Prawo mówi, że mogą pobierać dodatek – jednak muszą mieć na karcie pobytu adnotację „dostęp do rynku pracy”. To powoduje nieporozumienia. Rzecznik praw dziecka domaga się, aby przepisy ujednolicono.
Marek Michalak zwrócił się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, aby wszyscy imigranci spełniający kryteria przewidziane w ustawie, mogli skorzystać z dodatku „Rodzina 500+” bez tłumaczenia się i stresującej biurokracji.
Teraz bowiem świadczenia pozbawieni są wszyscy, którzy nie mają adnotacji „dostęp do rynku pracy” na karcie pobytu, ponieważ przebywają w Polsce na mocy przepisów szczególnych (status uchodźcy, pobyt ze względów humanitarnych, ochrona uzupełniająca, zezwolenie na pobyt czasowy). Oni również w praktyce mogą szukać w Polsce pracy, jednak brak tego konkretnego zapisu w karcie już sprawia, że samorządy „na wszelki wypadek” odmawiają im świadczenia. Rzecznik Praw Dziecka chce skończyć z biurokracją. Resort zaś zapewnia, że w 12 miesięcy od wdrożenia programu „Rodzina 500+” dokona przeglądu jego działania, usprawni go oraz załata luki legislacyjne i biurokratyczne.
„Interwencja legislacyjna jest w tym przypadku konieczna. Jej brak będzie oznaczał, że wiele rodzin cudzoziemskich zostanie bezpodstawnie pozbawionych należnej im pomocy ze strony państwa” – napisał Marek Michalak w piśmie do ministerstwa. Tymczasem ostatnie dane mówią o wzroście liczny wniosków o przyznanie statusu uchodźcy w Polsce. Od początku roku złożono ich 8 tysięcy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…