspertowi ds. kolei, Piotrowi Figlowi.

– Pan marszałek Struzik w swoim majestacie nie przejmuje się mieszkańcami. Przez 18 lat rządów na Mazowszu kompletnie odkleił się od rzeczywistości. Trzeba mieć tupet, by podnosić ceny biletów najbiedniejszym, gdy samemu jest się wożonym służbowym samochodem z Płocka. Chcemy wiedzieć, jak głęboko marszałek Struzik zamierza sięgnąć nam do kieszeni i czy tylko jedną ręką czy od razu dwiema – zauważył działacz Fundacji Nowe Spojrzenie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Koleje powiny być państwowe, a transport publiczny lokalny- bezpłatny.

    Odnośnie autostrad jest to najlepszy przykład, jak podłączanie się firmy prywatnej śrubuje cenę dla zwykłego Kowalskiego. Odcinek autostrady Gdańsk (tzn. Pruszcz Gd) – Nowe Marzy 90 km kosztuje 30 zł i jest to państwowy, a prywatny Poznań-Zachód – Nowy Tomyśl zaledwie 20 km kosztuje również 30zł.

  2. Ależ to jest JAK NAJBARDZIEJ PRZEMYŚLANE SPOJRZENIE!
    Po długotrwałych wyłączeniach z ruchu najbardziej obciążonych tras (pod pozorem ,,remontów”) Jest to kolejny ruch zmierzający do LIKWIDACJI przejazdów pasażerskich na liniach podmiejskich węzła warszawskiego! Z moich skromnych obserwacji ruchu na odcinku Warszawa-Żyrardów zauważyłem znaczący spadek liczby podróżnych po zakończeniu rocznego wyłączenia z ruchu odcinka Grodzisk Mazowiecki- warszawa Zachodnia. Podobnie dzieje się na innych częściach sieci, gdzie ma się w nosie podróżnych – bo najważniejsza jest wygoda ekip remontowych. Skutki są tożsame. Ludzie kupują jakieś wraki na czterech kółkach, lepią to wszystko taśma pakową i jakoś tam dojeżdżają do roboty. MCGuywer pękłby z zazdrości!

    A tak od następnego rozkładu wyrzuci się kilka kursów, potem znowu, wprowadzi się 8-godzinną przerwę nocną… a później linię wynajmie sie prywatnemu przewoźnikowi za zeta (koniecznie niemieckiemu). I będzie jeden problem z głowy.
    Po podobnym pozbyciu się innych problemów Struzikom zostanie wyłącznie przyjemność rządzenia i zasiadania.
    Ale nie martw się o.m.c. ,,LEWICO” wy również sroce z pod ogona nie wypadliście i macie spore osiągnięcia w tej materii.

  3. Ukochane przez tzw. Lewicę uprawnienia do emisji CO2 zarzynają kolejne sektory gospodarki. Ponadto warto podkreślić, że transport kolejowy jest i tak znacznie mniej dotowany od samochodowego, co przejawia się w wysokich stawkach za dostęp do infrastruktury. Nie należy zapominać, że zarządca insfrastruktury kolejowej jest nastawioną na zysk spółką prawa handlowego (PKP PLK SA), gdy drogi znajdują się pod opieką samorządów i GDDKiA, czyli podmiotów niekomercyjnych.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…