Na demonstracji w Santiago pojawiły się pod hasłem „El Machismo Mata” (maczyzm zabija). Było ich około 80 tys., choć władze stolicy uparcie twierdzą, że tylko 15. Na prowincji protestowało jeszcze 20 tysięcy. Pokazały, że mają dość: sprzeciwiły się bezkarności seksistów na uczelniach, ale też przemocy w związkach (w 2017 roku 43 kobiety zostały zamordowane przez swoich partnerów). Dostało się również tamtejszemu kościołowi – za pedofilię na ogromną skalę.
Od połowy maja na 10 uczelniach wyższych w Chile trwają protesty okupacyjne, nazywane „fala feminizmu”. Studentki domagają się skutecznego systemu karania zachowań i postaw seksistowskich oraz wykluczania sprawców molestowania z życia akademickiego. Kobiety chcą także równościowej edukacji: domagają się, aby uczelnie wdrażały obowiązkowe zajęcia antydyskryminacyjne dla mężczyzn i szkolenia na temat równości płci.
Hey @BuzzFeedNews, there’s a huge thing happening in Chile. Thousand of women are fighting against sexual harassment in college (even in school). There’s more than 10 college on strike and a couple others are ocupping.https://t.co/z6juVfaV3V
Please help spreading this.— Antonia (@just_forelsket) 16 maja 2018
Protest studentek rozlał się na cały kraj, a w czwartkowym wielkim proteście wzięło udział 80 tys. kobiet w różnym wieku, z różnych miejscowości. Niosły transparenty „Nie znaczy nie” i „Maczyzm zabija”. Przemoc wobec kobiet kwitnie w kraju prezydenta Pinery: w 2017 roku mężczyźni pobili na śmierć bądź zamordowali z premedytacją 43 kobiety – swoje partnerki lub żony, w 2016 roku ofiar było 34.
Demonstrantki zwracały uwagę na brak skutecznego systemu ścigania sprawców przemocy domowej i tej na tle seksualnym. Służby nadal lekceważąco podchodzą do zgłoszeń dokonywanych przez kobiety,
Według ostatnich sondaży aż 90 proc. kobiet uważa, że rząd robi za mało, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Lorena Astudillo – prawniczka, zwróciła uwagę, że trudno wierzyć w deklaracje prezydenta, który mówi o potrzebie równouprawnienia, uzasadniając to stwierdzeniem: „Bylismy niesprawiedliwi wobec NASZYCH kobiet”.
Bo Pinera problem widzi i deklaruje, że edukację równościową wprowadzi. Jednak organizatorki protestów mu nie wierzą. „Zbyt wiele ogólników, zero konkretów” – podsumowują.
Protesty kobiet odbywały się nie tylko w Santiago – w mniejszych miejscowościach na ulice wyszło w sumie koło 20 tys. obywatelek.
Today on @DeutscheWelle’s radio show #WorldLink my report about the feminist student movement in #Chile: #feminism #metoo #sexism #education https://t.co/5ykWiuTWXh
— Sophia Boddenberg (@s_boddenberg) 8 czerwca 2018
Por favor que alguien me explique, qué significado lógico y coherente le dieron a este actuar!
#tomafeminista #Feminism #Feministas #MarchaEstudiantil #MarchaFeminista #ChileLoHacemosTodos #ChileDeLuto #Chile pic.twitter.com/xztwZwJz1u— Pablo Quezada Vèliz (@Quevel_) 7 czerwca 2018
Protestujące kobiety opowiedziały się również po stronie ofiar pedofilii w chilijskim kościele, która wybuchła w maju na ogromną skalę – zaraz po wizycie papieża Franciszka. 34 biskupów odeszło z posługi, ponieważ wypłynęły na światło dzienne fakty niszczenia przez nich dowodów winy swoich podwładnych, którzy molestowali dzieci.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…