Za nami tydzień protestów w różnych miastach Polski. Zmasowane polowania, majace przyspieszyć plan depopulacji dzików do zagęszczenia 0,1 dzika na km2 oburzyły opinię publiczną. Polacy domagali się, aby rząd przestał wreszcie strzelać, a zaczął walczyć z ASF w sposób skuteczny. Domagały się tego Warszawa, Wrocław, Kraków, Katowice, Olsztyn, Poznań, Szczecin, Gdańsk, Łódź, Kraków oraz Lublin.

Na Rynek Główny we Wrocławiu przyszło w sobotę 12 stycznia kilkaset osób. Poprzedni protest w stolicy Dolnego Śląska odbył się pod budynkiem siedziby Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynaryjnego. W sobotnim proteście wziął udział m.in. doktor Robert Maślak, biolog z Partii Razem. Zarówno Razem, jak i Zieloni są przekonani, że zmasowany odstrzał nie rozwiąże w Polsce problemu ASF, ponieważ najważniejsze jest bezwzględne stosowanie się do zasad bioasekuracji… przez człowieka.

Robert Maślak uważa również, że obwieszczenie ministra Kowalczyka, iż wyda rozporządzenie o zakazie strzelania do ciężarnych loch będzie przepisem martwym.

– Chyba że na wyposażeniu każdego myśliwego będzie test ciążowy – powiedział przyrodnik.

– Pretekstem do eksterminacji gatunku jest walka z afrykańskim pomorem świń, jednak znawcy (biolodzy, leśnicy, ekolodzy, weterynarze, itd.) są zgodni, że odstrzał zwierzyny nie przyniesie korzyści w postaci ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa choroby. Przeciwnie, istnieją dowody na to, że to właśnie powiązani z hodowlami i rolnictwem myśliwi mogą przenosić wirusa ASF, zarażając nim świnie hodowlane. Co więcej, zabicie dużej ilości dzików będzie niosło tragiczne konsekwencje dla przyrody w naszym kraju – powiedzieli organizatorzy protestu (Anonymous for the Voiceless).

Dzień wcześniej protestował również Kraków. Zgromadzeni mieli liczne transparenty z takimi hasłami jak „Dzik czuje, tak jak kot prezesa” czy „Tak dla odstrzału knurów, ale ludzkich ze stanowisk decyzyjnych”. Organizatorami krakowskiej akcji były Klub Gaja, Polskie Towarzystwo Etyczne, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i Krakowski Ruch Antyłowiecki.

– O co w tym wszystkim chodzi? Oficjalnie mówi się, że zabicie dzików spowoduje wstrzymanie ASF. Wielu weterynarzy mówi jednak, że to nie jest do końca tak. W innych krajach, tam gdzie padł dzik z ASF, to jego truchło było palone. Bo każdy z nas może przenieść tę chorobę. To człowiek może powstrzymać chorobę. Od polityków chcemy prawdy, co możemy zrobić. Dlaczego 75 proc. polskich ferm, jak podaje NIK, w ogóle nie używa bioasekuracji? Jak zwykle jesteśmy w kraju, w którym wszyscy mają wszystko w „dziku”- powiedział jeden z uczestników w rozmowie ze „Strefą Agro”.

W środę 9 stycznia duży protest w obronie dzików odbył się w stolicy. Pod Sejmem RP domagano się zaprzestania wzmożonych odstrzałów dzików i żubrów. W tym tygodniu protestowały również mieszkańcy innych polskich miast. Wszyscy zgadzają się z apelem naukowców do premiera Morawieckiego. „Masowy odstrzał dzików w ramach polowań zbiorowych nie zapewni realizacji celu tj. zatrzymaniu ekspansji wirusa ASF. Uważamy, że decyzja ta zapadła pod naciskiem politycznym i nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia” – napisano w liście otwartym do szefa rządu.

Polowania zbiorowe na dziki według planu mają odbyć się w ośmiu województwach, w sumie w 320 obwodach łowieckich. Obszar planowanego odstrzału skoordynowanego przebiega przez część województw pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego, łódzkiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Wirusa ASF dało by się łatwo zwalczyć, ale żeby nie było tych ludzi. To oni są głównymi roznosicielami choroby. A dziki? Cóż, one by i tak zdechły. W męczarniach. Może jednak wolałyby, aby dokonać na nich eutanazji. Ale ich nikt nie zapyta o zdanie. Tak samo jak chłopów, którzy płacą rachunki za fanaberie „zielonych”.

  2. Skoro te ekoświry ,,wiedzą lepiej” jak zabezpieczyć się przed ,,wiatropylna” chorobą wirusową, na którą nie istnieją szczepionki – to niechaj opublikują informacje i przedstawią wyniki testów, które na skuteczność metody wskazują.
    Dotychczasowa praktyka wykazuje że najlepszym rozwiązaniem jest likwidacja swobodnie pętających się nosicieli wirusa.
    Jednak idioci mają to do siebie, że będąc chorymi na nowotwór wierzą szamanowi w omnipotencję witaminy B7, wyciągu z żeń-szenia i innych ,,patentów-z-rogu-nosorożca” zamiast kontynuować chemioterapie.

    Niemcy to naród praktyczny – wybili nosiciela – i nie mają problemu z ASF.
    A dziki?
    PRZYROST NATURALNY POPULACJI DZIKA NIZINNEGO TO 250% W STOSUNKU ROCZNYM!
    Wybicie nawet połowy populacji nie przyniesie znaczącej szkody, pogłowie odbuduje się już po roku!

  3. „Polacy domagali się, aby rząd (…) zaczął walczyć z ASF w sposób skuteczny” A konkrety?
    Bioasekuracja? Czyli że chodzi o eliminację małych gospodarstw i likwidację drobnych rolników? Fermy przemysłowe poradzą sobie z każdą formą bioasekuracji, a jeśli ASF będzie w promieniu iluś tam km, to i tak wszystkie ich zwierzaki pójdą do utylizacji. Mały rolnik nie poradzi sobie, bo go nie stać na bioasekurację, a jej koszt nie rozłoży mu się na setki/tysiące sztuk tuczników.

    1. Przede wszystkim to megafarmy przemysłowe jankeskich przedsiębiorstw doskonale ,,radzą sobie” z lekarzami weterynarii i kontrolami Sanepidu. Mają naprawde ekstra prawników, mają kasę na takie ,,ekstra wydatki”, które poprawią nastrój kontrolerom…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…