Rząd kontynuuje pacyfikacje mediów lokalnych wchodzących w skład grupy Polska Press. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował o osiągnięciu porozumienia ze związkami zawodowymi w sprawie podwyżek dla pracowników redakcji. Wcześniej zwolniono redaktorów naczelnych w kilku regionach.
Rządowy koncern przejął największą grupę mediów regionalnych pod koniec ubiegłego roku. Decydenci zarzekali się, że nie będzie żadnych roszad personalnych motywowanych ideologicznie. Wkrótce jednak karuzela stanowiska rozkręciła się na dobre.
Najpierw były czystki
Po powołaniu na funkcję szefowej zarządu Polska Press reżimowej dziennikarki, Doroty Kani, stanowiska naczelnych stracili dziennikarze z wieloletnim doświadczeniem, cieszący się dobrą opinią i szacunkiem podwładnych. Wśród nich byli:
–
- Jerzy Sułowski z „Gazety Krakowskiej” – kierujący tytułem ze stolicy Małopolski od 11 lat
- Marek Twaróg z „Dziennika Zachodniego” – również naczelny z jedenastoletnim stażem, wcześniej kierował „Gazetą Wrocławską”, krytykował rządy PiS i opanowanie Polska Press przez PKN Orlen.
- Stanisław Sowa z rzeszowskich „Nowin” – zwolniony po 15 latach, dziennikarz w 30-letnim doświadczeniem. Uznany za wroga ideologicznego.
- Szymon Kozica z „Gazety Lubuskiej” ze stanowiska naczelnego został przesunięty na szefa działu sport
- Jerzy Sulowski został zwolniony z „Dziennika Polskiego
- Adam Pawłowski, nagradzany za klasę i zdolności menedżerskie naczelny „Głosu Wielkopolskiego”
Na ich miejsce zostali zainstalowani dziennikarze z jednoznacznie ideologiczne zdeklarowanych mediów, jak Wojciech Pokora, Wojciech Wybranowski czy Wojciech Mucha.
Po czystkach na górze, przyszedł czas na przetasowanie kadr. Jak podkreśla prezes Obajtek, większość z niezliczonej ilości dziennikarzy, którzy odeszli z regionalnych tytułów, pożegnała się z własnej woli. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że zostali wypchnięci, podsunięto im rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, bądź po prostu nie widzieli dla siebie miejsca w zideologizowanych redakcjach.
Zastrzyk motywacyjny
Teraz przyszedł czas na dopieszczenie tych, którzy zdecydowali się pozostać. Około 70 proc. pracowników ma otrzymać podwyżki. Ich wielkość będzie zależna od stanowiska i stażu pracy. Prezes Obajtek podkreśla, że dla grupy nadeszły nowe czasy.
„Dotrzymujemy słowa wobec pracowników. Podpisaliśmy ważne porozumienie z przedstawicielami strony społecznej Polska Press” – napisał na Twitterze. „To bardzo istotny krok, umożliwiający długofalowy rozwój spółki i jej pracowników. […] Mamy plan i wiemy jak rozwijać spółkę, tak by było to korzystne dla naszych akcjonariuszy, ale też dla samych pracowników” – dodał.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Będą się czołgać za obajtkowy grosz i kartę paliwową za 10 groszy upustu Ilu jest dziennikarzy,którzy przygnieceni kredytami wybrali taką drogę? Jak w prosty sposób ludzi dziś można wyprać z godności,pokazują na każdym kroku ludzie z PiS,którym tak wielu niestety nadal ufa.
No i super. Wygonili aparatczyków, normalnym dziennikarzom dali podwyżki. Czyli rozwiązali dwa problemy jednym posunięciem.