Właściciel firmy deweloperskiej, która oferuje w Koszalinie na wynajem mieszkanie wielkości budy dla psa (bo mniejsze od celi więziennej) nie rozumie o co chodzi krytykom. Zdaniem biznesmena miarą tego czy jego oferta jest właściwa, jest tylko to, czy znajdą się na nią chętni.
Patodeweloperka – tak ofertę firmy „100-SIO” Synergia skomentował aktywista i socjolog Jan Śpiewak. Mieszkanie o metrażu 2,5 m2 stało się przebojem poniedziałku w mediach społecznościowych. Wielu komentatorów, w tym również Śpiewak wskazywało na to, że przypadek z Koszalina jest dowodem na postępującą degrengoladę warunków mieszkaniowych w Polsce – kraju, w którym budownictwo publiczne praktycznie nie istnieje, a obywatele są skazani na coraz bardziej upokarzające oferty na rynku prywatnym. Jeśli chcesz mieszkać tanio, musisz się liczyć z tym, że będzie bardzo ciasno – do tego przyzwyczajają nas prywaciarze.
„Przepisy więzienne mówią o tym, że na więźnia w celi powinno przypadać minimum 3 metry kwadratowe. Ten innowacyjny produkt paramieszkaniowy łączy najlepsze tradycje polskiego więziennictwa i polskiej deweloperki” – alarmował Śpiewak.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…