Jesteś szczerym polskim patriotą? Wielbisz naszą tradycję i uważasz, że skoro jesteś Polakiem, to masz obowiązki wobec Ojczyzny? W takim razie musisz uwielbiać klęski, wpisane w dzieje naszego narodu. Głosuj na Platformę Obywatelską! Nikt ci nie da tak mocnej gwarancji, że przerżnie wybory w pięknych dekoracjach.
To nie spontan. Nic na żywioł. PO do klęski przygotowywała się długo i starannie, planując każdy swój ruch, by efekt końcowy przypominał głośne wdepnięcie w krowi placek. Malkontenci powiedzą, że jak tylko wzięli władzę, a Donald Tusk uśmiechał się z chłopięcym wdziękiem z trybuny sejmowej podczas wygłaszania expose, już wtedy kiełkowały ziarna klęski. Ale to naciągany pogląd. Tak naprawdę do roboty, by zbudować solidne podstawy dla swej przegranej, wszyscy solidarnie wzięli się podczas drugiej kadencji. To wtedy uwierzyli, że tak już będzie zawsze. Że społeczeństwo wiecznie już będzie wierzyć tylko im i ich mediom. Że będą zbierać w nagrodę głosy wyborców wyłącznie za to, że nie są PiS-em.
Niemożliwe, żeby nie wiedzieli, że ta świetna taktyka przyniesie im spektakularny upadek. Zawsze jest tak, że druga kadencja jest karykaturą pierwszej, bo powszechne jest w zwycięskim ugrupowaniu poczucie, że to ostatnia okazja, trzeci raz się nie uda. A jeżeli tak, to wszystko przestaje się liczyć. Można pozwolić sobie na każde świństwo, oszustwo i przekręt, bo egzamin i tak oblany.
Afery Platformy Obywatelskiej, którymi PiS wyciera sobie gębę w każdym spocie i niemal każdym programie telewizyjnym – nie dowodzą upadku moralnego Platformy, tylko poczucia całkowitej bezkarności i rozpaczliwej desperacji, co podpowiada, że to ostatni moment, aby coś sobie załatwić. Same afery były większe lub mniejsze, ale żyły tyle, ile o nich pisano. I w gruncie rzeczy nie o afery w tym wszystkim chodzi. Tak naprawdę dramatyczne i kompromitujące były tłumaczenia i wymówki post factum. Obrażające inteligencję najprostszego z ich wyborców, pełne pogardliwego przekonania, że ciemny lud i tak uwierzy. Z knajackim przekonaniem, że nikt ich nie ruszy. Raziły kogoś wysokie rachunki w knajpach i język kamieniarza z Zatybrza? Niesłusznie – tak mówi cała Polska, a jeść można wszystko, co się chce. Byle za swoje. Oni jednak uważali, że są tak bardzo wybrani, że mogą za nich płacić inni. Nie rozumieli, że można z tego powodu robić im wyrzuty.
Imponuje łatwość, z jaką PO zmienia poglądy. Przypomnijcie sobie te wszystkie najemne gęby, które na ich kongresach i w mediach udowadniały, że śmieciówki są dobre dla wszystkich. Dobre dla przedsiębiorców, soli ziemi naszej, bo oni dają miejsca pracy i tworzą dochód państwa. A im niżej doparteru sprowadzą pracownika, tym samym bardziej będą o niego dbać, bo dobre serca mają. Śmieciówki są też dobre dla gospodarki, bo w dzisiejszych czasach tym, co tworzy postęp, jest „elastyczność pracy” rozumiana jako możliwość wywalenia każdego o dowolnej porze na zbity pysk bez grosza przy duszy. Wreszcie, śmieciówki są dobre dla samych prekariuszy, klasy stworzonej przez te śmieciówki, bo „lepiej pracować i mieć cokolwiek, niż nie pracować i nie mieć nic”. Opłacani przez wielki kapitał eksperci tłumaczyli na dodatek łaskawie, że najemna hołota też przecież będzie korzystać z „elastyczności”, bo w każdej chwili można zmienić pracę. Z jednej jałmużny na drugą. „Młodzi nabiorą doświadczenia” – radowali się. I teraz nagle PO stała się entuzjastą uporządkowania rynku pracy, znienacka pochyla się z troską nad losem młodych, wykorzystywanych pracowników i w ogóle słabo zarabiających. Mało tego, jednym tchem zaraz dodaje, że wzrosną zarobki. Czyje, o ile, kiedy? Nie wiadomo.
I znowu, nie razi tak bardzo lekkość, z jaką politycy PO nurkują w łgarstwo, jak ich pozbawiona wszelkiego wstydu pewność, że ludzie nie zauważą robienia ich w konia.
W ciemno też obstawiają, że pamięć ludzka nie sięga dalej, niż 48 godzin wstecz, więc nikt nie pamięta opowieści o sukcesach gospodarki i morzu zieleni na mapach Europy – zieli,mającej symbolizować dobrobyt, którego nie zauważali ani zwykli ludzie pracy najemnej, ani ci, co stadami emigrowali w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy, lepszych warunków życia i odrobiny szacunku od państwa. Za to politycy PO, owszem, mogli o tym opowiadać godzinami, pod ramię z biznesmenami z wyższej półki.
Nie można nie pamiętać słabo skrywanej pogardy dla każdego, komu się nie udało – bo w myśl wyznawanej przez platformersów ideologii, nieudacznikiem jest się na własne życzenie. O tym, jak proponowane przez Platformę rozwiązania biły przede wszystkim w najsłabszych ekonomicznie. O zamrożeniu na długo kwoty zasiłków pielęgnacyjnych, jak też o fakcie, że przez całe lata pielęgnowano rozwiązania, które wstrzymywały wypłaty zasiłków, kiedy dochód przekraczał choćby o złotówkę dopuszczalny poziom. Wszystkich, którzy zwracali na to uwagę, PO traktowała jako niespełna rozumu albo jako osobistych przyjaciół Macierewicza. Istnienia innych opcji, na przykład lewicowych, w ogóle nie dopuszczała do świadomości.
Irytująca w najwyższym stopniu była, zrodzona nie wiadomo skąd przed wyborami prezydenckimi, myśl, że jednak znowu się uda. Że jednak ta kadencja nie będzie ostatnią, bo Bronek wygra, a wtedy dadzą radę. A kiedy na kilka dni przed ciszą wyborczą sondaże jednak pokazały, że Komorowski umoczy z hukiem, ruszyli do desperackiej akcji zaklinania rzeczywistości. Używali swoich mediów prywatnych, co nie dziwi – i publicznych, co kompromituje. Nie pomogło.
Po oddaniu fotela prezydenta stał się cud. Stali się nagle uważni, empatyczni i ludzcy. Okazało się, że mogą jeździć pociągami i wystawać na peronach, chodzić do szkół i na tanie bazary, słowem ocierać się o tych, których do tej pory traktowali jak powietrze.
Nie mam zbyt mocnego przewodu pokarmowego, ale czy mi się wydaje, że nie tylko mnie, jak widzę te wszystkie ich wolty, chce się rzygać?
P.S A, prawda, miałem też wyrazić swoje zdanie o koalicjancie Platformy Obywatelskiej, Polskim Stronnictwie Ludowym. Przepraszam, nie zauważyłem. Są tacy sami.
Para-demokracja
Co się dzieje, gdy zasady demokracji stają się swoją własną karykaturą? Nic się nie dzieje…
Ten artykuł doskonale wyjaśnia zwycięstwo prawicy bo na pytanie „Jesteś szczerym polskim patriotą? Wielbisz naszą tradycję i uważasz, że skoro jesteś Polakiem, to masz obowiązki wobec Ojczyzny?” większość Polaków odpowie słusznie bądź nie „tak” Maja oni też świadomość wszystkich problemów i braku wiarygodności PO. Stara lewica jest równie niewiarygodna a ta nowa zbytnio pachnie Che Guevarą i Castro z domieszką spółdzielni pracy. Drogą eliminacji została im prawica i centroprawica. Młoda lewica potrzebuje w szeregach więcej wykształconych ekonomistów i finansistów. Ich obecność powinna urealnić postulaty i dodać wiarygodności. Tylko tak uda się wyjść z niszy i wprowadzić jakieś zmiany.
P.S A, prawda, miałem też wyrazić swoje zdanie o koalicjancie Platformy Obywatelskiej, Polskim Stronnictwie Ludowym. Przepraszam, nie zauważyłem. Są tacy sami.——————–NIE są . Są gorsi .
– Dwaj działacze PSL , komentują zbliżające się wybory. Pierwszy pyta- jak myślisz kto wygra wybory.??
Drugi odpowiada- Jak to kto ? Nasz przyszły koalicjant.!
Tekst ten równie dobrze nadaje się jako ilustracja rządów SLD…