10 tys. palestyńskich mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy, ratując życie przed izraelskimi bombardowaniami. Liczba rannych i zaginionych zbliża się do tysiąca. Zginęło co najmniej 126 osób, a nie ustaje też przemoc wobec Palestyńczyków na terytorium Izraela.

Portal Middle East Eye dotarł do zrzutów ekranu z komunikatorów internetowych, w których młodzi izraelscy szowiniści, często osadnicy z nielegalnych osiedli, skrzykiwali się, by wspólnie maszerować. Czasem chodziło tylko o wznoszenie okrzyków typu „Śmierć Arabom!”, częściej – 0 atakowanie palestyńskich protestów lub niszczenie palestyńskich sklepów. Szeroką sławę zyskało nagranie, na którym tłum wprost przed kamerami brutalnie bije palestyńskiego kierowcę. – Dobra robota w Bat Jam – skomentował ten film jeden z użytkowników ekstremistycznych grup z WhatsApp.

Izraelscy ekstremiści bez wahania zachęcają, by na przemarsze zabierać puste butelki i benzynę, noże, kije bejsbolowe czy broń. Wiedzą, że ze strony policji i wojska wiele im nie grozi. Skrajnie prawicowe organizacje takie jak La Familia czy Lehava nienawiść do Palestyńczyków głoszą wszak słowem i czynem od lat. I działają dalej.

Amnesty International prosi…

Ujawnienie całej serii wezwań do przemocy skłoniło obrońców praw człowieka z organizacji Amnesty International do napisania listu do władz Izraela. Organizacja prosi o podjęcie kroków przeciwko platformom, na których można bezkarnie nawoływać do przemocy. AI uprzejmie prosi również, by zacząć traktować skrajnych żydowskich szowinistów z Lehavy jak terrorystów. Tyle tylko, że dla obecnego premiera Izraela Benjamina Netanjahu prawicowi ekstremiści to raczej polityczni partnerzy.

 … a ludzie giną

Bilans poszkodowanych w bombardowaniach Strefy Gazy, ginących w zawalonych budynkach ludzi to już 126 osób zabitych i ponad 920 rannych i zaginionych. Benjamin Netanjahu nie ma zamiaru się zatrzymać. Twierdzi, że operacja w Gazie musi być kontynuowana, „aż w państwie Izrael zostanie przywrócony spokój”. O rozejmie nie ma mowy – bombardowania będą trwały co najmniej do niedzieli, co oznacza dla mieszkańców Gazy dalszy ciąg koszmaru.

Na Zachodnim Brzegu i w miastach Izraela, gdzie żyją obywatele narodowości palestyńskiej, trwają demonstracje solidarności ze Strefą Gazy. W Al-Birze, mieście sąsiadującym z Ramallah, siedzibą władz Autonomii Palestyńskiej, w kilkusetosobowym marszu przeszli razem zwolennicy Hamasu, Fatahu, Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny oraz ludzie politycznie niezaangażowani. Na Zachodnim Brzegu zgromadzenia protestacyjne zaczynały się zwykle po modlitwie piątkowej, w ponad 200 miejscowościach. Izraelskie wojska rozpędzały je przy pomocy gazu łzawiącego, gumowych kul, ale też ostrej amunicji. Padło dziesięciu zabitych.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…