Na terenie KWK Wujek w Katowicach odbyły się obchody 40. rocznicy pacyfikacji kopalni. Z powodu pandemii były to inne uroczystości niż te, które odbywały się w przed 2020 rokiem. Co gorsza, prezydent Andrzej Duda wykorzystał je do głoszenia haseł związanych z bieżącą polityką.

Wydarzenia roku 1981 nadal trwają w pamięci wielu mieszkańców Śląska.

Obchody 40. rocznicy tragicznych wydarzeń w kopalni rozpoczęła uroczysta msza święta, jednym z wydarzeń towarzyszących był bieg pamięci „Dziewięciu z Wujka”. Po zakończonej uroczystości w kościele związkowcy górniczy na czele z orkiestrą wojskową udali się pod pomnik ofiar pacyfikacji. Po odśpiewaniu hymnu nastąpiło przywitanie gości wydarzenia, którymi byli między innymi prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wojewoda śląski, marszałek województwa śląskiego, parlamentarzyści i europarlamentarzyści, związkowcy, duchowni różnych wyznań.

Duda mówił o górnikach i… sądach

fot. Julia Lauer

Przemówienie Andrzeja Dudy składało się w istocie z dwóch części – w pierwszej podkreślał rolę górników z Wujka w – zgodnie z prawicową nomenklaturą – odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 r. i apelował o pamięć o tych wydarzeniach. W drugiej zajął się raczej bieżącą agitacją, mówiąc o patologiach polskiego sądownictwa i twierdząc, że w znacznej mierze winni są im sędziowie związani z „postkomunizmem”. Jego przemówienie, sądząc po brawach, przypadło obecnym do gustu. Na miejscu zgromadziło się około 300 osób.

Po przemówieniu rodziny ofiar, Prezydent i Marszałek Sejmu składali wieńce pod pomnikiem ofiar. Po wspólnej modlitwie w intencji ofiar odczytano apel poległych, zabrzmiała salwa honorowa i orkiestra wraz ze związkowcami odmaszerowała przy dźwiękach pieśni wojskowych. Pozostałe delegacje składały kwiaty już po oficjalnym zakończeniu obchodów. Do pomnika Dziewięciu z Wujka podeszły m.in. reprezentacje Polskiej Partii Socjalistycznej, Nowej Lewicy oraz Partii Razem.

Ta okrągła rocznica powinna być okazją do refleksji nad dziedzictwem “Solidarności”, a nie kolejną okazja do atakowania przez rządzących przeciwników politycznych – napisał na Facebooku śląski poseł Lewicy Maciej Konieczny. Gorzką ironią losu polityk nie mógł pojawić się osobiście pod bramą kopalni (reprezentowały go jego współpracownice i współpracownicy), gdyż nie pozwoliły mu na to obowiązki związane z występowaniem w obronie pracowników tu i teraz, w demokratycznej Polsce. 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…