Mocne słowa padły podczas spotkania posła Adriana Zandberga z wyborcami w Kielcach. Poseł Lewicy nie tylko objaśniał sens jednego z najnowszych projektów swojego ugrupowania, czyli podatku od cyfrowych gigantów takich jak Google, ale również oznajmił, że to najpotężniejsi biznesowi gracze powinni ponosić ciężar utrzymywania państwa.
Poseł Zandberg kontynuuje spotkania z wyborcami w miastach i miasteczkach w różnych regionach Polski. W kieleckim Domu Rzemiosła słuchało go kilkadziesiąt osób. Parlamentarzysta Lewicy i członek Zarządu Krajowego Lewicy Razem objaśniał, czym różni się socjaldemokracja od Platformy Obywatelskiej i PiS, opowiadał o najnowszych pomysłach swojego klubu sejmowego oraz podjętych przezeń inicjatywach.
Najmocniejsze słowa padły, gdy Zandberg opowiadał o podatku, jaki Lewica chce nałożyć na najpotężniejsze platformy i spółki cyfrowe. – Uważamy, że ciężar utrzymania państwa należy przenieść na korporacje, wielki biznes i najbogatszych, a ulżyć uboższym – powiedział polityk. Następnie tłumaczył, że użytkownicy są dla Facebooka czy Google’a wyłącznie produktem, gdyż korporacje zarabiają na gromadzeniu danych o nich i sprzedawaniu ich dalej, twórcom reklam spersonalizowanych. Zandberg przypomniał, że w projekcie jego partii podatek płacony przez największe cyfrowe spółki wyniósłby 7 proc. przychodu uzyskanego w Polsce. Podkreślił, że podobne rozwiązanie już zaaprobował rząd czeski, pracuje nad nim również parlament w Wiedniu.
Zandberg mówił również o projektach emerytury minimalnej w wysokości 1600 zł netto i pochwalił wprowadzone przez PiS świadczenie 500+ oraz podwyżkę płacy minimalnej. Zastrzegł, że nie we wszystkim z rządzącą prawicą się zgadza, podobnie jak nie stoi po stronie opozycji, która chce powrotu do stanu rzeczy z 2015 r.
– Możemy mieć państwo, które nie zagląda pod kołdrę, które szanuje kobiety, które dba o usługi publiczne, które nie wpycha ludzi do kościoła, które nie niszczy sądownictwa. Korekta w postaci podniesienia płacy minimalnej i 500 plus była potrzebna, ale nie było potrzeby skłócenia społeczeństwa. Polska może być socjalna i demokratyczna. My wiemy, jakiej Polski chcemy, a tego nie da się powiedzieć o liberałach i zużytym Prawie i Sprawiedliwości – podsumował. Zapewnił również, że Lewica wie, jak realizować interesy Polski na arenie międzynarodowej, a takie pojęcia jak suwerenność i podmiotowość traktuje poważnie.
Ostatni sondaż poparcia dla partii politycznych, przeprowadzony pod koniec stycznia przez Pollster, dał Lewicy 14,51 proc. poparcia. Wygrywał PiS z wynikiem 41,1 pros., wyraźnie przed Platformą Obywatelską z 27,51 proc. Socjaldemokraci wyprzedzali PSL oraz Konfederację, których elektorat wynosił nieco ponad 8 proc.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Wielki biznes należy znacjonalizować, zamiast bawić się w opodatkowanie.
No to powiedz miszczu JAK BYŚ TO ZROBIŁ?
Zgodnie z prawem – NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI!
Tymczasem to biedni utrzymują bogatych i to kartonowe panstewko z Zandbergiem, ale on chociaż gada…
Poprzednicy Zandberga – też WYŁĄCZNIE GADALI…
Jeżeli to ma być wzorzec lewicowości – tojapirdole!!!!!!!!!!!
Najwidoczniej dinozaurom trza umierać…
Kto tu o wzorcach mówi, ja? K….. a, daj przykład, coś załóż, przyjadę do Piastowa i podziałamy wspólnie, chciałem napisać razem ale chyba nie wypada…
Pieprzenie rodem z przedwojennego Kiercelaka!
Jak zamierzasz Pan to zrobić Panie Zandberg? Przyjęliśmy wszystkie porozumienia regulujące te sprawy w UE! Swobodny przepływ ludzi i kapitału, swoboda działalności gospodarczej.
Zyski gigantów zostaną ,,zoptymalizowane” w taki sposób, że oddział ,,rzeczpospolita” będzie non stop miał straty – i co PAN zrobisz?
Polscy biznesmeni wzorem zstępnych Jana Kulczyka – założą lokaty i interesy za granicą i stamtąd będą prowadzić zdalnie swoje sprawy… I co im PAN zrobisz?
Nawet ograniczyć prawa do udziału w państwowych przetargach PAN nie możesz, bo regulują to przepisy ogólnoeuropejskie!
O tym że ,,wolność i niezawisłość” państw członkowskich w UE kończy się tam gdzie zaczynają sie interesy Niemiec i Francji – nie muszę chyba się rozpisywać? Los Grecji powinien PANU powiedzieć wszystko.
Zandberg to euroholik, nie wytłumaczysz mu.