Aktywista Jan Śpiewak, działający od lat na rzecz praw lokatorskich i nagłaśniający kolejne skandale związane z reprywatyzacją przegrał kolejny proces o zniesławienie. Będzie musiał zapłacić 10 tysięcy złotych na cele charytatywne, ponieść koszty sądowe procesu i przeprosić byłego wiceprezydenta Warszawy Jacka Wojciechowicza. Jak podaje Onet, przeprosiny mają być widoczne na profilu Śpiewaka przez miesiąc.

W 2016 roku Gazeta Wyborcza opisała tak zwaną aferę reprywatyzacyjną w Warszawie, z którą powiązane były władze miasta, adwokaci, fikcyjni pełnomocnicy spadkobierców nieruchomości i politycy. Śpiewak od początku był zaangażowany w ujawnianie i nagłaśnianie afery reprywatyzacyjnej w Warszawie, o czym na bieżąco pisał w mediach społecznościowych jako prezes stowarzyszenia Miasto jest Naszez, a później Wolne Miasto Warszawa. Został za swoją działalność wielokrotnie pozywany, wczoraj padł kolejny wyrok skazujący.

„Rok później napisałem post podsumowujący dymisje w ratuszu z powodu afery reprywatyzacyjnej. Wymieniłem w nim Wojciechowicza i napisałem, że został zwolniony w związku z udziałem w aferze reprywatyzacyjnej. W ten sposób o zwolnieniu Wojciechowicza mówił sam zainteresowany, ale w ten sposób pisało również wiele mediów. Jakie było moje zdziwienie, gdy dostałem pozew oskarżający mnie o zniesławienie za łączenie dymisji Wojciechowicza z aferą reprywatyzacyjną.”- napisał Śpiewak w swoich mediach społecznościowych.

Niedawno zapadł wyrok za tę wypowiedź- Śpiewak musi opłacić koszty sądowe, przeprosić i wpłacić 10 tysięcy złotych na Hospicjum dla Dzieci.

-Cała ta sytuacja polegała na tym, że znalazła się fantastyczna okazja, żeby mnie z tym połączyć. A ci, którzy ją znaleźli, to ludzie, którym zależało na tym, by mnie wyeliminować z polityki. To byli właśnie ludzie pokroju Śpiewaka, będącego tego typu osobą, z którą każdy przyzwoity człowiek wolałby mieć jak najmniej wspólnego.- powiedział Wojciechowicz w rozmowie z Onet komentując wyrok skazujący Śpiewaka.

Aktywista nie zgadza się z wyrokiem sądu i zamierza wnioskować o kasację wyroku. „Wiedziałem, że muszę liczyć się z konsekwencjami za przerwanie intratnego biznesu reprywatyzacyjnego. Dzisiaj działania sądów zmierzają do tego, żebym został jedyną osobą, która poniosła odpowiedzialność za aferę reprywatyzacyjną i kradzież setek nieruchomości. Tylko ja niczego nie ukradłem, a nagłośniłem ten proceder”- skomentował Jan Śpiewak w swoich mediach społecznościowych.

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Rząd zrzuca maskę

Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako symbol kolejnej niedotrzymanych obietnic przed…