Polityk uznawany, szczególnie przez młodych działaczy, za głównego winowajcę upadku polskiej lewicy, wystąpił z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, odpuszczając sobie tym samym walkę o ponowne objęcia przywództwa ugrupowania.
To już koniec. Leszek Miller, demonstrując oburzenie na wczorajszą wiadomość o powołaniu na bazie SLD i Wiosny ugrupowania o nazwie Nowa Lewica, rzucił legitymacją członkowską i zachęcił do tego innych działaczy. Jest to pewne zaskoczenie, bo jeszcze niedawno frakcja jego zwolenników liczyła szable, zdołała m.in. odwołać z funkcji rzeczniczki prasowej Annę-Marię Żukowską i szykowała się do osadzenia Millera na fotelu przewodniczącego, w miejsce Włodzimierza Czarzastego.
Miller trzasnął drzwiami obrażony. We wpisie na portalu społecznościowym porównuje obecną sytuację z 2007, kiedy również wystąpił z SLD, w proteście przeciwko tworzeniu wspólnej formacji z Partią Demokratyczną. Były premier wskazuje tam na nieuczciwe, jego zdaniem, działania kierownictwa Sojuszu, które przeniosło dotychczasowych członków do nowej partii.
„Bez uchwały kongresu, konsultacji, referendum i potraktowani jak masa spadkowa, którą można swobodnie zarządzać. Każdy z nas musi zdecydować czy przyjmuje takie warunki. Ja ich nie akceptuję. Nie jestem meblem, który można swobodnie przesuwać z pokoju do pokoju” – ubolewa Leszek Miller.
Komentator polityczny Jakub Wencel uważa, że odejście Millera to dla lewicy żadna strata.
„Żaden polityk w Europie nie ma tak spektakularnego dorobku porażek jak Leszek Miller. To nie hiperbola, nie tylko utrata poparcia SLD po 2000 była rekordowa, ale w 2015 dokonał on dzieła geniuszu: mając partię ciut powyżej progu wyborczego podwyższył sobie próg i wypadł z Sejmu” – przypomniał we wpisie na portalu społecznościowym.
Do manifestacji Millera odniósł się też Robert Biedroń.
„To nie jest partia Biedronia i Czarzastego – to jest nowoczesna, postępowa lewica i ja miałem cały czas nadzieję, że Leszkowi Millerowi jest blisko do nowoczesnej, europejskiej, postępowej lewicy, ale widocznie nie. Szkoda, ubolewam nad tym, ale to jego decyzja”, stwierdził europoseł.
Biedroń wyjaśnił też motywacje powołanie nowej formacji.
– Coś się zmienia. To jest zmiana pokoleniowa. Na pewno Lewica potrzebowała tej zmiany. Widać, że to połączenie w wyborach parlamentarnych dobrze zrobiło Lewicy i trzeba to kontynuować i łączyć pokolenia, a nie zamykać się w tym, co było, ale myśleć o przyszłości. Widocznie Leszek Miller nie chce myśleć o przyszłości. Nieważne, jak się zaczyna, ważne jak się kończy – powiedział Biedroń.
Włodzimierz Czarzasty już wczoraj skomentował żale wylewane przez byłego premiera.
– Pan Miller wie, co mówił w tej sprawie. Wie po decyzji sądu, że mówił rzeczy nieprawdziwe. Mówił, że sąd tego nie zarejestruje, zarejestrował. Mówił, że jest to pokątnie, nie było pokątnie” – przekonywał Czarzasty. Dodał też: „Złośliwy nie jestem, to powiem tak między nami. Niech pan nie mówi tego nikomu. Takiej starości się boję” – stwierdził Czarzasty.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…