Cztery osoby zjednoczyły swoje wysiłki, by monitorować homofobiczne uchwały i takież działania lokalnych władz. Tak powstał Atlas Nienawiści, który był sola w oku homofobów w Polsce. Teraz dopięli swego.
Atlas Nienawiści na prezentowanej na stronie www.atlasnienawisci.pl mapie oznacza gminy, powiaty i całe województwa, które przyjęły uchwały uderzające w społeczność LGBT w Polsce. Chodzi przede wszystkim o niesławne uchwały przeciwko „ideologii” LGBT, a także o Samorządową Kartę Praw Rodzin, zawierającą (choć nie wypowiadające się wprost przeciwko środowiskom LGBT) definicje tradycyjną definicje rodziny, do czego samorząd akurat nie ma kompetencji.
O skali tego niebezpiecznego zjawiska powinien świadczyć fakt, że na 31 proc. terytorium Polski obowiązują dyskryminacyjne uchwały. Reakcja zachodnich partnerów polskich samorządów była jednoznaczna – miasta partnerskie i całe prowincje zaczęły się wycofywać ze współpracy z homofobicznymi gminami i miastami, a np. rząd Norwegii wstrzymał pomoc finansową dla nich.
Wspomniana mapa była aktualizowana na bieżąco. Autorzy mapy – Paweł Preneta, Paulina Pająk, Kamil Maczuga i Kuba Gawron – są zdania, że akty prawne mające na celu wykluczenie ludzi LGBT z życia społecznego jest dowodem na kryzys demokracji lokalnej, która, jak uważają, powinna być przyjazna ludziom, oparta na szacunku i solidarności.
Ich działania przynosiły sukte: niektóre samorządy zaczęły się wycofywać z kompromitujących aktów prawnych. Do tej pory zrobiło to siedem samorządów.
Jednak część samorządów przeszła do kontrofensywy. Twórców Atlasu Nienawiści podano do sądów. Zrobiły to władze powiatów: tatrzańskiego i przasnyskiego. W kolejce czekają inne pozwy. Zarzucają aktywistom „naruszenie dobrego imienia jednostek samorządu terytorialnego”. Żądają przeprosin na stronie www.atlasnienawisci.pl, po 20 000 złotych na każdą z organizacji społecznych, odczytania przeprosin przed budynkiem Parlamentu Europejskiego w Brukseli (co oznacza kolejne koszty wyjazdu i zakwaterowania dla pięciu osób), odczytania przeprosin w wynajętej na ten cel Sali konferencyjnej PAP.
Łączna suma żądanej kary przekracza 165 000 złotych. Aktywiści nie mają takich pieniędzy.
Racje obu stron zważy niezawisły sąd. Jednak głęboki niepokój budzi taki sposób zamykania ust ludziom, którzy nie godzą się z dyskryminacją i homofobią w Polsce.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…