Minister aktywów państwowych Jacek Sasin znów się nie popisał. Obecnie ma przeciwko sobie większość związków zawodowych z grup PGE i Tauron. Reprezentanci pracowników są zdegustowani postawą szefa resortu, oceniają, że prowadzone negocjacje ws. umowy społecznej dla energetyki oraz w sprawie powstania NABE nie są rzetelne i faworyzują wybrane związki. 8 września przed siedzibą ministerstwa odbędzie się protest.
W skład NABE mają wejść elektrownie wykorzystujące węgiel kamienny i brunatny z grup Enea, PGE i Tauron oraz kopalnie węgla brunatnego z PGE. Agencja ma zatrudniać ok. 32,2 tys. osób. NABE ma powstać w oparciu o spółkę PGE GiEK. Pracownicy z grupy Tauron obawiają się, że w Agencji zostaną zmarginalizowani.
Dlaczego będę protestować?
Część związkowców ocenia, że działania MAP faworyzują wybrane organizacje związkowe z grupy PGE.
– Działania Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP), w tym obecnie prowadzone rozmowy z wąską grupą związkowców określaną jako strona społeczna, uczestniczących w dialogu dotyczącym szeroko rozumianej transformacji energetycznej jest niedopuszczalny – napisał do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy spółek energetyczno-górniczych, okołoenergetycznych i ciepłowniczych.
W skład Komitetu wchodzą organizacje z różnych central związkowych z grup PGE i Tauron.
W piśmie czytamy, że brak udziału dużej części ustawowo reprezentatywnych związków zawodowych reprezentujących pracowników z różnych spółek i różnych części kraju, charakteryzujących się odmiennymi problemami społecznymi i odmienną charakterystyką funkcjonowania samych spółek energetycznych poddaje w wątpliwość wypracowane stanowisko w ramach prowadzonego dialogu.
Taki dialog „woła o pomstę do nieba”
Autorzy listu przypominają, że przedmiot negocjacji społecznych jest ważny nie tylko dla samych pracowników i ich najbliższego otoczenia, ale także dla bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej kraju, która jest podstawą suwerenności gospodarczej.
Zdaniem autorów sposób prowadzenia rozmów, gdzie jednocześnie omawiane są wynagrodzenia związkowców oraz plany zwolnień grupowych, gdzie nie ma ustalonego i zaakceptowanego planu i zakresu funkcjonowania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, woła o „pomstę do nieba”.
Sygnatariusze listu pytają, co będzie, jeśli prowadzony dialog zakończy się tylko i wyłącznie wypracowaniem mechanizmu zwolnień grupowych (zwanych umową społeczną dla energetyki), bez powstania NABE, którego to miało tyczyć? Co będzie, jeśli likwidacja energetyki konwencjonalnej pociągnie za sobą brak wykonalności umowy i gwarancji społecznych dla segmentu wydobycia?
– Oceniamy, że działania w formie faworyzacji konkretnych grup związkowych łamią nasze prawa do współistnienia w przestrzeni publicznej oraz w przedmiotowej sprawie transformacji energetycznej. Nie możemy znaleźć merytorycznego uzasadnienia dla uwzględniania racji wybiórczych grup związków zawodowych przy jednoczesnym pominięciu naszych racji – czytamy w piśmie do Jacka Sasina.
Związkowcy zapowiedzieli na 8 września pikietę przed siedzibą Ministerstwa Aktywów Państwowych, w czasie której chcą przekazać swoje pismo ministrowi Jackowi Sasinowi.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…