Raport OECD nie pozostawia złudzeń – Polska jeszcze długo musi się starać, by dosięgnąć standardów życia i pracy cywilizowanego świata.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju zrzesza grupę 34 wysoko rozwiniętych krajów. Jej ostatni raport „Polska na tle innych krajów” pokazuje cenę, jaką Polska zapłaciła za neoliberalne eksperymenty na żywym organizmie.
Niezależnie od tego, że można Polskę zaliczyć do krajów rozwiniętych i demokratycznych, to kiedy przyjrzymy się bliżej zapisom raportu , obrazek nieco traci na kolorach.
Średni dochód do dyspozycji na osobę w gospodarstwie domowym w naszym kraju to tylko 67 proc. średniej OECD (Polska – 16 234 dolarów, OECD – 23 938 dolarów). Wciąż utrzymuje się duża rozpiętość miedzy dochodami najbiedniejszych a najbogatszych obywateli. Ma to wpływ na nieefektywne kształtowanie się społeczeństwa obywatelskiego i poziom zaufania społecznego. Polacy pracują o 164 godziny rocznie więcej. Są też lepiej wykształceni niż pozostali obywatele krajów członkowskich OECD, ale nie przekłada się to ani na zarobki, ani na długość życia – Polacy wciąż żyją krócej niż pozostali obywatele krajów rozwiniętych.
Raport odnotowuje, że rośnie zadłużenie polskich gospodarstw domowych, a jednocześnie oszczędności są dramatycznie niskie, a na dodatek wciąż niższe niż w 2009 roku.
18,4 proc. Polaków w ciągu ostatniego miesiąca przed badaniem znalazło się w sytuacji braku pieniędzy na jedzenie. To nieco mniej niż w Rosji – ale więcej niż w przeżywającej głęboki kryzys Grecji. Wzrosło ubóstwo wśród dzieci i osób młodych. Słaba jest też frekwencja wyborcza, co świadczy o braku zaufania obywateli do władz.
USA: prawo do aborcji już nie jest powszechne
O tym mówiło się od miesięcy. Konserwatywny Sąd Najwyższy USA głosami sędziów mianowanych …
jeżeli się nie znacie (bo „jesteście świetnie wykształceni”) to dajcie sobie spokój. Abstrahując od drobnej kwestii co to jest OECD? Tylko uprzejma prośba o niekorzystanie z wikipedii ale powiedzieć „co może” OECD? Nic nie może za wyjątkiem pisania raportów ZA NASZE podatki żeby kilku faciów z warsiawy mogło dorobić.
Jak oni policzyli te „Polska – 16 234 dolarów, OECD – 23 938 dolarów”? Pomijając drobny fakt, że jesteśmy w EU. Podzielili PKB/ilość głów. No pięknie ale „co to jest” PKB. Bo np. w UK na 10 GBP (z PKB) aż 6 GBP powstaje z „sektora finansowego” (czyli te HFT czy derywaty, etc). A może coś o „onepercenters”, „inequality”, „austerity”.
Sugeruję klasowe podejście do sprawy; klasowe czyli PROLETARIATU, który jest dzięki śmieciówkom, HFT, derywatom, ograbiany z WARTOŚCI DODANEJ jaką TWORZY PRODUKUJĄC i SPRZEDAJĄC. Uwaga: w USA np. to „klasa średnia” pełni rolę proletariatu. I dajce sobie siana z tym „prekariatem” bo to jedyne co potrawić: UPRAWIAĆ NOWOMOWĘ.