Jarosław Gowin po uzyskaniu nominacji na szefa resortu nauki i szkolnictwa wyższego podziękował na Facebooku swoim fanom. Lider Polski Razem wyznał również, że celem jego urzędowania będzie zbliżenie pomiędzy światem nauki a prywatnym biznesem.
Środowiska uniwersyteckie słowa polityka znanego z dogmatycznie wolnorynkowych przekonań uznają za zwiastun nadchodzących niepokojów ale również za asumpt do samoorganizacji i walki pracowników i studentów przeciwko komercjalizacji i podporządkowaniu całej machiny produkcji wiedzy potrzebom biznesu. Zwraca na to uwagę Krystian Szadkowski, redaktor naczelny naukowego czasopisma „Praktyka Teoretyczna”. – Wygląda na to, że czeka nas okres, w którym w obrębie nauki i szkolnictwa wyższego otworzy się bardzo wiele nowych linii konfliktu, a na starych frontach dojdzie jedynie do zaognienia antagonizmu między pracownikami i studentami a ministerstwem – zapowiada współautor książki EduFactory. Samoorganizacja i opór w fabrykach wiedzy.
Na brak odpowiednich kompetencji przyszłego ministra, ideologiczne zacietrzewienie oraz jego niskie kwalifikacje intelektualne wskazuje natomiast Mikołaj Iwański, ekonomista, pracownik naukowy Uniwersytetu Szczecińskiego. – Za kazdym razem, gdy słyszę o synergii nauki z biznesem w polskim kontekście, przypomina mi sie tytul piosenki Bielizny: „Najgorsza para od czasow V2”. Jarosław Gowin w działaności politycznej posługuje sie jakąś pokraczną wersją słowiańskiego tchatheryzmu. To troche smutne, że ministrem nauki bedzie człowiek, którego w merytorycznej dyskusji może pokonać średnio ambitny student.
Iwański alarmuje również, że Gowin może okazać się gwoździem do trumny polskiego szkolnictwa wyższego. – Jeśli planem Jaroslawa Kaczynskiego było utrwalenie peryferyjnej instytucjonalnie pozycji polskiej nauki, to myślę ze znalazł doskonałego kandydata. Jeśli natomiast jego plan zakładał powierzenie trudnego i wymagającego zdecydowanych zmian resortu niewygodnemu współpracownikowi z nadzieją ze ten polegnie – to za kilka miesiecy chętnie skomentuje kolejna nominacje na to stanowisko – zapowiada.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
czy Gowin może coś „schrzanić” w czymś co jest „schrzanione”? Wątpliwe. Jeżeli się go określa „wolnorynkowca” to oznacza tylko, że „rynek” będzie decydował ale też i „rynek” – czyli studenci będą płacić za studia, Może się wtedy zdarzyć, że wpadnie do głowy studentom głupie pytanie: A CO JA MAM Z TEGO CO MNIE UCZĄ??? Bycie prekariuszem? A pytanie czy „rynek” będzie potrzebował 999999 „profesorów”, „docentów”, „doktorów”, produkujących „copy writerów”, „prekariuszy”, etc a wszystko na koszt podatnika. Mogą istnieć prywatne uczelnie „humanistyczne” to można „sprywatyzować” np. UWarszawski (SGH to się udało). A jeszcze pozostaje cały PAN (NIE kilka razy ślicznie opisywało wyczyny tego towarzycha wzajemnej adoracji: a ostatnio niejaki Kowal się dostał np. do PANu),
Klasycznie więc należy rozumieć, że przychodzi nowa miotła (Gowin) i „układ” (podoba mi się ten knif) boi się.
PS. Co do Praktyka Teoretyczna: czasopismo naukowe poświęcone „filozofii polityki i krytycznym naukom społecznym” (śliczna nowomowa) to takie proste pytanie: KTO ZA TO PŁACI!!! Jakoś tak dzisiaj przypomniało mi się Lecowe: ojcowi Termopile a synowi za ile.
A przy okazji: jeżeli prof. Jan Sowa „zasiada” w Radzie Naukowej PT to wypadałoby poczytać jego „Inna Rzecz-posplita jest możliwa” i wtedy pogadamy.
A tak na marginesie: właśnie czytam Bocheńskiego „Dzieje głupoty w Polsce” i tam jest opisane jakie były straszne dyskusje wśród historyków na przeróżne tematy w II RP. Rzućcie mnie na kolana i jakiś taki przykład z ostatniego 25lecia „wolności”. Kudrycka wam nie przeszkadzała? Bo Kotlarska-Bobińska (+Kopacza) „rzutem” na taśmę dała 1 mld PLN na UW? Jest coś takiego – może „filozofia polityki i krytyczne nauki społeczne” społeczne tego nie „łapią” a co się nazywa: KORUPCJA!! Dla mnie wszystko co związane z edukacją (na każdy szczeblu) opisuje czy to Henry. A. Giroux czy nawet Robert Reich. Życie „intelektualne” w RPjakiśtamnumer jest mniej niż zero. Jeden prof. Filek czy prof. Woleński czy nawet prof. Jacek Tittenbrun (co on w tej „Praktyce..” robi?? A propos Baumanna – ostatnio oskarżono go o tzw. autoplagiat. Autorytet czy nie?