Przez niechlujstwo ustawodawcy, samotne matki mogą otrzymywać mniejsze alimenty, jeżeli są objęte programem 500 plus.
Precedensowy wyrok zapadł w Rzeszowie, o czym pisze dziennik.pl. Sąd odmówił uwzględnienia wniosku matki o podwyższenie kwoty alimentów na dziecko, uzasadniając to faktem, że kobieta może przecież dostać 500 zł od państwa w ramach sztandarowego projektu rządu PiS. W odmowie czytamy m.in.: „matka może złożyć wniosek o przyznanie świadczenia w ramach programu 500 plus”.
Ten sposób rozumowania sądu rzeszowskiego, jeżeli stanie się powszechny, a władze nie zareagują zmianą przepisów, może doprowadzić do pogorszenia sytuacji samotnych matek, za to polepszy sytuację płatników alimentów. Jeżeli bowiem, jak wskazali cytowani przez portal prawnicy, przyjąć, że program mówi o pomocy państwa w wydatkach związanych z wychowaniem dzieci, to 500 złotych z państwowego programu należy wliczyć do sytuacji finansowej matki. Co za tym idzie, sądy będą albo obniżały dotychczasowe zobowiązania alimentacyjne, albo odmawiały ich podwyższenia. Już w kancelariach prawniczych odnotowano zwiększony ruch klientów, pytających, czy mogą wystąpić o obniżenie wysokości alimentów w związku z polepszeniem się sytuacji materialnej matki dziecka.
Rzecznik ministerstwa sprawiedliwości oświadczył, że jego resort przedstawi Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej propozycje zmiany w przepisach. Jak znamy szybkość pracy polskiej biurokracji, zanim te propozycje zaczną obowiązywać, jeszcze długo będzie działała ta niesprawiedliwa dla kobiet pobierających alimenty sytuacja.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Sprawa jest prosta: matka uzasadniała podwyższenie alimentów trudną sytuacją finansową. Sytuacja ojca dziecka nie została opisana – może nie stać go na wyższe alimenty? Tak czy siak, jeśli matka nie korzysta z 500+ to oznacza, że nie chodzi jej o poprawienie sytuacji finansowej, ale o pogorszenie sytuacji finansowej byłego męża. Bo woli się sądzić zamiast wypełnić formularz o przyznanie 500+. Sytuacja byłaby inna, gdyby najpierw skorzystała z 500+, a dopiero potem uznała, że jej ciężko utrzymać dziecko – wtedy powinna skierować wniosek o podwyższenie alimentów. Ale alimenty nie zostaną podwyższone, jeśli były mąż kiepsko zarabia, bo sąd musi mieć także na uwadze to, żeby były mąż także ma prawo godnie żyć. Jeśli odmówił jej podwyższenia alimentów, to znaczy że może go nie stać płacić więcej niż już płaci (wiecie, musi zapłacić prąd, czynsz, rachunki – może balansuje na pograniczu wpadnięcia w pułapkę zadłużenia)?
Brawo sąd – najpierw matka powinna próbować sama sobie poradzić z 500+ a dopiero potem jęczeć, że ma za mało pieniędzy.
(…)Ale alimenty nie zostaną podwyższone, jeśli były mąż kiepsko zarabia, bo sąd musi mieć także na uwadze to, żeby były mąż także ma prawo godnie żyć.(…)
Gdyby tak było to rzadko, które by się ostały… nawet orzy bardzo wielkiej winie.