www.flickr.com/photos/joncandy/
Gdy wiemy, że wielcy sportowcy zarabiają w minutę tyle, ile zwykły człowiek przez miesiąc, to czujemy, że to nie jest normalne. Kiedy słyszymy, że sportowcami handluje się jak parą butów, tylko cena liczona jest w milionach, to wiemy, że schodzimy w otchłań szaleństwa. Gdzie jest granica tego obłędu rozmawiają Maciej Wiśniowski z Piotrem Nowakiem.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Argentyny neoliberalna droga przez mękę
„Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…